Rozdział 10

10 6 0
                                    

Szare chmury zaczęły zbierać się nad niegdysiejszą Krainą Cudów. Wszystkie istoty, które były wcześniej radosne, teraz nie ukazywały emocji. Część z nich harowała przy wydobywaniu minerałów z gór. Na przykład Jednorożce ciągły żelazne zagony wypełnione surowcami. Natomiast pozostali byli zamknięci w drewnianych klatkach. Ich ciała były bledsze, jakby pozbawione życia.

Ciało czerto letniej dziewczynki, zabitej okrutnie przez Titurina, nie zostało uprzątane. Natomiast jej głowa została nabita na pal. Miało budzić to strach pośród niewolników, a szczególnie dzieci. Zwłoki małej dziewczynki były zjedzone przez kruki oraz wygłodzone dzieci, które przez ten czyn przemieniły się w Samojadki, będące wiecznie głodne. Wtem podszedł jeden z golemów.

- Szybciej! Nie obijać się! - Rozbrzmiał jeden z golemów, pośpieszając górników do niewolniczej pracy.

Wtem ziemia się rozstąpiła i wyszło z niej stado płonących jednorożców. Ich grzywy płonęły czerwonym oraz pomarańczowym ogniem. Z kolei ich maść była czarna jak sadza. Wybiegały z otchłani, nie zwracając uwagi czy depczą trawę czy jakąś istotę.

- Co tu się dzieje?! - Rozdarł się Shigeru, spoglądając na powstałe zamieszanie.

Wtem, stado Piekielnych Rumaków przebiegło przed twarzą Shigeru. Ciepły podmuch powietrza, od płonących grzyw, musnął twarz Shigeru. Mag, poczuwszy podmuch, postanowił uwięzić Ogiery. Za pomocą Magii Ziemi, stworzył kamienne murki wokół galopujących koni.

- Zbić je wszystkie – nakazał.

- Pa – urwał w połowie słowa Chaosenie, po czym ponownie podjął – Shigeru nie uważasz, że lepiej byłoby je oswoić i mieć je w swoim garnizonie?

- Słusznie Chaosenie, słusznie. Zmiana planów! Macie je oswoić!

- P, Lordzie! Przecież nam tyłki się spalą.

- Spalone, nie spalone! Macie je kamienne co najwyżej osmolą się. I nie Lodruj mi tu.

- Dobrze Shigeru. Zrobimy jak każesz.

- Panie Shigeru co zrobić z Samojadkami? - zapytał się jeden z golemów rzucający dawnym dzieciom ochłapy mięsa, pozyskane z wycieńczonych niewolników.

- Co z nimi nie tak? - zaintrygował się Shigeru.

- Prócz tego, że są bardziej głodne niż zwykłe Samojadki oraz, że powstały między innymi przez śmierć Titurina. Mogą one być silniejsze i przegryźć się w końcu przez te drewniane kraty..

Patrząc na nie, można by było dostrzec jasno fioletowy odcień skory. Natomiast kształtem już nie przypominały dzieci, tylko można by rzec grube, niemal roczne, dziecko z pomarszczoną skórą. Natomiast z ich kończyn, które sobie odrywały i spokojnie żuły, leciała czarna krew.

Po krótkim namyśle, Czarnoksiężnik stwierdził, że faktycznie trzeba zmienić ich miejsce więzienia.

***

Z Opustoszałego Lasu, dawniej nazywanego „Puszcza Piękna", zaczęły wyłaniać się rożne przerażające istoty. Pierwsza ukazała się Jędza, patrzyła swoimi czarnymi ślepiami i wpadła w zachwyt jak i zdziwienie. Bowiem nie poznała tej krainy. Uśmiech na jej twarzy zagościł, zapewne wyszczerzyła by zęby, ale ich nie miała, a jej kobyla noga nabrała energii do dalszego marszu.

Za Jędzą wyszła Strzyga wraz wielkoludami, a za nimi wilkołaki.

Chuda, lecz umięśniona, Strzyga na widok Polany Nędzy wyszczerzyła swój podwójny rząd, ostrych, niczym brzytwa, zębów. Jej czerwone oczy zabłysły z nieokiełznanej radości, czy też dzikości.

Wszyscy pokierowali się w stronę olbrzymiej wierzy, wierzy Shigeru.

- Co to za stwory do nas idą? Co się dzieje?

- Nic takiego, tylko jakaś Jędza, Strzyga kilka Wielkoludów oraz Wilkołaków zmierza w naszą stronę – odparł Chaosen, ze stoickim spokojem.

- NIC TAKIEGO szykujcie się na atak, wszyscy mają być gotowi do obrony!

Niespodziewani goście zatrzymali się przed murami wieży.

- Nie możemy ich po prostu powybijać? – zapytała Strzyga, swoim wysokim głosem z nutą złośliwości.

- Nie, już ci to tłumaczyłam. Jesteśmy im potrzebni – Wytłumaczyła Jędza zahrypionym tonem.

Wtem, wrota się położyły, umożliwiając im przejście przez mury.

- Wejść! - Rozkazał wysoki głos – tylko dwie istoty – dodał.

***

- Witam was w czym mogę wam służyć? - zapytał Shigeru, ze spokojem w głosie, przybyszy.

- Raczej pytanie powinno brzmieć: w czym my ci możemy pomóc – poprawiła go Jędza.

- Dobrze zatem. W czym możecie nam pomóc oraz co chcecie w zamian?

- Chcemy brać udział w wojnie – powiedziała Jędza. – A po jej wygraniu chcemy zarządzać całą Krainą Ziemi.

- Hmm. Z tego co widzę to na razie ja wam to wszystko mogę zaoferować. Pozwól, że powtórzę twoje pytanie. „ W czym możecie nam pomóc?" - powtórzył pierwszą część pytania.

- Mogę wam powiedzieć gdzie jest moja siostra...

- Czyli kto?

- Baba-Jaga – powiedziała Jędza pochylając swoją głowę a z nią wszystkie kolczyki drewniane, stworzone na kształt chochli.

- A pozostali co mają do zaoferowania? - zaciekawił się czarnoksiężnik podrzucając czarną kulkę.

- Olbrzymy i Wilkołaki czekają przed murami, więc musiałbyś ich osobiście spytać.

- A ty? - zaciekawił się Shigeru Strzygą.

- Wiem gdzie jest więziony najpotężniejszy Nekromanta...

Dzisiaj krótko, bo tak wyszło🥰🥰

Powrót ChaosuWhere stories live. Discover now