48

11.4K 849 123
                                    

- No strzelaj! Cholera! - siedziałem obok Briana, który emocjonalnie podchodził do każdej akcji będącej w meczu. Moja drużyna wygrywała, dlatego wyluzowany spoglądałem raz na mężczyznę, a raz na telewizor. Jego zachowanie tak strasznie mnie śmieszyło, lecz musiałem się powstrzymać, gdyż nie był w nastroju. W końcu przegrywał. Wtedy mogłem sobie pomyśleć o swojej kochanej Emmie, która zaproponowała mi seks w miejscu publicznym. Sądziłem, że nigdy się tego nie doczekam, aczkolwiek pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie chodziło jedynie o seks, a o zabawę, którą prowadziliśmy przez cały ten czas. Wiedziałem, że nie będzie łatwo, a dokuczanie sobie po wyjściu z przebieralni będzie przyjemniejsze. - Jezu, kto cię uczył grać?! Harry?!

- Ej!

- Przepraszam, misiu, ale nie wyglądasz na faceta, który lubi grać w piłkę.

- Zdziwiłbyś się.

- Tak?

- Nie. - nie umiałem grać. Uwielbiałem oglądać mecze piłki nożnej, jednakże nic więcej. Na boisku byłem kompletnym "złamasem" - jak to określił mój wuefista. Cóż, nie każdy musiał świetnie kopać w piłkę. Byłem dobrym prawnikiem, dlatego nie narzekałem na brak umiejętności. 

- Och, mój misiu nie umie grać?

- Brian, pysiu, zamknij się. Och, strzeliliśmy wam gola! - uśmiechnąłem się szeroko, patrząc na ekran telewizora. Parę sekund temu jeden z zawodników Manchesteru United strzelił Liverpoolowi. Wydąłem wargi i otarłem fałszywą łzę, spoglądając na niego.

- Harry, misiu, tam są drzwi. - wskazał na drzwi, a ja zacząłem się śmiać i przytuliłem się do niego, wiedząc, iż jego reakcją będzie szarpanie się.

- Czy ja wam nie przeszkadzam? - oderwałem się od Briana, kiedy usłyszałem melodyjny głos swojej miłości, która trzymała na rękach naszego synka. Oboje patrzyli swoimi oczami prosto na nas, a ja prędko doprowadziłem się do porządku i podszedłem do Emmy, żeby zabrać od niej Leosia.

- Nie, wielorybku. - wywróciła oczami i zajęła miejsce na kanapie, podkradając nam miskę z popcornem.

- Kochanie, wiemy, że jesteś w ciąży, ale to nasze... - Brian zamilkł, gdy zauważył minę brunetki. Tak, jej wyraz twarzy wystarczył.

- Jestem w ciąży z bliźniakami! Z bliźniakami! 

- Mówiłem, że mam magiczne plemniki.

- Wal się.

- A to jutro. - oznajmiłem, pokazując na nią palcem. Chyba nie była skora do żartów. - Hej, co jest?

- Boli... - chciała widocznie coś jeszcze powiedzieć, lecz nie mogłem jej dojść do słowa. Zacząłem się martwić. Moje kochanie było w ciąży i to bliźniaczej.

- Co? Skarbie, czemu nie powiedziałaś?

- No, bo dostajesz jakiegoś...

- O mój Boże, a jeżeli nasze maleństwa cierpią?! A jeśli zemdlejesz?! Boże, nie mogę was stracić! Jedziemy do szpitala! - panicznie bałem się o mojego wielorybka. Może i byłem już ojcem, co wiązało się z nikłym doświadczeniem, ale to nadal była ciąża bliźniacza. Tu nie chodziło jedynie o mojego wielorybka oraz malucha. Chodziło o wielorybka i dwa maluchy. 

-... szału. - zacząłem chaotycznie pakować nasze rzeczy, a oni zwyczajnie siedzieli i nic nie robili. Czy naprawdę nie mogli pojąć, że to było ważne? Halo, moje dzieci, moja Emma byli najważniejsi.

- Dlaczego mi nie pomagasz?! Brian!

- Przecież ją nie boli brzuch, tu nie chodzi o dzieci a łokieć! Walnęła się w łokieć o kant biurka.

- Co?

- Kretyn.

- Spierdolina ludzka. 

✫✫✫✫✫✫✫✫✫

Hej x

Króciutki, aczkolwiek musiałam go skończyć w tym momencie. Niedługo kończymy całego Playboya, czyli tę część. Liczę na Waszą opinię!

Kocham xx


Family Guy✫h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz