21

14.7K 1.1K 708
                                    

- Hej, hej, hej, wstajemy, kochanie! Plaża wzywa! - krzyknęłam, wchodząc do naszej sypialni i widząc rozwalonego na łóżku bruneta, który łaskotał Leosia i powodował jego śmiech.

- Już...

- Mówisz mi to od godziny. No wstawaj!

- Jaka z ciebie męczy dupa. - rzuciłam w niego poduszkę i nawet to go nie ruszyło, dlatego użyłam innego sposobu.

- Wiesz, pod tą koszulą mam wyłącznie biały, koronkowy stanik i jeśli ładnie wstaniesz, to będziesz mógł... - nie musiałam nawet dokańczać. Dla większego efektu rozpięłam parę guzików białej, letniej koszuli i to na niego zadziałało. W mgnieniu oka znalazł się w łazience, więc postanowiłam przygotować małego na wizytę na plaży. Uśmiechnęłam się, kiedy machał rączkami i próbował mi przeszkadzać w przebieraniu jego śpioszków. 

- Gotowy! - spojrzałam na zegarek, żeby zorientować się ile mu to zajęło.

- Trzy minuty, brawo.

- A teraz...

- A teraz spakujesz pieluszki Leosia. - mruknęłam, przypatrując się ustom Harry'ego, które były bardzo blisko moich. Zrobił najpierw grymas, przekształcając go w smutny wyraz twarzy, a potem uśmiech. - Czyżbym zrobiła ci jakąś nadzieję?

- Nie, skądże. Spójrz na moje krocze, a następnie zadaj to pytanie jeszcze raz.

- Ja ciebie również bardzo mocno kocham. - dostałam w zamian czuły pocałunek, który przeniósł nas na łóżko. Całowaliśmy się do momentu, w którym Leo nie dał o sobie znać.

- No już idziemy. - chwilę potem byliśmy w drodze na plażę znajdującej się niedaleko naszego hotelu prezentującego się perfekcyjnie. Nie mogliśmy narzekać na warunki mieszkalne. 

Rozłożyliśmy się w cieniu, aby słońce nam nie przeszkadzało, a zwłaszcza małemu. Nałożyłam na jego główkę obowiązkowy kapelusz, który był wyborem Harry'ego a nie moim i był zaskakująco ładny. W żadne wzorki w każdym razie jakie miał w zwyczaju ostatnio nosić.

- Harry, przestań mnie macać. - powiedziałam stłamszonym przez ręcznik głosem, czując jego rękę na swojej pupie. Szczypał moją skórę i żadne uwagi, protesty na niego nie działały.

- Dzisiaj... o północy, więc w sumie jutro moglibyśmy przyjść tutaj z winem, czerwonym i kieliszkami, a potem tak całkiem przypadkiem zdjąć z siebie ubrania...

- Twoja wyobraźnia nie zna granic, wiesz? A co z Leosiem?

- Położymy go spać i znikniemy na minutki, kochanie. Nic się nie stanie.

- Czerwone?

- Czerwone. - kiwnęłam głową i podniosłam się na łokciach, przysuwając swoją twarz do jego. Łagodnie trącaliśmy się nosami, aż złączyliśmy swoje usta. - Masz ochotę na coś do picia?

- Mhm, poproszę koktajl z mango albo banana.

- Zaraz wracam. - ostatni raz cmoknął mnie i syna, a następnie ruszył do baru. Kiedy poszedł, moja cała uwaga skupiła się na Leosiu i podstawiałam mu pod nos zabawki, którymi ewentualnie mógł się bawić. Zabawa według niego to było rzucanie przedmiotów na piasek. No cóż, przynajmniej to. Kształtował się w sporcie.

Harry nie wracał przez dłuższy czas, ale domyślałam się, że musiała być spora kolejka do hotelowego baru. Wrócił po prawie godzinie z dwoma kubkami, rozwalonymi włosami i czymś czerwonym na ramieniu.

- Aż tak długa była ta kolejka? Nie było cię przeszło godzinę. - odebrałam od niego napój i przyjrzałam się czerwonej substancji na jego skórze. - Czy to szminka?

- Co? Gdzie?

- No tutaj. - wskazałam na prawe ramię, więc skierował oczy w tę stronę i przyjrzał się obiektowi zainteresowania. Nie był to wyrysowany kształt ust, a bardziej taki roztarty, niewyraźny.

- Nie wiem, jakaś kobieta stała za mną. Był spory tłok, także mogła się otrzeć o mnie jak inni się przepychali.

- Och, w porządku. - nie panikuj, Emmo.

✫✫✫✫✫✫✫✫✫

Hej x

Po pierwsze, gdzie są moje Marchewki kochane?! only_fools_fall jest, to wiem. mikey_is_my_king też jest, to też wiem. Luluulu1 była i chyba jest, więc oki. Jedenkrokdonieba była i raczej jest, więc supi. Jednakże poszukiwana jest Poicale ! Ogółem moje Marcheweczki zaginęły!

Po drugie, słabiutko tu z Wami (Marchewkami) ( z porównaniem do poprzednich komentarzy) ! Więc trzeba Was jakoś rozruszać. Chyba wszystkie wiemy, co szmineczka oznacza. Cóż, ale może jest coś innego? Nie wiem, nie wiem.

Po trzecie, nie ma po trzecie.

Kocham xx


Family Guy✫h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz