~Other - Rozdział 34.

12.6K 580 59
                                    

Rozdział 34.

Harry odbiera po dwóch sygnałach. Jego otoczenie, zanim się odzywa, zmienia się z głośnego huku w ciszę. Och, elegancko. Jest na imprezie?

-Zoey? Przyjechać do ciebie?- Pyta natychmiast, a nadzieja jest wyczuwalna w jego spiętym głosie.

-Tak.- Silę się na odpowiedź.

-Będę za dziesięć minut.- Mówi. Rozłączam się i wzdycham, opierając plecy o kanapę. Co mu powiem? Tak cholernie mi na nim zależy, nie mam serca go odrzucać…

Zjawia się dokładnie po wyznaczonym przez siebie czasie. Puka do drzwi, więc krzyczę że są otwarte. Wychodzę naprzeciwko niego, kiedy zamyka drewnianą powłokę i odwraca się przodem do mnie. Jego twarz jest umęczona, a oczy błyszczą gdy tylko mnie widzi. Chce zrobić krok w moją stronę, jednak reflektuje się w ostatniej chwili i zastyga w miejscu, nie chcąc mnie przestraszyć.

-Chodź do sypialni…- Szepczę jedynie i idę w wyznaczoną przez siebie stronę. Mimo że nie słyszę jego kroków, doskonale wyczuwam jego obecność.

-Harry…- Zaczynam, kiedy siadam na skraju łóżka. Chłopak wciąż stoi przy ścianie, więc klepię miejsce obok siebie. Rusza w moją stronę, a ja spuszczam głowę. Czuję, jak materac ugina się pod ciężarem bruneta, zajmuje miejsce przy moim ramieniu. Splątuje dłonie razem, a przedramiona opiera o kolana. Kieruje twarz ku podłodze, czekając na moje słowa. Słyszę jego szybki oddech.

-Chcę cię przeprosić za moje wczorajsze zachowanie…- Mówię cicho, na co podnosi głowę ku górze. Ma zszokowany wyraz twarzy, jego usta są lekko rozchylone.

-Przytulisz mnie?- Pytam, co wyciąga go z niemego otępienia. Potrząsa szybko głową, aby po chwili pozwolić mi zatopić się w jego gorącym, uzależniającym uścisku. Wciągam jego zabójcze perfumy, które mieszają mi w głowie. Jego oddech się wyrównuje, kiedy mnie obejmuje. Oboje działamy na siebie kojąco.

-Przepraszam, nie chciałam tak postąpić.- Szepczę, wtulona w jego podkoszulek. Ściskam go mocniej w palcach, kiedy czuję że Harry zmienia pozycję. Usadawia mnie sobie na kolanach, a moje nogi są przerzucone po obu stronach jego ciała. Patrzy mi w oczy i ujmuje moją twarz w gładkie dłonie. Uśmiecha się lekko i kręci głową.

-Chciałam to wszystko rozegrać całkiem inaczej… Ja po prostu… Nie mówmy już więcej o twojej pracy, dobrze?- Niemal błagam, na co Harry przytula mnie do siebie, głaszcząc powoli plecy.

-Zrobię wszystko, abyś była szczęśliwa.

***

-Masz ochotę na lodowisko?- Pyta, kiedy zajmujemy miejsca na kanapie w salonie. Wcześniejsze troski umykają. Czuję, że przed nami jeszcze wiele kłótni, z których za każdym razem będziemy wychodzić silniejsi.

-Nie potrafię jeździć na łyżwach.- Informuję go, przerzucają kanały w telewizji. Chłopak odbiera ode mnie pilota i odkłada na podłogę, po czym popycha mnie lekko. Kładę się na plecach, podczas gdy on zawisa nade mną, podtrzymując się na dłoniach po obu stronach mojej głowy. Składa słodki pocałunek na czubku nosa, a jego seksowne malinowe usta wędrują ku skroni. Uśmiecham się. Wiem, że powinnam poćwiczyć przeciwstawianie się urokowi Harry'ego oraz to, z jaką łatwością mu ulegam. Widząc ból w jego pięknych oczach nie potrafię nic poradzić na to, że z mózgu robi mi się galareta.

-Nauczę cię.- Mruczy z wargami przy mojej szyi. Jego dotyk jest delikatny, niczym muskanie przez skrzydła motyla. Łączy w sobie dwie przeciwstawne osoby, które nie mają prawa żyć wspólnie. Zapewne one są źródłem wybuchowego charakteru Harry'ego. Jednak on, jako człowiek, jako młody mężczyzna, jest tak idealny, że nie sposób to sobie wyobrazić.

Other ✔ || h.s.Kde žijí příběhy. Začni objevovat