~Other - Rozdział 28.

13K 597 13
                                    

Rozdział 28.

-Słucham?- Gdy wreszcie się odzywam, mój głos jest pełen łez. Podobnie jak mokre już policzki.

-Co… Jak w ogóle możesz tak mówić?!- Krzyczę. Odrywam się od podłogi i idę w jego stronę.

-A sam chociaż raz pomyślałeś, że za bardzo mi na tobie zależy, żeby tak po prostu odejść?!- Przecieram dłonią twarz, aby pozbyć się irytujących strużek słonej wody, jednak wciąż napływają nowe.

-Uspokój się, Zoey.- Jak śmie?!

-W takim razie przestań wygadywać takie głupoty!- Nie mogę powstrzymać się od głośnego tonu. Sam mnie sprowokował, a teraz chce mnie uciszać?

Czuję gorąco na policzkach, kiedy wstaje i powoli ujmuje moje dłonie w swoje duże. Jest opanowany, zupełnie przeciwieństwo mnie w tej chwili.

-Nie mówiłem tego na poważnie.- Co? On sobie ze mnie żartuje? Jest bezczelny.

-Proszę, nie zostawiaj mnie.- Słowa umykają z moich ust, zanim zdążam się nad nimi zastanowić. Chłopak wydaje się zaskoczony tym, co słyszy. Przykrywa zdezorientowanie pokrzepiającym uśmiechem i zamyka mnie szczelnie w swoich długich ramionach. Moje serce wybija szybki rytm, kiedy jeszcze raz przetwarzam w umyśle słowa, którymi się do niego zwróciłam. Naprawdę nie chcę, aby mnie zostawił?

Do końca dnia zostaję u Harry'ego. Późnym wieczorem gorączkowo namawia mnie, abym z nim została.

-Proszę.- Mówi po raz kolejny.

-Lepiej śpię, gdy jesteś obok.- Dodaje.

Wewnątrz mnie szaleje burza, której nie pozwalam ujrzeć światła dziennego. Ze spokojem biorę telefon i wybieram numer Liama informując go, że dzisiaj nocuję u Harry'ego.

-Jesteś pewna? Te twoje koszmary…- Zaczyna, jednak nie pozwalam mu dokończyć.

-Liam, dam sobie radę.- Chłopak wzdycha.

-Okej, dzwoń do mnie gdyby coś się działo.- Jak zwykle, mówię w myślach, jednak żegnam się z nim miło i odkładam komórkę. W tym samym momencie Harry wyciąga ku mnie poskładany czarny materiał, więc biorę go, jednocześnie patrząc na niego niezrozumiałym wzrokiem.

-Moja koszulka.- Informuje mnie, więc kiwam głową.

-Chcesz wziąć prysznic?- Pyta.

-Tak.

Kieruję się w stronę, którą wskazuje wyprostowana ręka Harry'ego. Nie chcę go zostawiać samego, ze względu na jego pokręcone myśli. Kto wie, do jakich wniosków może dojść.

-Harry?- Odzywam się, zanim zdążam jakkolwiek wszystko przemyśleć. Obraca się w moją stronę, a ja przygryzam wargi. Co ja do cholery robię?

-Chciałbyś… um… to znaczy…- Biorę głęboki oddech i wpatruję się w swoje dłonie, trzymające koszulkę Harry'ego, podczas gdy usta wypowiadają słowa, o które nigdy bym się nie podejrzewała.

-Chciałbyś wziąć prysznic ze mną?- Słyszę głęboki śmiech chłopaka, gdy pochodzi do mnie i łapie w palce moją brodę. Podnosi głowę do góry, abym mogła spojrzeć w jego rozbawione oczy.

-Naprawdę tego chcesz?- Chyba sam niedowierza temu, co przed chwilą usłyszał. Sama chcę się zapaść pod ziemię. Kiwam jedynie głową, nie ufając swojemu głosowi.

-Z wielką ochotą wezmę z tobą prysznic.- Jego oczy błyszczą, gdy mówi te słowa. Przełykam cicho ślinę, gdy dłoń chłopaka ściska moją. Przechodzimy do łazienki, a ubrania Harry'ego niemal natychmiast lądują na zimnych płytkach.

Other ✔ || h.s.Where stories live. Discover now