~Other - Rozdział 36.

12.5K 563 63
                                    

Rozdział 36.

Jesteś tu obca. Nie ma tu nikogo, komu na tobie zależy. Wyprowadź się. Odejdź stąd. Wyjedź i nigdy nie wracaj. Zostaw nas w spokoju…

Budzę się, wciąż jestem w swoim pokoju. Część umysłu podpowiada mi, że to tylko sen.

Ciągle powtarzające się zdania odbijają się od mojej czaszki, powodując niesamowity ból. Na skraju mojego łóżka widzę jasną, rozmazaną postać. Nie jestem w stanie powiedzieć kto to, dopóki owa osoba nie odzywa się.

-Zoey, kocham cię.

-Mama?- Pytam i automatycznie ściągam z nóg cienką kołdrę. Mam ochotę podejść do niej i przytulić ją, jednak jakaś nieznana mi siła trzyma mnie przy materacu. Czuję się niemal przyszyta do jego powierzchni. Nie potrafię się ruszyć.

-Mamo, dlaczego…- Zanim zdążam dokończyć, jej miejsce zajmuje Harry. Moje oczy robią się wielkie jak spodki, kiedy tuż obok niego staje Emily. Uśmiecha się do mnie złośliwie i znika. Chłopak wstaje i kieruje się ku dolnej części mojego łóżka. Jasnowłosa dziewczyna znów pojawia się u jego boku, tym razem Harry obejmuje ją ramieniem.

-On nic do ciebie nie czuje.- Mówi z zażenowaniem w głosie. Mrugam szybko, a jej już nie ma. Harry wciąż się nie odzywa. Jego zielone tęczówki są spowite mgłą, a jego ciało powoli zatapia się w bieli. Przełykam ślinę i zostaję sama w ciemnym pokoju. Czuję nieprzyjemne zimno na odkrytych ramionach, a po chwili wszystkie obrazy z ostatnich kilku dni zlewają się w jeden. Przed oczami staje mi widok mamy w łóżku szpitalnym, zatroskany Harry, ojciec bez emocji, Liam próbujący utrzymać mnie wśród przytomnych. Wspomnienia te są tak przerażające, że nie potrafię utrzymać zamkniętych ust. Zaczynam krzyczeć, choć coś w głębi mnie mówi, że i tak nikt mnie nie usłyszy.

Jesteś tu obca. Nie ma tu nikogo, komu na tobie zależy. Wyprowadź się. Odejdź stąd. Wyjedź i nigdy nie wracaj. Zostaw nas w spokoju…*

Prostuję się do pozycji siedzącej, czując zawroty głowy. Łapię się za czoło, wyczuwając pod opuszkami palców lepiący się pot. Wycieram skórę od wszelkich cieczy i wychodzę z łóżka, kierując się w stronę łazienki. Stojąc przed lustrem, przemywam twarz zimną wodą, która nieco poprawia mi samopoczucie po koszmarze. Zanim z powrotem kładę się na miękki materac, ponownie związuję włosy w kucyka. Wzdycham, zanim zamykam oczy, jednak w tym momencie do sypialni wpada Liam. Przynajmniej tak mi się wydaje, ponieważ nic nie widzę. Chłopak podchodzi do mnie i bez słowa kładzie się obok, dobrze wiedząc czego potrzebuję w tej chwili. Jestem mu wdzięczna, choć teraz nie potrafię niczego z siebie wykrztusić.

Rano budzę się dość wcześnie. Moje powieki są ciężkie od nawiedzającego mnie kilka razy w ciągu nocy snu. Nie umiem sobie z nim poradzić, nie wiem nawet jakie jest jego źródło. Wykonuję poranną toaletę, a gdy szczotkuję zęby, jednocześnie wybieram strój na dzisiejsze zakupy z Jade, Dan i Sophią (http://www.faslook.pl/collection/10-66/). Wewnątrz mnie rośnie przyjemnie uczucie, gdy tylko przypominam sobie o dwóch pierwszych dziewczynach. Z całą pewnością w dość krótkim czasie stały się dla mnie osobami, których nie może zabraknąć w dalszym szczęśliwym życiu. Na śniadanie schodzę jeszcze w piżamie, ponieważ jestem zbyt leniwa aby się przebrać. Liama nie zastaję w kuchni, nie widzę też żadnej kartki pozostawionej z wymówką, dlaczego go nie ma. Zapewne jeszcze śpi, więc w samotności jem śniadanie w postaci płatków z mlekiem. Przeglądam wczorajszą gazetę, jednak nie widzę w niej niczego ciekawego. Odkładam talerz i łyżkę do zmywarki, po czym wracam do pokoju. Gdy sprawdzam godzinę w telefonie, zastaję nową wiadomość. Moją twarz odwiedza szeroki uśmiech, gdy widzę imię "Harry" na wyświetlaczu. *Cześć kochanie, co dziś robisz? Tęsknię x* Zagryzam wargi i siadam na skraju łóżka, wyklepując odpowiedź *Po południu wybieram się z dziewczynami na zakupy. Też tęsknię x* Zanim chłopak odpisuje, zbieram z podłogi porozrzucane ubrania i wciskam je do pełnego już kosza na pranie. Jestem stuprocentowo przekonana, że jutro będę sprzątać. Ten dom wygląda jak wysypisko śmieci, Liam nigdy nie lubił porządkować. Jak widać do tej pory się do tego nie przekonał. Słysząc cichy dźwięk przychodzącego sms'a, chwytam komórkę w dłoń. *Wpadnę do Ciebie wieczorem. Mam niespodziankę x* Marszczę brwi w zastanowieniu. Jaką niespodziankę?

Other ✔ || h.s.Kde žijí příběhy. Začni objevovat