39

13.6K 1K 145
                                    

~Emma~

- Harry!

- Tak?!

- Zmień pieluszkę Leo!

- Nie! - przewróciłam oczami i sama poradziłam sobie ze śmierdzącą sprawą mojego synka. Nie znosiłam tej roboty i Harry doskonale o tym wiedział, aczkolwiek dla niego to też nie była przyjemność. Kiedy skończyłam przewijać Leosia, położyłam go spać i mijając kilka kartonów, zeszłam na dół. - Co powiesz na film? Tak jak kiedyś.

- Wino?

- Czerwone. - pokazał butelkę, która stała na środku czarnego stolika do kawy i złapawszy moją dłoń, pociągnął mnie na kanapę. 

- "Siedem Dusz"? - podniosłam opakowanie od płyty i zaczęłam czytać opis na drugiej stronie. Film wydawał się romantyczny, opowiadał o historii miłosnej, więc zgodziłam się, chociaż zdawałam sobie sprawę z tego, że nie gustował w takich rodzajach filmów. Oglądał je wyłącznie ze względu na mnie.

- Mam jeszcze coś. - uśmiechnęłam się, gdy położył przede mną parę opakowań wafli. Cmoknęłam go szybko w policzek i chwyciłam jeden z moich ulubionych smakołyków. Film się zaczął, więc oparłam wygodnie głowę o jego ramię. 

- Will Smith jest seksowny. - mruknęłam, obserwując czarnoskórego aktora na ekranie. Natychmiast spotkałam się z kamiennym wyrazem twarzy i surowym spojrzeniem Harry'ego.

- Nie jest.

- Dla ciebie nie.

- Dla ciebie również.

- Właśnie, że jest.

- Nieprawda. Jestem seksowniejszy.

- I skromniejszy. Kochanie, on jest aktorem.

- Powiedziałaś, że jest seksowny. - odpowiedział jak małe dziecko i przytulił się do mnie tak, że zasłonił mi cały telewizor. Zaczęłam się śmiać, kiedy delikatnie łaskotał moją szyję. Całował obojczyki, żuchwę i jej okolice, nosem jeżdżąc po szyi. Po jakimś czasie odsunęłam jego twarz i przysunęłam bliżej swoich ust. - Kocham cię. - patrzyłam mu w oczy, chcąc powiedzieć to samo, aczkolwiek nie potrafiłam znaleźć w sobie wystarczająco dużo odwagi lub siły, ponieważ po głowie nadal chodziły myśli o nim i kobiecie, która postanowiła zrobić mu dobrze.

- Wiem.

- Emma...

- Nie umiem, przepraszam. - lekko go odepchnęłam i ruszyłam do kuchni, gdzie znalazłam zajęcie. Musiałam wypakować naczynia oraz akcesoria do pomieszczenia, w którym się znajdowałam.

- Hej, kochanie...

- Po prostu za każdym razem słyszę słowa, że jakaś zdzira ci obciągała. Cholera, nie mogłeś się powstrzymać?!

- Musimy do tego wracać?! Przecież się staram, ale jeśli będziemy do tego ciągle wracać, to nic z tego nie wyjdzie.

- To może powinniśmy się rozstać raz na zawsze?!

- Popieprzyło cię do reszty! Nigdy w życiu! - zanim mogłam jakkolwiek zareagować, złapał za moje policzki i wpił się w moje usta, nie pozwalając na protesty. Przez moment nie wiedziałam co powinnam zrobić z rękoma, więc zwyczajnie zatrzymały się w powietrzu, jednak później zawiesiłam je na jego karku. - Kocham cię, kocham Leosia i każdego kolejnego maluszka, którego będziemy mieli. Mam nadzieję, że będziemy mieli. Jesteś najpiękniejszą i najcudowniejszą kobietą, a tamto wydarzenie... nie powinno mieć już znaczenia. Nie chcę do tego wracać, chcę tworzyć z tobą szczęśliwą rodzinę.

- Przepraszam... - pokręcił głową i jeszcze raz musnął moją wargę. Być może był to wynik mojego przewrażliwienia, ale na szczęście brunet nie robił kłopotów, a nawet wydawało się jakby rozumiał moje zachowanie.

- Dokończymy miły wieczór czy...

- Weźmiesz butelkę wina, kieliszki i spotkamy się w łazience. - posłałam mu niewinny uśmiech i stojąc na palcach, dałam mu buziaka w sam środek ust. Musiałam się przełamać, a przyjemna, relaksująca kąpiel powinna mi w tym pomóc.

Będąc w łazience, nalałam do wanny ciepłej wody i dodałam cudownie pachnącego szamponu różanego.

- Poczekaj, pomogę. - uśmiechnęłam się pod nosem, kiedy poczułam jego ziemne palce starające się rozpiąć mój stanik. Udało mu się to w kilka sekund, więc od razu wziął się za rozporek od moich spodni. Odwróciłam się do niego przodem i sama zajęłam się jego ubraniami.


- Nie chciałabyś córki?

- Chciałabym.

- Wiem, że może jest za wcześnie i Leoś musi podrosnąć, ale naprawdę pragnę takiej małej księżniczki. Leah albo Sophie.

- Leah.

- Sophie.

- Leah. - pokazałam mu język, aczkolwiek skończyło się na krótkim pocałunku. Woda powoli robiła się zimna, ale niezbyt nam to przeszkadzało. Nie przejmowaliśmy się temperaturą, a sobą.

- Przedyskutujemy tę kwestię.

- Oczywiście. I tak będzie Leah. - przystanęłam przy swoim i mocniej wtuliłam się w jego ramiona z uwagi na towarzyszące zimno.

- Chyba będziemy wychodzić. - szybko wydostaliśmy się z wody i uciekliśmy z pomieszczenia do sypialni, gdzie natychmiast zajęliśmy miejsca na łóżku. - Pójdę po Leo.

- Śpi. Zostaw.

- Nie rozstaniemy się, prawda? Nie chcę, żeby Leoś wychowywał się w takiej rodzinie. Kocham was.

- Kocham cię.

✫✫✫✫✫✫✫✫✫

Hej x

Za tydzień jadę na wycieczkę, więc rozdziałów nie będzie :(

Liczę na Waszą opinię, a może nawet dacie radę do stówki?

Kocham xx

Family Guy✫h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz