11

16.8K 1.3K 423
                                    

- To wszystko twoja wina.

- Brian, przestań. To nie jest najważniejsze. 

- Masz ją zostawić w spokoju, bo nic dobrego nie przynosisz. Mam dość patrzenia jak się nawzajem niszczycie, przy tym raniąc Leo. - posłałem mu zmęczone spojrzenie, ponieważ doskonale wiedziałem, że chciał dobrze dla swojej rodziny, lecz kiedy od nich odszedłem nie działo się dobrze, więc nie mogłem znów ich zostawić.

- Są dorośli, kochanie. - jedyna Rose jakoś próbowała się wszystkich uspokoić i rozsądnie myśleć z zaistniałej sytuacji.

- Och, przepraszam, ale jakoś trudno zauważyć jak zachowują się gorzej niż gówniarze. - trzymałem Leosia blisko swojej klatki piersiowej, słuchając Briana i czekając na jakiekolwiek informacje od lekarza. Emma straciła przytomność i przez pierwsze sekundy nie miałem pojęcia co się działo. Dobrze, że byli jej rodzice, którzy mi ze wszystkim pomogli. Nie odbyło się bez dostania prosto w twarz od jej taty. Uważał, że wszystko było moją winą. 

- Kocham ją, Brian.

- To dlaczego ją zostawiłeś?

- Chciałem, żeby za mnie wyszła. Powiedziała mi już "nie" trzeci raz, coś chyba we mnie pękło.

- Posłuchaj... Emma nigdy nie miała szczęścia do facetów i dlatego tak ostrożnie odnosi się do ślubu, ale to nie oznacza, że cię nie kocha albo, że nie planuje waszej przyszłości. Jak miała siedemnaście lat to zakochała się w chłopaku, którego nam nawet nie przestawiła. Wiesz, była młoda i niewiele miała doświadczenia. Była z nim rok, a przez ten okres czasu on spotykał się z inną. Potem był Jason. Uważaliśmy go za odpowiedzialnego faceta, a tak naprawdę kochał ją do oświadczyn. Rozumiesz? Dlatego boi się powiedzieć "tak". Jej związek z Jasonem skończył się właśnie wtedy. Przestał o nią dbać, zaczął rozglądać się na boki. 

- Państwo Silver? - podnieśliśmy się z krzeseł, słysząc głos doktora, który zajął się Em. - Zapraszam do środka.

Weszliśmy do gabinetu, gdzie na zielonym fotelu siedziała Emma, która widząc nas, wzięła ode mnie Leosia.

- Um, Emmo, mogłabyś wyjść na chwilkę? - pokiwała głową i chwilę potem opuściła pomieszczenie. Usiedliśmy całą trójką przed biurkiem lekarza i czekaliśmy, aż zacznie mówić.

- No więc tu są wyniki badań Emmy. Rutynowe, kontrolne badania, z których niewiele można wywnioskować. W tym momencie jest już dobrze, dlatego nie ma co się jak na razie martwić, ale jej waga trochę mnie niepokoi. Jak na swój wiek, wzrost to waga naprawdę się różni. Pamiętajmy też, że Emma musi być zdrowa, bo w końcu karmi dziecko. Proszę państwa o to, byście uważnie przyglądali się Emmie. Dbali o to, żeby jadła przynajmniej trzy posiłki dziennie - śniadanie, obiad, kolacje.

- Czy, czy Emma może...

- Anoreksja? Nie, nie przypuszczam. Spadek wagi raczej nie był aż tak drastyczny. Kolejna sprawa. Zadawałem jej normalne pytania i muszę się dowiedzieć - czy ostatnio starała się zmienić swoją wagę? Stało się coś, że narobiło jej to wiele stresu? - wszyscy na mnie spojrzeli, także chyba spodziewali się, że odpowiem na to pytanie.

- T-tak, cóż, po ciąży przeszła na dietę, ponieważ źle czuła się w swoim ciele.

- Rozumiem. Jakieś przykre zdarzenia?

- Rozstaliśmy się, mamy małego syna i wszystko spadło na nią.

- Dobrze, także po rozmowie z Emmą, po tym co powiedziała... stwierdzam, że może mieć depresję. Przez te rozstanie, kłopoty ze swoim wyglądem, stres, bezradność. Opowiadała jak nie umiała sobie poradzić z waszym synem. Czuje się beznadziejnie - to jej słowa. Radziłbym jeszcze iść do psychologa, lecz objawy są dość jasne i widoczne.

Wróciliśmy do domu w ciszy, która każdego przytłaczała. Brunetka zwyczajnie patrzyła w okno, Brian co jakiś czas kopał mój fotel, a Rose usypiała Leosia. Musiałem wrócić do hotelu po rzeczy, jednakże nie mogłem tego zrobić, gdy Emi nie poszła jeszcze spać.

Spodziewałem się wszystkiego, ale nie depresji. Mimo tego, że postanowiłem wrócić to nic nie było pewne. Wciąż chciałem się jej oświadczyć, lecz inaczej teraz na to patrzyłem jak jej ojciec opowiedział mi w skrócie jej doświadczenia z facetami. Postanowiłem dać jej tyle czasu ile będzie potrzebować. W tym momencie liczyło się jej zdrowie i szczęście naszej rodziny.

- Może zrobię popcorn i obejrzymy film?

- Harry, powinna jeść coś zdrowego. Może sałatkę?

- Nie jestem głodna. Jeśli będę chciała to sobie zrobię coś do jedzenia. Nie jestem aż taka do dupy! - objąłem ją, aby się uspokoiła, ponieważ ostatnie czego chciała to kolejna strata przytomności.

- Nie możesz się denerwować. - podniosłem ją tak, że musiała opleść moją talię nogami. Poprosiłem jej rodziców, żeby zajęli się na chwilę Leosiem i zaniosłem ją do naszej sypialni. - Trzeba myśleć o maluszku, skarbie.

- Płakał, cały czas płakał, a ja nie wiedziałam co się dzieje. Starałam się, a-ale...

- Sza, spokojnie. Każdemu mogło się zdarzyć...

- Nie przez dwa tygodnie!

- Teraz będzie lepiej. Damy radę, kochanie. Wyśpij się, dobrze? Pójdę do Leo. - złożyłem pocałunek na jej czole i wyszedłem z pokoju, ponownie schodząc na dół.

- Harry, moglibyśmy tu zostać? Chcemy mieć na oku Emmę...

- I ciebie. - zgodziłem się, gdyż był to raczej dobry pomysł. Leoś powinien spać, aczkolwiek widocznie był pobudzony, bo machał rączkami, a kiedy do niego podszedłem natychmiast złapał za mój palec wskazujący.

- Dobranoc, Harry.

- Miłej nocy. I co, Leoś? Zostaliśmy sami. Przepraszam cię, aniołku. Wiesz, że tata mocno was kocha. - uśmiechnąłem się do niego i spędziłem z nim dodatkowe parędziesiąt minut zanim zasnął.

Ułożyłem się na kanapie w salonie i starałem zamknąć oczy oraz odpłynąć w sen. Minęło może kilka minut, aż usłyszałem czyjeś kroki. Postać się zbliżała i po posturze mogłam się zorientować, że była to Emma. Wdrapała się na miejsce przede mną, biorąc moje ramię, bym ją objął.

- Masz spać ze mną.

✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫

Family Guy✫h.sWhere stories live. Discover now