- To już w wszyscy – zameldował, młody chłopak, po zamknięciu się, jednych, drzwi.
Mag, siedzący na wielkim tronie, podrapał się po siwej brodzie i skinął głową. Chłopak wyszedł tylnymi drzwiami. Mag powstał.
- Zatem – zaczął – zwołałem was wszystkich, by odbić święte ziemie, Krainę Cudów.
- Przecież jej już nie ma – krzyknął jeden z zebranych.
Izir wziął głęboki wdech i odparł:
- Istnieje, tyle że pod inną nazwą. Teraz się zwie Doliną Pustki, a właściwie centrum owej krainy.
- Zatem co mamy zrobić? Zmiażdżyć ich? – zaciekawił się rosły czarny mężczyzna. Miał on gołą klatą. Miał na sobie brązowe wąskie, długie spodnie. Wyglądem przypominał barbarzyńcę. Był to nikt inny a dowódca Ignis.
- Zgadza się, jednakże najlepiej przygotować pierw solidną taktykę.
Dwóch magów, siedzących obok Mędrca, przytaknęło.
- Zatem co proponujesz?
- Moim zdaniem, można by było przeprowadzić atak od zachodu. Atakując Spaczały Las oraz Polane Nędzy. W Spaczyłam Lesie odpadnie im jednostki latające. Natomiast, na Polanie Nędzy, użyją raczej jednostki latających, co oczywiście jest oczywiste.
- Dodatkowo mają przewagę wysokości – dodała Hermenegilda.
- Zgadza się. Jednak my mamy barbarzyńców.
- I co z tym faktem? - uniosła się Sivir, poprzedzając Ignisa. Była oburzona nazwaniem jej ludu barbarzyńcami.
Naczelny Mag podrapał się po brodzie, po czym stwierdził:
- Jak by nie było, macie potężnych wojowników, którzy mogą iść w pierwszym szeregu...
- Prosto na śmierć morderczych strzał! - wykrzyczał Kaspian.
- Zasadniczo... zgadza się, ale...
- Naczelny Magu, uważam, że dałoby się to rozwiązać w o wiele prostszy sposób.
Nie słyszę sprzeciwu, królowa Powietrza, kontynuowała.
- Można na spokojnie użyć naszych smoków, powietrza, aby odepchnęły strzały. Wówczas można by było przeprowadzić szybki atak. Natomiast ludzi Ognia wysłała bym do Spaczonego Lasu, gdyż doskonale radzą sobie walcząc w zamkniętym terenie.
- W otwartym również dobrze – powiedział pod nosem Ignis.
- Zgadzam się z tobą, Królowo Powietrza. - powiedziała uśmiechnięta Sivir.
Nagle rozległo się głośne trzaśnięcie, była to Porca. Pod której ciężarem, zerwało się krzesło. Pomimo tego akcydentu, w prawej ręce trzymała upieczone skrzydełko z kurczaka, a właściwe całego kurczaka.
- Na co się tak gapicie? Nie macie nic innego do roboty?
- Muszę się z tobą zgodzić Aer, to jest bardzo dobry pomysł. - kontynuowała Sivir, próbując nie popłakać się z śmiechu. - Teraz pytanie, czy ludzie się dołączą.
- Pracujemy nad tym – zapewnił Lariz.
- Zatem to tyle, dziękuję za zebranie się...
- Chwileczkę chwileczkę, depone larva.
Chwilę po tych słowach, twarz Izira zaczęła bulgotać. Po czym wyszły z niej larwy. Tak samo stało się z Mizirem i Bizirem.
- Zaraza.
YOU ARE READING
Powrót Chaosu
FantasyShigeru, potężny mag, napada na (utopijną) Krainę Cudów. Jego rządy oznaczają niewolę i śmierć. Ambicje, Shigeru, nie poprzestają na Krainie Cudów. Istniały (jeszcze) inne Krainy... Krainy muszą się zjednoczyć, w wspólnej wojnie. Rita - jedna z potę...