16....

8.9K 423 6
                                    

Kolejny dzień w słonecznej Californi. Dzisiaj mają przyjechac z meblami i zająć się remontem NASZEGO tak naszego pokoju. Zdecydowanie świetnie to brzmi. Cały ten związek z Dinem zaczyna mi się bardzo podobac i śmiało mogę już powiedzieć że żywie go mocnym uczuciem. Więc dziś jedziemy do mamy Dina gdzie spędzimy noc. Obecnie siedzę przed szafą i pakuje wszystkie nasze rzeczy zaś Din jeździ po mieście w poszukiwaniu mojego brata, który jeszcze nie wrócił do domu co oboje nas bardzo zmartwilo. Po przykrym wydarzeniu z tą..brzydka, chuda, bez guscia szmata i tym ala bratem który dzieli z nami dom bardzo się załamał. Współczuję mu i to bardzo i nie mogę patrzeć jak cierpi. No więc pół szafy jest już spakowanej lecz pół jeszcze zostało i te wszystkie dodatkowe pierdoly... Masakra. Zglodnialam przez to wszystko więc ruszyłam na dół by przygotować sobie cos do jedzenia. Dzisiaj mój wybór pada na grzanki z sokiem pomarańczowym, pokroiłam warzywa oraz wyjełam z lodówki świeżą wędliny oraz różnego rodzaju serki topione. Palce lizać. Zabrałam swoje już gotowe danie i usiadłam w salonie przed telewizorem. Szklana pogoda za oknem a ja przed telewizorem, nic nowego. Szybko zjadłam i spowrotem wróciłam do siebie. Głośna muzyka wydobywalam się z niedawno przywiezionych kolumn Dina a ja rytmicznie się poruszając pakowalam kolejne rzeczy. Poczułam ciepłe dłonie na moich biodrach lecz dotyk ten nie był zbyt delikatny lecz dość stanowczy, odwróciłam się i zobaczyłam

-Wynos się ty chory pojebie! -Krzyknęłam
-Słownictwo moja droga panno -odpowiedział
-Napewno nie twoja -skrzywiłam się
-A mogła byś być, zresztą już niedługo -odparł Chris a ja zobaczyłam na jego koszulce plamy co by wyjaśniło odor alkoholu
-Poczekaj -zatrzymałam go gdy stał już przy drzwiach -widziałeś Stefana?
-Może tak a może nie, zresztą nie martw się o niego -Puścił mi oczko i wyszedł

Do Najkochanszy chłopak na świecie :* ; gdzie jesteś? Znalazłeś go?  Wracasz/cie?

Po słowach Chrisa lekko się zdenerwowałam, bo co miało znaczyć "nie martw się o niego?" Jego zagrywki są dziwne, ma tajemnicza duszę i nie wiem czy w jakimkolwiek stopniu mogę mu ufać. Może kryje się za tym coś innego. Din mi nie odpisuje a ja coraz bardziej zachodze w głowę co się kurwa dzieje

Numer z którym próbujesz nawiązać połączenie nie odpowieda 

-Zajebiscie -odparłam rzucając telefon na łóżko po próbie połączenia się że Stefanem - zaryzykuje -szepnełam ponownie wybierając numer

-Elen?
-Tak słucham. -Głos miała przygaszony, może zalowala
-Wiesz może gdzie jest Stefan? -Pytam po chwili dostając odpowiedź
-Nie, nie mam pojęcia. Coś się stało? -Pyta jakby serce miało jej zaraz wyskoczyć z piersi
-Nie wrócił od wczoraj, martwię się ale dzięki poradzimy sobie -chciałam się już rozlaczyc
-Czekaj -cisza -Proszę Cię daj mi znać gdy będzie coś wiadomo.
-Ok -odpowiadam krótko i kończę

Siadam na łóżko po turecku i wpatruje się w widok za oknem. Mamy już prawie wieczór, słońce zaczyna zachodzić.  Każdy człowiek zachwyca się zwykle tym widokiem ale nie ja, mam go na codzień i nie widzę w tym nic ekscytujące ponieważ jest to dla mnie normalne zjawisko niczym zasypianie i wstawanie. Jak na tak spokojne przedmieścia Californi dziś między uliczkami wędruje sporo ludzi. Pary spacerując romantycznie, ludzie ze swoimi pupilami na wieczorny spacerze oraz Ci którzy wracają z plaży. Na widok kolejnej pary lekko ściska mnie w sercu i coraz bardziej się martwię. Z zamyśleń wyrywa mnie trzas drzwi frontowych na co lekko się wzdrygam i ruszam w stronę drzwi od pokoju gdy niespodziewanie staje przedemną nie kto inny jak sam Stefan. Jest strasznie zssapany, śmierdzi wódą, oczy ma podkrazone i czerwone. Włosy w totalnym nieładzie jakby lekko posklejane. Moja uwagę najbardziej przykuwa jego zakrwawiona bluzka

-Mój Boże!!  CO SIE STALO?? -Krzyczę
-Din, on jest w szpitalu -zamieram

Razem?Where stories live. Discover now