~Other - Rozdział 24.

15.2K 566 37
                                    

Rozdział 24.

Chcę wstać i zamknąć się w łazience, jednak jednym z moich największych problemów jest obecność Harry'ego. Dodatkowo moja bielizna leży odrzucona w kąt pokoju. Czuję się zażenowana, widząc pożądliwy wzrok chłopaka na mojej sylwetce.

-Harry, chciałabym przejść do łazienki.

-Nie trzymam cię.

-Harry.- Zaciskam usta, więc patrzy na mnie. Ciemne tęczówki spotykają się z moimi, wzrok wydaje się być rozbawiony.

-Wstydzisz się?- Dlaczego on musi być taki bezczelny?

-Kochanie, widziałem cię nago. Nie musisz się wstydzić.- Jego pełne usta kompletnie wytrącają mnie z równowagi. Biorę głęboki oddech i wpatruję się w sufit.

-Okej, okej. Nie patrzę.- Wzdycha i zanim zakrywa oczy dłonią, całuje mój czerwony policzek. Zagryzam go od środka i zerkam na niego, sprawdzając czy aby na pewno dotrzyma słowa. Bezszelestnie wstaję i szybko zabieram jakiekolwiek ubrania, w błyskawicznym tempie przechodząc do łazienki. Opieram się dłońmi o kant umywalki, spuszczając głowę w dół. Oddycham powoli, jeszcze raz rejestrując to, co stało się przed chwilą. Przyjemne dreszcze obiegają moje ciało, gdy przypominam sobie ciepły język Harry'ego na mojej skórze. Biorę krótki prysznic, podczas którego zmywam z ciała cały pot. Czuję się o niebo lepiej, kiedy wychodzę z kabiny prysznicowej, okryta ręcznikiem. Przecieram oczy i dopiero wtedy dostrzegam Harry'ego siedzącego na toalecie. W dłoniach trzyma malutką kartkę, a mój umysł bezwiednie podsuwa mi ostatnio otrzymany przeze mnie liścik. Przełykam ślinę, kiedy jego czarne spojrzenie odnajduje moją skuloną sylwetkę. Ramiona mocno zaciskam na piersiach, kiedy wstaje i podchodzi do mnie. Jego mięśnie są napięte, a on sam wygląda jakby za chwilę miał rozszarpać mnie na strzępy.

-Co to?- Głos ma niski i stłumiony przez walczące w nim emocje. Kartka ląduje tuż przed moją twarzą, a oczy rozpoznają znajome pismo. To samo co na poprzednim papierze. Spuszczam wzrok, nie chcąc tego czytać. Harry brutalnie podnosi moją głowę ku górze, nie pozwalając stracić siebie z widoku.

-Nie chcesz wiedzieć, co jest tu napisane?- Syczy.- Dobrze, ja to za ciebie przeczytam. *Rozczarowałaś mnie, nie dostosowując się do poprzedniej prośby. Bardzo mi przykro. Uwierz mi, twoje słodkie życie jest teraz zagrożone. Na potwierdzenie sprawdź dokładnie swoją sypialnię. Powtarzam; jutro o 23 za klubem Monster. Pozdrawiam Kochanie, J.*

Harry mnie kartkę i odrzuca ją na bok, łapiąc mnie za ramiona. Zaciska na nich swoje długie, niesamowicie mocne palce.

-Patrz na mnie.- Warczy, ledwo utrzymując emocje.

-Dlaczego mi o tym wcześniej nie powiedziałaś?- Czuję narastające wewnątrz mnie uczucie panicznego strachu. Nie potrafię zapanować nad trzęsącymi się dłońmi. W głowie mam kompletny zamęt. Właśnie, dlaczego mu nie powiedziałam? Na pewno dałby sobie radę z kimś, kto wysyła mi te listy. Przecież Harry sam w sobie jest niebezpieczny, jak mógłby sobie nie poradzić?

Podświadomość podsuwa mi prostą odpowiedź, którą tłumię w wirujących we mnie emocjach. Moje oczy powoli wypełniają się niechcianym, słonym płynem, a twarz Harry'ego momentalnie przybiera łagodny wyraz. Mięśnie szczęki rozluźniają się, a usta przybierają dawnego, pełnego kształtu, wcześniej desperacko zaciskane między sobą.

Harry wzdycha i puszcza moje obolałe ręce. Nerwowo przeczesuje dłonią włosy, po czym cofa się o krok.

-Jak mam cię chronić, skoro nie chcesz mi mówić o takich rzeczach?- Pyta retorycznie, ponieważ nie potrafię mu odpowiedzieć. Nie czeka jednak na odzew z mojej strony i kontynuuje.

Other ✔ || h.s.Where stories live. Discover now