Rozdział 37

14 5 0
                                    


*Pov. Jacob*

Widzę, że Niki się zdenerwowała gdy jej mama nas zawołała, a my się całowaliśmy. Kiedy poszliśmy porozmawiać z nią (jej mamą), Nicola wkurzyła się na swoją mamę, a teraz, po naszej rozmowie , w drodze do jej pokoju -przytuliła się po mnie, chyba na znak przeprosin.

-Co teraz będziemy robić? -Pytam się Jacobowi, kładąc się na łóżku.

-Leżymy i rozmawiamy.Tylko to wpadło mi do głowy.

-A...A ty...Ty mnie lubisz?

-I czego się jeszcze pytasz? Oczywiście, że TAK księżniczko.

-Już chyba wiem, co możemy porobić, -Zagrać w "prawda czy wyzwanie?"

-No ok!

Siadam wraz z chłopakiem na podłodze.

-Ty pierwsza.

-Dobra. Prawda czy wyzwanie?

-Yyyy...Wyzwanie!

-Dobra, hmmm...Masz stworzyć ładną stylizację, w którą jutro mam się ubrać do szkoły. I masz na to 20 sekund.

-Kurwa, czemu tak mało?

-Trzy, dwa, jeden; START!

Jacob otwiera moją szafę, wyciąga koszulkę z napisem; "SUNDAY SMILES" ( Jacob ma taką samą;'), bordowe rurki oraz wyjmuje z szafki na buty- moje Nike'y z Bordowym logem (<-- tak się pisze, bo od "logo")

-(...) Trzy, dwa, jeden- Stop czas

-Zdążyłem!

-Ok, teraz Ty.

-Prawda czy wyzwanie?

-Prawda.

-Ok, od której klasy się we mnie kochałaś?

-Nie powiem...!

-Dobra, to ja już idę.

-Czekaj, już odpowiem...

-No, mów!

-Od kiedy doszłam do twojej klasy- czyli w 5.

-Mmmm...

-To teraz ty Mi powiesz.

-Ja to już wtedy, gdy przyszłaś do naszej klasy. Pamiętam, jak na naszym pierwszym rozpoczęciu, siedziałaś nie daleko mnie, ale nie zwracałaś na mnie uwagi.

-Serio?!

-A i jeszcze coś dopowiem; Kochałem się też w tobie w 3 klasie, ale ty byłaś w 3a, a ja byłem w 3d. Czekałem tylko aż los się nad nami zlituje, i będziemy w tej samej klasie...

-Aha...

-Wiesz co, bo ja już naprawdę muszę iść.

-Serio, zostawisz mnie samą z moją matką?

-Niestety, muszę już iść...

-No to Cię odprowadzę do drzwi.

-Ok.

Schodzimy powoli po schodach, przypominam Jacobowi, by dał ludziom zaproszenia na jego imprezę urodzinową. Stoimy przy drzwiach, chłopak zakłada buty, szybko się podniósł i mnie przytulił na pożegnanie.

-Pa moja królewno.

-Pa książę.

-Zobaczymy się jutro w szkole, więc żegnaj kochana.

-Żegnaj.

Czekam aż chłopak pójdzie, i wolno zamykam drzwi. Spokojnie zmierzam do kuchni by coś zjeść. Otwieram lodówkę, ale moja mama, musi mi je zamknąć przed nosem.

-Co chcesz mamo?

-Niki...

-No Jezu, przepraszam Cię mamo, za to, że tak gadałam.

-No dobrze, wybaczam Ci moja ty córeczko. :)

-Dziękuję, ale teraz chcę coś zjeść i iść spać.

-Czekaj, zrobię nam naleśniki na kolację.

-Ok, a z Nutellą?

-Oczywiście!

-Dzięki mamo.

Przeglądam sobie musical.ly Jacoba,-O! Wstawił nowe!

Od razu je otwieram. Jest to kompilacja naszych wspólnych zdjęć.

-Kurwa! Mówił, że nigdzie ich nie wstawi tych zdjęć, na których śpię, lub Jacob robi mi malinki!

Muszę porozmawiać z tym gnojkiem!

JA

-CZEMU WSTAWIŁEŚ NA MUSICAL.LY ZDJĘCIE JAK ŚPIĘ I JAK ROBISZ MI MALINKĘ! Przecież wiesz co miało być z nami, gdy wysłał byś te zdjęcia!!!???

-Niki, z kim tak piszesz?

-Z tym Spierdolonym Panem Sartoriusem...

-Dobra, nie mieszam się do tego...

Ten debil odpowiada;

JACOB

-No wiem...Tylko proszę, NIE ZRYWAJ ZE MNĄ!! WYBACZ MI!!

Proszę! ;( :'(

JA

-Nie, zasada to zasada!

JACOB

-Czyli z nami koniec?

JA

-Tak! A teraz mnie zostaw w spokoju i nie pisz ani nie dzwoń do mnie!

JACOB

-NIE! Proszę WYBACZ MI!!!

Nie odpowiedziałam mu. Moja mama kładzie mi talerz z naleśnikami przed twarzą. Zaczynam z niechęcią jeść te pieprzone naleśniki. Mama chyba zauważyła, że jestem smutna.

-Co się stało Niki?

-Nic...

-No powiedz, mi możesz mówić wszystko, bo przecież jestem twoją mamą.

-Bo...Bo Jacob wysłał taki filmik na musical.ly...Na którym są nasze zdjęcia...-Czuję jak łza spływa mi po policzku.-Pokażę Ci go.

Podaję mojej mamie mój telefon, a ona robi wielkie oczy, patrząc na te wszystkie zdjęcia...

-No...Ładnie...A czemu jesteś z tego powodu smutna? Jacob zerwał z tobą?

-No...Przed chwilą, bo wcześniej ustaliliśmy zasadę, że jak gdziekolwiek wstawi te fotografie, to z nami koniec. -Mówię posępnie i przez łzy.

-No nie płacz Nicola...

-Ale jak mam nie płakać, skoro ON ze mną zerwał?!

-Uspokój się córuś...

-Ok...

-Już dobrze?

-Chyba tak...

-Dobrze, to teraz lepiej się połóż, bo będzie Cię boleć głowa.

-Dobrze, Dobranoc mamo...-Przytulam się do niej, i idę do mojego pokoju.

Biorę koszulkę,świeżą bieliznę i idę do łazienki się przebrać...

&quot;Te ulubione chwile, są zawsze z nami...J.S/N.WWhere stories live. Discover now