Moja książka opowiada o miłości oraz przyjaźni. Mam nadzieję, że spodoba się ona wam oraz, że będzie popularną książką.
*Jacob i Nicola zostają parą, Susan znajduje sobie chłopaka a Viktoria zrywa z Johnnym. Claudia wciąż jest z Felixem. Nicola...
-Dzieciaki, chodźcie do stołu, obiad już gotowy! -Woła nas moja mama.
-Zjemy za chwilę!
-Dobrze, ale szybko bo ostygnie!
*10 minut później*
-Niki, muszę jechać do sklepu po zakupy! Wrócę za około godzinę!
-No ok, pa!
Moja mama już wyszła.
-Idziemy na obiad?
-OK.
*15 minut później*
Zjedliśmy obiad który przygotowała moja mama.
-To co będziemy teraz robić?
-Odpocznijmy.
-No ok.
Kładę się razem z Jacobem na kanapie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, a co było dziwne - chłopak też zasnął.
*Około 30 minut potem*
Słyszę, że ktoś wchodzi do domu. To pewnie moja mama wróciła z zakupów. Chwilę później się przebudziłam, a Jacob już nie spał.
-Od kiedy nie śpisz?
-Od mniej-więcej 5 minut.
-Aha, to dobrze.
-Niki, a co ty taka zmęczona?! -Pyta się moja mama.
-Spać mi się chce. {Chociaż przed chwilą się obudziłam}
-Aha, to was zostawię samych i idę do swojej sypialni pooglądać telewizję.
-OK.
Ja i mój bojfrend (<---mój bjusziful inglisz XD), chyba pójdziemy do mojego pokoju, aby o czymś sobie pogadać.
Rozmawialiśmy tak chyba z pół godziny, a tematem naszej pogadanki- było to ,że ciągle się całujemy, i musimy ograniczyć się do trzech całusów. Ale jak zawsze Jacob pewnie złamie tą zasadę.
-Ja już muszę iść, wiesz?
-No to Cię odprowadzę do drzwi.
Schodzimy po schodach na dół, idziemy w stronę wyjścia i nagle... Jacob mnie przytula i całuje w policzek.
-Do zobaczenia, mój kwiatuszku.
-No, pa. Do jutra.
Jacob wychodzi z mojego domu, a ja biegnę do mojego pokoju . Przebieram się w piżamę, i idę spać.
*Parę dni później*
Jak zawsze, wstałam do szkoły i zrobiłam to co miałam zrobić. Ubrałam się w:
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
I zeszłam na śniadanie. Wyszłam z domu do szkoły około 7.40, a 10 minut później, byłam na miejscu. Zdjęłam kurtkę {(bo robiło się co raz zimniej) - jest listopad}.
Zobaczyłam Susan, która rozmawiała z jakimś chłopakiem.
