Rozdział 29

17 5 0
                                    

*Minęły dwa dni od naszego spotkania...*

Wstaję dosyć wcześnie, i idę do łazienki. Biorę szybki prysznic. Po tym, suszę i prostuję włosy.

Robię teraz lekki make-up.

Zmierzam na śniadanie. Moja kochana mama wczoraj wróciła do domu. Zjadłam solidny posiłek, a potem poszłam do szkoły.

Po 17 minutach byłam już w budynku.

A, i po drodze spotkałam Jacoba. Razem z nim poszłam też do szatni.

-To ja idę pod salę. -Mówi.

-Aha, a ja jeszcze pójdę do toalety.

Zmierzam tam szybkim krokiem, bo muszę poprwić szminkę. Jak to ja, musiałam sobie ją rozmazać kiedy się rozbierałam.

Gdy wyszłam, zobaczyłam w oddali korytarza -Jacoba, który gadał ze swoimi kumplami.

Chyba zauważyli malinkę na jego szyi.

Po chwili jestem już w sali, a jak to zawsze -muszę usiąść obok niego. Ale mam szczęście, że jest to ławka dla jednej osoby.

Siadam, i wyjmuję książki na stolik. Biorę też z plecaka mój piórnik i wyciągam z niego długopis.

-Pssttt... Niki... Masz do pożyczenia coś do pisania? Bo zapomniałem wziąć.

-Masz. Podaję Jacobowi długopis, ołówek oraz gumkę do mazania {DO MAZANIA! Bez skojażeń proszę! XD}

-Dziękuję piękna.

-Dobra, dobra. Daj już sobie spokój.

*Na przerwie*

Wychodzę jako ostatnia z klasy, bo pani pytała mnie z ostatnich lekcji. Dostałam piątkę (B - w Ameryce).

Podbiegam do Susan i mówię jej o tym.

-Wow! Black (Tak ma na nazwisko nasza pani) nigdy nie daje takich dobrych ocen.

-No wiem! Zadawała trudne pytania, ale jakoś to było.

-Ja już lecę, bo mam zrobić gazetkę.

-No pa.

"Te ulubione chwile, są zawsze z nami...J.S/N.WWhere stories live. Discover now