Rozdział 42

1 2 0
                                    

- Powiedz mi, panie Iluzja, jak ich to ma zaskoczyć. Skoro będą widzieli to, z kilkunastu mil?

Iluzis przewrócił oczami.

- Jeszcze czego? Oczywiście, że o to zadbałem! Tylko powiedz mi, co się stresujesz?

Shigeru spojrzał na Iluzjonistę, wściekle. Już miał się zamachnąć, lecz się powstrzymał. Jak by nie było, zrobił mnóstwo dla jego sprawy.

- A właśnie.

- Co?

- Będzie mi potrzebny Nekromanta, do tej Iluzji z żołnierzami.

- Ok.

***

Shigeru trzasnął. Mocno. drzwiami z (jeszcze swojego) pokoju.

- Jeszcze raz tymi drzwiami trzaśniesz to...

- Dobra. Nie frasuj się. Mam dla ciebie pracę. Tylko powiedz, czy wejdziesz w to?

- Nie, w nic i nikogo nie wchodzę... No może poza tobą.

- Chodzi mi o to czy BIERZESZ robotę w ciemno. - Załamał się lekko Shigeru.

- No dobra, wszystko zrobię. Skoro prosisz.

Shigeru przytaknął głową, kryjąc uśmiech.

- Zatem, pomożesz Iluzjoniście stworzyć armię.

- Daj mi z tysiąc istnień.

Shigeru bez problemu zgodził się na to, przekazał tysiąc więźniów Evietorowi. Wiedział, że ich życie zostanie wyssane bezpowrotnie, lecz nie trzymał tych istnień by żyły. Oczekiwał właśnie takiej okazji.

***

Utruid leżał na ziemi, z kamieniem w głowie. Wtem, wstał, jakby nigdy nic.

- Czy cię popierdoliło?

- Larizie, słownictwo!

- Boże! Nie strasz. Czekaj to ty żyjesz? Lepiej? - za pyskował.

- Lepiej.

- A co w tym dziwnego Larizie? - zdziwił się Utruid, widzą jak na niego dziwnie patrzą.

- Ten kamień... on zniknął! Utruidzie, dziękuję.

- Ale za co Hermenegildo? - Lecz nie dostał odpowiedzi. Zielarka gdzieś wybiegła i tyle ją widziano.

- W końcu święty spokój. Utruidzie, czy uzyskałeś wspomnienia? - Zaciekawił się Lariz

- Połowicznie. Już wiem, jak się pogodziłem z Ritą. To, chyba, najważniejsze i ciągle nie umiem zrozumieć, co ona się tak boi tych księżniczek...

- Również, ale obawiam się, że nigdy tego się nie dowiemy. Mniejsza, musimy atakować i to jak najprędzej. Wiedzą już, że tu jesteśmy. Więc nie pozostaje nam nic prócz ataku.

- Zatem, lecę do Rity i Etipa. Muszę jej dać tę włócznie... I gdzie miecz, który dostałem od Sivir?

- Zapomniałem! - Powiedział Mag i sięgnął po owinięty miecz. - Trzymaj.

- I gdzie oni są?

- Przy Polanie Nędzy.

***

- Panie, znaczy Shigeru, jestem! - zameldowała zdyszana Oblinda.

- Słucham cię.

- Zgodzili! Zgodzili się do nas dołączyć! - obwieściła radośnie, niemal skacząc, jak przedszkolak.

Powrót ChaosuWhere stories live. Discover now