~Other - Rozdział 19.

16.5K 624 56
                                    

Rozdział 19.

Wstaję z krzesła i wpatruję się z rosnącą paniką na twarz mamy. Łzy zaczynają spływać po moich policzkach, kiedy nieobecne ciemne tęczówki rodzicielki wyłapują nowe elementy sali. Jej wzrok pada na moją twarz. Zamyka oczy, aby po chwili znów je otworzyć. Z jej ust wydostaje się pojedyncze westchnienie, jakby ulgi, że mnie widzi.

-Zoey.- Szepcze, zapewne zbyt słaba na głośniejszy ton. Kiwam szybko głową i uśmiecham się najszerzej jak potrafię.

-Tak mamo, to ja.- Potakuję, na co rzuca mi pojedynczym, słabym uśmiechem. Odwzajemniam go i ścieram łzy z policzka. Po chwili drugą dłonią łapię jej i pocieram lekko, próbując rozgrzać.

-Gdzie tata?- Niemal jej nie słyszę. Patrząc na jej usta, wyczytuję wszystko, co chce mi powiedzieć.

-Nie wiem.- Szepczę, głaszcząc ją po czole.- Wszystko będzie dobrze, mamo.

Kobieta wzdycha i zamyka oczy.

-Zoey, ja umieram…

-Mamo, ty nie możesz umrzeć.

-W sypialni… Zostawiłam d…dla ciebie… list…- Jej głos zawiesza się, podobnie jak ruchy klatki piersiowej. Przez chwilę wpatruję się przerażona w jej ciało.

-Mamo…- Mówię.- Mamo, proszę!- Powtarzam głośniej, a jej pierś zapada się w dół. Łzy spływają nieprzerwanym strumieniem, nie potrafię ich opanować.

-Liam, biegnij po lekarza!- Niemal krzyczę.- Mamo, proszę, obudź się! Mamo!- Chwytam jej ramiona i potrząsam lekko. Harry odsuwa moje drżące ciało, kiedy do sali wbiega doktor wraz z trzema pielęgniarkami.

-Proszę wyjść!- Rzuca dość niegrzecznie, jednak wszyscy kierujemy się do drzwi. Stoję nieprzytomna na środku korytarza, twarzą w stronę sali, gdzie jest mama. Zakrywam twarz dłońmi i rozpłakuję się jeszcze bardziej. Po chwili czuję oplatające mnie silne ramiona. Po zapachu rozpoznaję Harry'ego. Wtulam się w niego, mimo iż nie mam na to najmniejszej ochoty. Chcę teraz być przy mamie. Nie przy nim, choć gdzieś w głębi siebie doceniam jego starania. Przebył drogę z Londynu do Wolverhampton tylko po to, żeby ze mną porozmawiać. Dodatkowo został wraz z nami, chociaz w tej kwestii mam mieszane uczucia. Jedna część mnie jest przekonana, że zrobił to dlatego, iż jest mu mnie żal. Druga, ta bardziej nieśmiała, posiadająca większą wyobraźnię wciąż szepcze, że istnieje inna możliwość, której nie chcę do siebie dopuścić. I jeśli nic nie zostanie potwierdzone, nie mam zamiaru. Nie chcę się angażować, aby zaraz Harry zdał sobie sprawę, że nic do mnie nie czuje.

Kiedy lekarz wychodzi z pomieszczenia, natychmiast odsuwam się od chłopaka. Wciskam w starszego mężczyznę zabójcze spojrzenie, póki nie wypowiada dwóch słów.

-Przykro mi.

Przed oczami znów pojawiają mi się czarne mroczki. Chwieję się, a moje ciało opada w nieznanym mi kierunku.

Harry's POV

Stoję obok Liama, gdy ten rozmawia o stanie zdrowia Zoey. Lekarz początkowo nie jest skłonny wyjawić mu szczegółów, jednak jego rodzice go to tego przekonują. Nie wsłuchuję się w to, co mówią. Mój wzrok skierowany jest na pogrążoną w śnie brunetkę. Jej zmęczona twarz nie wyraża żadnych emocji, przez co serce ściska mi się jeszcze bardziej. Zemdlała dwa razy od momentu, w którym tutaj jestem. To nie jest normalne zważywszy na to, że przebywam w szpitalu tylko jeden dzień, w ciągu którego wydarzyło się aż tyle. Moja głowa pęka od wywołanego przez brak snu bólu. Staram się to ukrywać, aby nie wzbudzić podejrzeń Zoey. Nie może się teraz o mnie martwić. Chociaż pewnie i tak by tego nie robiła…

Other ✔ || h.s.Where stories live. Discover now