cześć 17

7.5K 405 1
                                    

Umarła po raz 3 gdy usłyszałam od Stefana że Din został postrzelony, wpatrywałam się w obraz za oknem a po moich policzkach spływały kolejne łzy podczas gdy Stefan opowiadał co się stało

-Byłem w Clubie, wraz z Chrisem. Chciał przeprosić. Schlalismy się do upadłego, chciałem zaczerpnąć świeżego powietrza więc wraz z Chrisem wyczlapalismy się na zewnątrz, tylko że w jednej chwili jego już nie było - westchnął - Boże Savanna jest mi tak przykro, paru chłopakow lało mnie w zaułku w celu wyciągnięcia odemnie kasy -oddychał coraz głosniej i głębiej - Din staną w mojej obronie i starał się ich przegonic gdy jeden z nich wyciągna spluwe

-Dość -przerwała mu

Nie winie Stefana za to co się stało, gdyby nie Din to może on by tak skończyl. Mój chłopak jest bohaterem.  Tylko proszę by to nie było poważne, by wrócił że mną do domu, błagam. Pozbede się Chrisa raz na zawsze, gdyby nie był takim.... Ah brak słów. Byłby wtedy ze Stefanem i nic by się nie stało. Zresztą to nie jest istotne nienawidzę tego dupka i nie winie mego brata a jedyne o czym myślę to co się dzieje w tej chwili z Dinem. Moim Dinem.

-Przepraszam gdzie leży Din Hamsey? -Pytam pielęgniarki a ta patrzy się na mnie jak bym sama przeszła wypadek -z rodziny?
-Narzeczona -kłamie inaczej nic bym się nie dowiedziała
-Sala 11

Gdy docieram pod sale mama Dina rozmawia z lekarzem w sekundzie znajduje się koło niej i obejmuje ja ramieniem, wiem co czuje. Lekarz właśnie mówi że jest w krytycznym stanie i zabierają go na operację. W tej właśnie chcieli pekam porad kolejny.

-Błagam Boże jeśli istniejesz nie zabieraj mi go -bez sił odsuwam się po ścianie szpitala

Nie mam siły zalewam się łzami a moje dłonie znajdują miejsce we włosach, słyszę jakieś szepty . Niechcr niczyjego współczucia, żadnego dotyku. Pragnę Dina. Mojego Dina. Tego którego znam od szkoły, który potrafi w każdej chwili sprawić że się uśmiecham, nie pozwala mi być smutna. Dina który znam mnie i moją rodzinę jak własną kieszeń. Dina który nigdy nikomu nie zawadzil lecz miał wielkie serce. Dina który pomógł mi gdy nikt inny nie wyciągna do mnie pomocnej dłoni.

-Do KURWY!! - Krzyczę walac pięścią o zimną podłogę szpitala

Błagam niech nikt nie odbiera mi człowieka który pokochał mnie mimo wszystkich moich wad jak i zalet. Błagam nie zabierajcie mi sensu istnienia. Dlaczego to musiało trafić akurat jego??  Zabierzcie mnie!!  Kurwa mnie.. On na to nie zasługuje.

Jest taki kochany, opiekuńczy, miły, zabawnych, dzielny, odważny, ułożony, silny, przystojny jest poprostu idealnym wymarzonym synem każdej matki i facetem każdej kobiety. Nawet gej by nim nie pogardzil.

Błagam tylko nie Din...

To jedyna osoba na której mi zależy..

-Kocham go.  -Otwieram zmęczone oczy który już zdążyły całe poczerwieniec a wiem to stąd że lekko szczypia

Moje włosy napewno nie wyglądają lepiej. Stefan właśnie oświadcza że odwozi mamę Dina do domu, sam pojedzie się ogarnąć i wróci.

-Weź mi bluzę -oznajmiam tylko

Nie mam zamiaru nigdzie się ruszać, nie wyjdę stąd dopóki mój kochany Din się nie obudzi i nie będę wiedziała że z nim wszystko wporzadku. Ocieramy policzki, wzrokiem odprowadzam Stefana z mamą Dina do wyjścia. Odpoczynek dobrze jej zrobi.

Boże mój Din.... Tylko nie Din

Razem?Where stories live. Discover now