~Other - Rozdział 29.

13.1K 560 22
                                    

Rozdział 29.

Harry odnajduje wzrokiem mój i patrzy na mnie przez chwilę. Wydaje się przetwarzać to, co przed chwilą padło z moich ust.

-Naprawdę tak myślisz?- Dopytuje.

-Harry, jestem tego pewna. Gdybym nie była, nie mówiłabym ci tego.- Mówię z lekkim uśmiechem. Moje słowa sprawiają, że kąciki jego ust unoszą się ku górze, a na policzki wstępują urocze dołeczki. Łączy nasze spuchnięte wargi, a jego lepkie dłonie chwytają spody moich piersi. Jęczę cicho i odsuwam się, jednocześnie odrywając jego ręce od swojego ciała. Marszczę brwi, a chłopak patrzy na mnie przepraszającym wzrokiem.

-Wybacz mi, ja… nie jestem przyzwyczajony…- Kręci się w odpowiedzi, więc tylko kiwam głową, a jego rumiane policzki zamykam w swoich drobnych dłoniach. Uśmiecham się po raz kolejny.

-Rozumiem.

Harry bierze głęboki wdech.

-Cóż, z chęcią postałbym tu całą noc, ale za niedługo skończy się ciepła woda, a nie chcę, żebyś się przeziębiła.- Informuje mnie. Jest taki uroczy, gdy się o mnie troszczy. Gdy otwiera drzwi do kabiny, zewsząd otacza mnie lodowate powietrze. Zakrywam się rękoma i dygoczę z zimna, kiedy Harry szybko podaje mi duży niebieski ręcznik. Owija mnie nim, jednocześnie pocierając moje ramiona pokryte gęsią skórką. Zawiązuję materiał nad piersiami, aby nie opadł i wychodzę z łazienki, wcześniej starając się jak tylko się da, aby nie patrzeć na intymne strefy ciała Harry'ego. Zagryzam wargi i przebieram się w jego koszulkę, wciągając pod spód koronkowe czarne majtki. Rozwieszam ręcznik na kaloryferze, aby dobrze wysechł i wspinam się na wysokie łóżko Harry'ego zakryte hebanową pościelą. Po paru sekundach trzęsienia się z zimna spowodowanego przez szybką zmianę temperatury wchodzę pod ciepłą satynową kołdrę. W tym samym momencie chłopak wychodzi z łazienki w samych bokserkach pod kolor prześcieradła. Czy wszystko, co należy do niego musi być czarne?

Harry posyła mi łobuzerski uśmiech i kładzie się obok mnie, przyciągając z zadziwiającą łatwością do swojego odkrytego torsu. Gdy on zmienia pozycję i kładzie się na plecach, ja podpieram głowę o zwiniętą w pięść dłoń, a drugą kreślę linie wzdłuż jego zadziwiających tatuaży. Chłopak przymyka oczy i mruczy z zadowoleniem, kiedy mój palec wskazujący zaznacza kółko wokół jego prawego sutka. Warczy gardłowo, a moje usta stykają się z jego ciepłą skórą na klatce piersiowej. Dmucham na mokre miejsce, w którym po chwili pojawia się gęsia skórka. Uśmiecham się pod nosem, kiedy Harry wplątuje mi palce we włosy. Moje ciało żyje teraz bez żadnych cennych wskazówek ze strony przytłoczonego obecnością Harry'ego umysłu, więc bez wstydu siadam na dole jego brzucha, przerzucając nogi po obu stronach jego umięśnionej sylwetki. Dłonie chłopaka wędrują na moje odkryte uda, pocierając je lekko i co chwila ściskając. Nasze usta łączą się w zachłannym pocałunku, a moje biodra samoczynnie poruszają się po czułym punkcie Harry'ego, przez co jęczy gardłowo i przyciska mnie mocniej do swojej rosnącej erekcji. Gwałtownie łapię powietrze i zagryzam jego dolną wargę.

-Zoey…- Dyszy, gdy odsuwa się ode mnie na chwilę. Moje drobne ręce plączą się wokół gumki jego bokserek. Od razu wyczuwa moje zdenerwowanie pomieszane z niebywałym pożądaniem. Jeszcze nigdy nie czułam czegoś takiego względem chłopaka.

-N…nie…- Jąka się, próbując mnie od siebie odsunąć. W tym momencie jestem zadziwiająco pewna siebie. Dopiero co nie chciałam patrzeć na jego intymne punkty, a teraz chcę mu zrobić… loda? Ugh, to brzmi fatalnie nawet w myślach.

-Zoey, nie musisz…

-Ale chcę.- Mój głos jest zaskakująco pewny. Powoli schodzę z jego ciała i zanim ściągam jego bokserki, usadawiam się pomiędzy jego nogami. Bielizna chłopaka ląduje obok łóżka.

Other ✔ || h.s.Where stories live. Discover now