8!

12.1K 632 6
                                    

Gdy Chris się odsuną nie wiedziałam co mam zrobić.

-Wyjdź.. -powiedziałam cicho

Spojrzał na mnie tylko tymi swoimi szmaragdowymi oczami i odszedł. Niechciałam mieszać go w moje zmartwienia a tym bardziej nie chciałam by litowal się nademną. Udawane zainteresowanie to coś czego niecierpie. Zaczęłam znów płakać i cała chęć na dzisiejszą imprezę wyparowala.

Do Pyszczek :* ; źle się czuję, odpadam.

Od Pyszczek :* ; napewno?!

Do Pyszczek :* ; Narazie.

Nie chciałam być taka dla Dina ale naprawdę nie miałam teraz ochoty na niczyjej towarzystwo. Ten dzień jest tylko strata makijażu. Najpierw mój tata odkąd wprowadziła się Tina nie zwraca na mnie uwagi, kochany braciszek od miesiąca nie dał znaku życia i czasem mam takie przeczucie ze Chris robi to tylko bo mu mnie żal. Koszmary senne powracają a to znak że jest ze mną coraz gorzej

-Odejdz proszę -odpowiadam gdy słyszę pukanie do drzwi a one uchylna się - powiedziałam..
-Cześć -to Din
-Proszę Cię przytul mnie
-Oj kochana - podchodzi i chowa mnie w swoim szczelnym uścisku

Din to wszystko co trzyma mnie na tym świecie.  Nigdy nikomu nie zawdzieczalam i nie będę zawdzięczac tyle co jemu. Daje upust łzom i wcale się nie krępuje ponieważ nie raz już widział mnie w tej odsłonie. Raptownie dzieje się coś czego nie spodziewała bym się nigdy. Din delikatnie dwoma palcami podnosi mój podbródek i wpatruje się w moje oczy, przez chwilę nie wiem co się dzieje. Din łączy nasze usta w pocałunek. Jest delikatny a ja wcale go nie powstrzymuje, nie jest to taki sam pocałunek jak z Chrisem czuje delikatne laskotanie w podbrzuszu, moje dłonie znajdują swoje miejsce na policzkach mojego przyjaciela zaś moje ciało się odpręża a łzy już przestają lecieć. Czuję jak wszystkie moje smutki uciekają i zastępuje je.. radość?

- Din? - przerywam ta cudowną chwilę
-Tak wiem przepraszam Cie nie powinienem tego robić, wszystko zepsułem i teraz będzie między nami głupio i drentwo i..
-Din proszę cię - przerywam jego monolog - mówiłeś że między nami nic nie ma
- Z twojej strony tak - odwraca głowę
- Nigdy tak nie powiedziałam - obejmuje jego twarz i próbuje skierować wzrok na siebię - Ty to powiedziałeś
-Nie byłem pewien - wkoncu na mnie patrzy
-A czy teraz jesteś?
- Zdecydowanie

Znów przywiera do mnie swoimi pełnymi ustami obalajac nas na łóżko a ja czuję się świetnie.  Wszelkie zmartwienia odchodzą na bok. Odrywamy się od siebie gdy braknie nam tchu

-Więc może wybierzesz się ze mną na tą imprezę? -Unosi brwi i uśmiecha się ukazując swoje proste zęby. Błękitne oczy patrzą na mnie blagalnie a brąz czupryna w lekkim nieładzie.
-Zgoda

Razem?Where stories live. Discover now