19

15K 1.1K 173
                                    

- Nie używacie smoczka, prawda? Wiecie, że to...

- Mamo, wiemy. Jesteśmy dobrymi rodzicami.

- Nie mówię, że nie, ale...

- Wychowujemy go dobrze. A tak dla przypomnienia, długo tu będziecie? - uderzyłam Harry'ego w ramię, ponieważ w tej chwili wydawał się niegrzeczny. Może faktycznie te wizyty były męczące, jednak robili to z miłości i troski o naszą rodzinę. Trzeba było to docenić.

- Kochanie, wiem, że nie idzie ci to na rękę i chciałbyś więcej czasu wolnego. Po prostu mam trochę doświadczenia i zamierzałam ci je przekazać. Nie chcę źle.

- Wszystko rozumiem, jednak dam radę zająć się swoją rodziną. - westchnęłam, widząc jak przytulał swoją mamę, by zapewnić ją o swoich słowach. Pogłaskałam Leosia po brzuszku i obserwowałam jak powoli zamykał oczka. Pozwoliłam im w spokoju pogadać, a sama wzięłam malucha, aby położyć go spać.

- Dobranoc, maluszku. - szepnęłam i opuściłam jego pokój, a później zeszłam na dół do kuchni, gdzie otworzyłam wafle z karmelem.

- Rodzice poszli na spacer, więc mamy parę godzin dla siebie. - uśmiechnęłam się, czując jego dłonie na moich biodrach. Ostatni raz ugryzłam słodką przekąskę i odwróciłam się do niego przodem. - Zarezerwowałem hotel w Cannes. Chodź. - zaprowadził mnie do jego gabinetu, gdzie pokazał zdjęcia miejscowości we Francji, a następnie hotel, w którym mieliśmy się zatrzymać. Wszystko wydawało się w porządku.

- A to nie miały być Włochy?

- Miały, ale wolałem wybrać Cannes.

- I tak jest pięknie. To będą nasze pierwsze wspólne wakacje.

- Mhm. - pociągnął mnie na swoje kolana, zsuwając rękawek od mojej bluzki. Składał delikatne pocałunki na odsłoniętym ramieniu. Jęknęłam z przyjemności, gdy jego wargi znalazły się przy mojej szyi, robiąc przy okazji malinki. Jego dłonie zjechały na moją pupę, którą co jakiś czas ściskał. Pozwoliłam sobie na ściągnięcie jego czarnej koszulki, a on nie chciał być gorszy, więc pozbył się cienkiej, łososiowej, górnej części mojego ubioru. Złączyłam nasze usta, zmieniając pozycję na jego kolonach tak, abym mogła siedzieć twarzą do niego. Ciężko było zdjąć jego spodnie, aczkolwiek z małą pomocą sobie poradziłam. - Poczekaj.

- Co? - mruknęłam z wyrzutem, że złapał moje ręce, powstrzymując przed dalszymi ruchami.

- Prezerwatywa. - moja mina zapewne nie ukazywała zadowolenia, lecz posłusznie zeszłam i dałam mu wyjść z pomieszczenia po zabezpieczenie. Z ciekawości zajrzałam do szafek biurka, gdzie znalazłam moje zdjęcia, które były zrobione jeszcze w willi w Londynie. Cóż, poznawałam te wnętrze. - Wiesz, wyglądasz cholernie seksownie na tym fotelu w samej bieliźnie.

- Jasne, a chcesz mi powiedzieć co to jest? - zapytałam, unosząc fotografie, kładąc swoje nogi na blat biurka.

- Nie chciałaś się ze mną kochać, więc musiałem się jakoś wspierać.

- Ty cholerny zboku.

- Gdybyś się zgodziła na seks, to bym nie robił zdjęć. Poza tym to takie trzy niewielkie zdjęcia.

- Na których widać jak się przebieram. Gdybym ci dała dupy, to byśmy nie mieli syna. Po prostu byś mnie przeleciał i tyle. Boże, to troszkę przerażające, te zdjęcia.

- Chwila słabości.

- Mhm, rozumiem. Podoba mi się siedzenie tutaj.

- Ja również nie mogę narzekać na widoki. - podszedł bliżej, odkładając paczkę kondomów obok. Poklepał puste miejsce na biurku, także usiadłam dokładnie tam gdzie wskazał i już po chwili całowaliśmy się namiętnie, nie zauważając nawet kiedy pozbyliśmy się bielizny, a do domu weszli jego rodzice.

- Może są w gabinecie? - nie zdążyliśmy się niczym zakryć i niestety jako pierwsza wpadła Anne. - O mój Boże, Harry, zakryj się!

- No synu... liczę teraz na wnuczkę.

- Nie żartuj, Eric. Boże, wychodź. Wychodzimy. - popchnęła swojego męża, który nam pomachał i zatrzasnęła drzwi.

- Ewentualnie mogą być bliźniaki!

- Eric!

✫✫✫✫✫✫✫✫

Hej ♥

Wracam, gdyż mam dużo dni na napisanie rozdziałów!

Dacie radę do stówki? ^^

I chciałabym Was poinformować o nowych ff, które pojawią się jutro na moim profilu! Ktoś ciekawy?

Kocham xx

Family Guy✫h.sWhere stories live. Discover now