7 ;)

13.4K 670 28
                                    

Od Pyszczek :* ; co ty na to byśmy odbili sobie ostatnią imprezę?

Do Pyszczek :* ; dzisiaj?

Od Pyszczek :* ; będę o 20 <3

Rozpoczęcie dnia było bardzo przyjemne, muszę przyznać że kocham takie poranki. Din dba o mnie jak nikt inny. Niedługo przyjeżdża mój brat, tak tak nie jestem jedynaczka a to szok. Zachowuje się jak rozmieszczone dziecko samolubnie zaopatrzone w siebie ale w głębi tak nie jest. Mój ukochany brat jak i najlepszy przyjaciel Dina od podstawówki, uwierzcie gdy pierwszy raz przeprowadziłam Dina do domu myślałam że będzie drentwo lecz okazało się że mój ukochany brat zna go o wiele lepiej odemnie. Szok to nie jedyne co wtedy przeżyłam. Stefan to nadopiekunczy, miły ideał każdego rodzica, wysportowany, elokwętny i innych parę przymiotnikow. Dość wysoki brunet za którym ogląda się każda laska, problem w tym że on nie ogląda się że nimi ponieważ ma już swoją wybranke, której również nie cierpię. Savanna jest ta najgorsza ponieważ niecierpi nikogo. Życie. Czarne spodenki, biały podkoszulek i kremowe botki to mój strój na dzisiejszy wieczór, z tego co wiem z wcześniejszych rozmów a raczej wywodów jak to Din się nie cieszy z przyjazdu mojego brata Stefan będzie dzisiaj w klubie dlatego właśnie mój strój jest taki skromny bo niechce prowokować mojego brata do kolejnej kłótni na temat tego jak bardzo wyzywajaco się ubrałam.

-Cześć -rzuciłam schodząc na dół do mojego taty który najwidoczniej był w drodze na górę
-Właśnie po Ciebie szedłem, obiad gotowy
-Wporzadku, Stefan dzwonił?-pytam
-kazał Cie przeprosić ponieważ nie jest w stanie powiedzieć Ci tego sama ale dotrze do nas dopiero jutro

Poprostu kurwa super. Czekam na jego przyjazd już dobry miesiąc,  nie odzywa się do mnie. Nie dzwoni, nie pisze. Kolejna osoba na liście "Osoby które mają Cie głęboko w dupie ". Wróciłam do pokoju, nie to że zaczynam się glodzić ale Ci wszyscy ludzie sprawiają że przestaje mieć ochotę oddychać a co dopiero jeść.

-Nie za wygodnie?!  Ile razy mam ci powtarzać że masz zakaz wchodzenia do mojego pokoju. Szlag jasny mnie trafia, zamontuje w nich zamek do kurwy -wrzeszcze widząc rozwalonego Chrisa na moim łóżku
-Złość piękności szkodzi -odpowiada rozkładając się jeszcze bardziej
-Dlatego masz taką twarz? - Nienawidzę tego pieknisia
-No już bo żyłka na czole Ci pęknie -podnosi się a ja odruchowo łapie się za czoło, no proszę Cię Savanna nie graj głupiej.

Myślałam że Chris minie mnie niczym cień lecz zamiast tego brnie wprost na mnie a ja cofam się aż do bliskiego kontaktu ze ścianą. Między nami nie ma już nawet powietrza chłopak aż tak bardzo do mnie przylega a moje ręce bezczynnie opadają wzdłuż ciała, oddycham coraz to szybciej i głosniej gdy on umieszcza jedna reke na mojej tali a druga ogarnia moje włosy.

- Jesteś piękna gdy się złościsz -szepcze po czym wychodzi

Stoję chwilę bez ruchu aż wkoncu wrzeszcze i wale rękoma o ścianę. Nienawidzę go - muszę to sobie powtarzać bo wymiekne. Arogancki, bezszczelny, przystojny, uwodzicielski kochany dupek. Miesza mi się już w głowie tak bardzo mnie pociąga ale przecież mamy zostać rodzina to nie przystojny. Padam na łóżko i..... nie wierz lecz rozplakuje się. Tak bardzo potrzebowałam pomocy tamtego feralnego dnia lecz nikogo przy mnie nie było, dopiero Din pomógł odzyskać mi balans. Chciałam tylko by chodź trochę tata czy Stefan się mną zainteresowali, zwracali na mnie uwagę dlatego się taka stałam lecz oni tylko jeszcze bardziej się zdystansowali. Nie wierzę że nagle ktoś tak bardzo się mną zainteresował.

-Proszę Cię nie płacz.. -Słyszę za plecami opierając łzy
-Nie robię tego -próbując potajemnie doprowadzić się do ładu
-Prawie codziennie to robisz, albo krzyczysz przez sen -podchodzi bliżej
-Skąd to wiesz? -Marszcze brwi nadal na niego nie patrząc
-Wszystko słyszę, niecierpie tego gdy ty cierpisz wtedy mnie rozsadza od środka i mam ochotę kogos....
-Kogoś co? - Odwracam się

Nagle podbiega do mnie łapiac moja twarz w obie dłonie i składa pocałunek na moich ustach. Jest jednocześnie delikatny jak i lapczywy. Smakuje wyśmienicie i nie potrafię nie oddać pocałunku. Wkładam dłoń w jego jak zwykle perfekcyjnie ułożone włosy i delikatnie ciągne. Jest mi cudownie lecz już po chwili brak mi tchu.

- Zabić za wszystko co Ci zrobił -szepcze opierając swoje czoło o moje

Razem?Where stories live. Discover now