3

19.6K 1.4K 267
                                    

- Harry na pewno was odwiezie na lotnisko.

- Co? Czemu ja? - wyszczerzyłam się do niego i usiadłam z Leosiem na kanapie. Na całe szczęście pożegnali się z nim już chyba dziesięć razy i tym razem mieli już wychodzić. - Zapłacisz mi za to.

Posłałam mu całusa w powietrzu, obserwując jak powoli się do nas zbliżał. Wpierw pocałował synka w głowę, a następnie złożył krótki pocałunek na moich ustach. Chwilę potem zostałam sama z Leosiem, którego nakarmiłam, więc niedługo powinien zasnąć.

Zdecydowanie przez ostatni czas wszystko kręciło się wokół naszego synka, a sporadyczne, jednorazowe wyjście do kina było bardzo krótkim momentem, gdy byliśmy tylko we dwoje. Nie pomagali nam w tym rodzice, którzy całe szczęście wracali już do Anglii. Zawsze któreś z nich było w domu, dlatego nie było opcji, aby spędzić miły wieczór z winem przed telewizorem. Brakowało mi tego. Nie byłam również pewna mojego wyglądu po ciąży, co objawiało się wielu kobietom. Przekonania Harry'ego, które zapewne mówił wyłącznie, bym się odczepiła, nie przekonywały mnie, więc postanowiłam coś z tym zrobić. Odrzuciłam moje kochane smakołyki na jakiś okres, aż zrzucę uciążliwe kilogramy, zaczęłam biegać, postawiłam na soki, owoce, warzywa, jednak obiady jadłam raczej zwyczajne. Biegałam dwa razy dziennie - rano i wieczorem, a raczej późnym popołudniem, by wrócić jeszcze przez zmrokiem. 

- Pójdziemy cię położyć, kwiatuszku. - szepnęłam, widząc jak mały zamykał oczy, widocznie chcąc iść już spać. Podniosłam się z nim z sofy i skierowałam się do jego pokoju na górze. Zasnął szybko i było to naprawdę zaskakujące, że nie mieliśmy z nim takich problemów jak opowiadała Anne o Harry'm. Jego mama oraz Eric podobno nie przespali żadnej nocy, kiedy Styles był takim maluszkiem jak Leoś, ale jak zobaczyłam zdjęcia zielonookiego parę tygodni po urodzeniu to mogłam przysiąc, że widziałam swojego synka. Jak dwie krople wody. 

Wróciłam do kuchni, żeby przygotować dla nas kolację. Leo spał, rodzice wyjechali, także znaleźliśmy dla siebie trochę czasu. Przygotowałam jego ulubione danie - makaron z brokułami, kurczakiem oraz sosem beszamelowym. Wyjęłam czerwone wino, które lubił i w spokoju czekałam na jego powrót do domu.

- Jestem! Nigdy więcej nie wkręcisz mnie w takie coś. Moja matka ściskała mnie i całowała chyba z milion razy. Fu, nadal czuję ślinę na swoim policzku. Twój tata uścisnął moją dłoń tak mocno, że straciłem na moment czucie w palcach. - zaśmiałam się i pociągnęłam go za koszulkę tak, abym mogłam bezproblemowo ucałować jego wargi.

- W takim razie jeżeli nie mamy na głowie naszych rodziców, a Leoś śpi to...

- Mam sporo pracy, kochanie. - mój entuzjazm od razu upadł na sam dół i odsunęłam się od niego, żeby spojrzeć na jego twarz.

- W ogóle nie mam dla siebie czasu. Przecież jutro jest sobota, znajdziesz chwilkę na robotę, a teraz mógłbyś zjeść ze mną kolację. 

- Wynagrodzę ci to, ale naprawdę mam dużo do zrobienia. - przycisnął swoje usta do mojej skroni i prędko ulotnił się do gabinetu, zostawiając mnie w ten sposób samą. Usiadłam przy stole i nałożyłam sobie danie na talerz. 

Resztę dnia spędziłam na bieganiu i oglądaniu w samotności telewizji. Dwa razy sprawdziłam czy u chłopczyka było wszystko w porządku, a gdy się obudził natychmiast chciał jeść.

Brunet nie wychodził ze swojego pokoju nawet do Leosia. Być może miał wiele pracy, lecz chyba rodzina, jak sam mówił, była dla niego najważniejsza. Przynajmniej takie miałam do tej pory odczucie. 

- Co oglądasz?

- Gdybyś spędził ze mną czas to byś wiedział.

- Przecież mówiłem ci, że...

- Tak, wiem. Tylko, to jest twoje wytłumaczenie od paru dni. Rozumiem, że zawód prawnika to nie jest łatwy...

- Nie rozumiesz, bo nie masz choćby wykształcenia. Nie masz pojęcia o ciężkiej pracy, o czymkolwiek.

- Jeżeli sądzisz, że jesteś osobą świetnie uczoną to dziwki są mało doceniane. - oczywiście, że chodziło mi wyłącznie o to, by mu dogryźć. Jego dawne życie dawało sporo do życzenia, a jeśli on się uważał za osobę tak cudownie wykształconą i w dodatku bzykał się na wszystkie strony to, co mogłam więcej powiedzieć? - Myślę, że na dzisiaj skończyliśmy.

- Tak, skończyliśmy. 

✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫

Family Guy✫h.sWhere stories live. Discover now