Rozdział 24

7 5 0
                                    

Nadszedł dzień w którym miała nadciągnąć Wielka Mgła. Cała armia była w nadzwyczajnej gotowości i skupieniu. Czekali jedynie na wydanie rozkazu do ataku.

- Kiedy mamy ich zaatakować, Shaio?

- Shigeru, mój drogi... - Mag Cieni, w tym momencie, sparaliżował ją wzrokiem. Po chwili odwrócił wzrok zezwalając Strzydze kontynuować. - Najlepiej będzie ich zaatakować jak mgła zacznie się pojawiać. Wówczas zasrane elfy nie będą nas widzieć. Jedna rzecz mnie zastanawia. Po co golemom są zbroje, czy aby ich ciało nie jest już zbroją?

Shigeru odwrócił wzrok od ściany namiotu wojennego w którym byli, popatrzył się na nią smętnym wzrokiem i powiedział:

- To jest inny gatunek golema... Mają małą cząstkę świadomości przez co są w stanie się buntować. Zbroje mają dlatego, że ich skorupa nie jest doskonała.

- Jak to się stało? Nie powinny mieć świadomości.

- Potrafię władać wieloma rodzajami magii. Podniósł włosy które leżały na jego plecach. Jak widzisz jest tu mnóstwo kolorów. Każdy odpowiada innemu rodzaju magii.

- Czyli jakimi potrafisz władać?

Shigeru westchnął.

- Głównie magią: cienia, chaosu oraz zniszczenia. Ponad to nekromancją, ziemi oraz życia. Obawiam się, że jak tworzyłem niektóre golemy wepchnąłem im iskrę życia. Czemu? Jestem za młody na taką siłę.

Shaio kiwnęła głową, na znak że rozumie.

- Jeszcze jedno, jak odbijemy Evitora poproszę go o jedna, rzecz.

- Jaką – zaciekawił się Shigeru.

- Nie twój interes. - przewodziła poddenerwowana Shaio i wzięła głęboki wdech. Nagle poczuła wilgoć w powietrzu. - Zaczyna się – rzuciła i pobiegła w stronę wojsk.

Shigeru usłyszawszy słowa „zaczęło się" wiedział że w tym dniu przeleje się krew. Nie jednego elfa lecz kilkunastu. Jednakże cel, który chciał osiągnąć był tego wart.

***

- Powinieneś się bardziej do tego przyłożyć!

- Staram się!

- Za mało! - powiedział Kapłan do Shigeru drapiąc się po brodzie.

Shigeru popatrzył się na niego wściekle i wtedy jego oczu zapłonęły fioletem, był wściekły. Wkurzało go jak ktoś mu coś wmawiał. Nie cierpiał tego. Sfrustrowany spróbował jeszcze raz, ułożył palce tak jak kazał mu Zeal i wyobraził sobie jak mysz pada martwa a jej siła życiowa wchłania się w niego i tworzy go jeszcze silniejszym.

- BRAWO! - wykrzyczał uradowany Zeal. - W końcu ci się udało!

- W jakiej magi jestem najlepszy Mistrzu?- zapytał mały chłopiec z błyskiem w oku.

- Hmm, wydaje mi się, że w magi chaosu.

Shigeru pomyślał przez chwilę i powiedział:

- Czy to rzadki talent?

- Jest rzadko spotykany, wydaje mi się, że możesz umieć nawet magię Cienia.

Shigeru zdziwiły te słowa, ostatni mag cienia o którym słyszano, żył tysiąc lat temu. Dla jednych ras to było mrugnięcie okiem a dla innych setki pokoleń.

- Mistrzu ale Magów Cienia już nie ma.

- To, że ich nie ma to nie oznacza, że nie istnieją. Patrząc po tobie czuję że będziesz potężnym magiem. Tylko musisz ćwiczyć i się nie poddawać!

Powrót ChaosuWhere stories live. Discover now