Rozdział 36

14 5 0
                                    

Jacob siada na krawężniku, wyjmuje telefon i zaczyna coś w nim robić.

Siadam obok niego. Chyba się namyśliłam, że będę z nim...

-Już wiem...

-Ale co?

-Że,że...

-No...

-Że, Cię przepraszam i że, możemy być dalej razem...

-Naprawdę?! Dziękuję Ci moja piękna! -Gdy to mówi, podnosi i tuli mnie.

-Dobrze, już przestań!

-Ok. Przepraszam.

*4 minuty później*

Podjeżdża do nas moja mama. Wchodzimy do auta, a Jacob jak zawsze mnie przepuszcza.

-To co, jedziemy?

-No. -Mówię do mojej mamy.

Chłopak chwyta mnie z rękę, a ja kładę głowę na jego barku.

-Wyglądacie razem ślicznie.

-Mamo! Przestań!

-No ale to jest prawda.

*Pov. Jacob*

Jesteśmy przed domem Nicoli. Widzę, że dziewczyna już zasnęła. Zaniosę ją do jej pokoju. Otwieram drzwi od auta jej mamy, i biorę ją na ręce.

Wchodzę do jej domu, i idę do jej pokoju. Odkładam Niki na łóżko, schodzę na dół i żegnam się mamą dziewczyny.

-Do widzenia Pani White.

-Do widzenia Jacob. Aha, miałam Ci coś powiedzieć.

-Dobrze.

-Proszę, usiądź tutaj.

-Dobrze, Dziękuję.

-No więc przejdźmy do rzeczy. Widziałam, że Niki miała i też ma kilka malinek. Czy to znaczy, że jesteście blisko?

-Chyba tak...

-Przepraszam, że się zapytam, ale czy doszło pomiędzy wami do czegoś więcej...?

-Tak, i zarazem nie...

-Aha. Bo tak się tylko pytam, ponieważ Nicola stała się taka wrażliwa, ale za razem pewna siebie.

-Aha, ale wie Pani,że muszę już iść.

-Dobrze, Do widzenia Jacob.

-Do widzenia Pani.

Wychodzę z domu Niki i idę do mnie.

*1 dzień później*

mówi Niki{Wstałam o 6.00, ale źle się czuję więc chyba nie pójdę do domu. Schodzę na dół, powiedzieć mojej mamie, że nie idę do szkoły, bo nie jestem na siłach.

-Hej mamo, czy mogę nie iść do szkoły?

-A czemu nie masz iść?

-Bo źle się czuję.

-Niestety, ale musisz iść bo masz sprawdzian.

-No dobrze...

Po tej rozmowie, idę się spakować i wyszykować do tej pierdolonej budy.

O 7.40 wyszłam z domu. Myślałam, że zdążę dotrzeć na miejsce przed czasem, ale jednak się na sobie zawiodłam - bo nie zdążyłam.

Weszłam do klasy 10 minut po dzwonku. Siadam obok Jacoba i wyciągam książki i piórnik. Mamy się podzielić na pięcio - osobowe grupy. Ja byłam w fajnej grupie bo z: Claudią, Jacobem, Felixem i Maxem (uczeń z klasy). Mieliśmy wykonać pracę na temat; "Co będziemy robić za trzy lata?" Ja i Jacob zaczęliśmy się na siebie gapić, {(bo jak w poprzednim rozdziale pisałam,że oni założą rodzinę i wezmą ślub.)''Ale nie wiem czy po naszej kłótni się to stanie"...} my

"Te ulubione chwile, są zawsze z nami...J.S/N.WWhere stories live. Discover now