3.

837 83 7
                                    

VILDE

- Druga klasa to najwyższy czas, żeby pomyśleć o przyszłości. Ja o swojej zaczęłam myśleć już w pierwszej, ale dla was jeszcze nie jest za późno. Zostały nam jeszcze tylko dwa lata, zanim opuścimy bezpieczne mury szkoły i zaczniemy być całkowicie odpowiedzialni za samych siebie.

Przerwałam na moment, żeby moje poprzednie słowa zrobiły odpowiednie wrażenie. Kiedy moi słuchacze zaczęli patrzeć po sobie, jakby chcieli zapytać się wzajemnie, czy to wszystko jest prawdą, stwierdziłam, że pora kontynuować.

- Dlatego wzięłam ze sobą listę zapisów na zajęcia teatralne w naszej szkole! – pisnęłam z podekscytowania, ale nikt nie okazał równie wielkiego entuzjazmu. Mój uśmiech zrzedł.

Nie mam pojęcia, co siedzi w głowach tych ludzi, ale na pewno nie ma w nich miejsca na własny rozwój i plany dotyczące przyszłości. A przecież przyszłość jest najważniejsza!

- To my mamy zajęcia teatralne w szkole? – zapytał Jonas, marszcząc brwi, jakby spodziewał się, że próbuję wcisnąć mu same bzdury, marnując na to swój cenny czas.

- Od tego semestru tak – odpowiedziałam, posyłając mu zimne spojrzenie. – Dlatego tak ważne jest, byśmy wszyscy się na nie zapisali, żebyśmy mieli swój własny wkład w rozwój kulturalny naszej szkoły i naszych kolegów. Zapiszemy się na kartach historii tej szkoły, jako pokolenie, które coś zmieniło, które coś po sobie pozostawiło.

Spojrzałam po twarzach wszystkich znajomych. Była nas cała grupa, dlatego zajęliśmy największy stolik w szkolnej stołówce i pożyczyliśmy też parę krzeseł od innych stolików. Niekoniecznie za pozwoleniem.

- Eva? – popatrzyłam na przyjaciółkę, prosząc ją, by stanęła po mojej stronie, by mi pomogła podjąć kolejne wyzwanie w życiu. – Wiemy już, że masz zdolności taneczne, moglibyśmy wystawić jakiś musical! Z główną rolą dla ciebie, co ty na to?

Wyglądała na niepewną. Myślałam, że odmówi, kiedy w końcu na mnie spojrzała, ale zagryzła wargę i pokiwała głową na tak.

Pisnęłam uszczęśliwiona i od razu wpisałam jej imię na listę, zanim zdążyła się rozmyślić.

- Noora?

Z Noorą był taki problem, że nigdy nie było wiadomo, jak się zachowa. Była indywidualną indywidualnością, niemożliwą do przejrzenia. Ale kiedy wzruszyła ramionami z uśmiechem na ustach, wiedziałam, że mam ją po swojej stronie.

- Będziesz naprawdę niezastąpiona, jeśli chodzi o kostiumy! Z twoim wyczuciem stylu, będę o nie spokojna – uśmiechnęłam się szczerze. – Sana?

Nie byłam pewna, co jej religia mówi o graniu w teatrze. Może to było zakazane? Próbowałam przypomnieć sobie, czy kiedykolwiek coś na ten temat czytałam. Ale chyba nie.

- Zdajesz sobie sprawę, że nie zmusisz mnie przez to do ściągnięcia hidżabu? – Sana patrzyła na mnie tym swoim wzrokiem pełnym pogardy dla głupoty, więc zdołałam jedynie pokiwać głową w odpowiedzi. – W takim razie wchodzę w to.

- Jonas?

- Hej! Dlaczego pominęłaś mnie? – zawołała Chris, nieco sepleniąc przez łyżeczkę z jogurtu, którą nadal trzymała w buzi.

- Bo wpisałam cię na listę zaraz po tym, jak ją zrobiłam.

- Fajnie! – uśmiechnęła się i skupiła na tym, co robiła dotychczas, czyli na obracaniu łyżeczki w buzi i robieniu umizgów w stronę Isaka.

Zwróciłam się w stronę chłopaków. Kumple Jonasa patrzyli na niego wyczekując odpowiedzi. Pewnie spodziewali się, że z jego ust padnie szybkie i stanowcze, pełne godności nie. Ale Jonas sprawiał wrażenie, jakby się głęboko zastanawiał.

- Przydam się z gitarą? – zapytał.

- Jak najbardziej! – zapewniłam go.

- W takim razie możesz mnie wpisać.

- Co?! Stary, pogrzało cię?! Zajęcia teatralne?!

- Laski lecą na kolesi z gitarą – powiedział i puścił oczko Evie. Ta z kolei zaśmiała się, patrząc na niego z politowaniem.

- Masz mnie! – Mahdi uniósł w górę rękę.

- I mnie też masz! – odezwał się Magnus. – Całego, Vilde. Całego...

Zamrugałam oczami, patrząc na niego i nie wiedząc, jak właściwie się zachować.

- Eee, tak. Świetnie. Isak?

Chłopak wydawał się jakiś nieobecny. Skrzywiłam nieco głowę, patrząc na niego z innej perspektywy, ale był tak samo nieobecny jak wcześniej. Wpatrywał się cały czas w jedno miejsce. Z ciekawości aż odwróciłam się do tyłu, chcąc zobaczyć, co go tak zainteresowało, ale oprócz paru chłopaków, jedzących lunch, nic ciekawego nie zauważyłam.

- Isak? – spróbowałam jeszcze raz, ale bez skutku. – Isak!

- Co? – odezwał się. Co było dość straszne, bo najpierw się odezwał, a dopiero potem przeniósł na mnie wzrok.

- Zajęcia teatralne? – wydawał się nie mieć kompletnie pojęcia, o czym mówię. Gdzie on odleciał? – Pomyśl o swojej przyszłości!

- Cały czas o niej myślę – mruknął pod nosem, ale nie bardzo wiedziałam, co miał na myśli. – Mam już zajęcia sportowe w tym semestrze, myślę... – urwał nagle. Z szeroko otwartymi oczami wpatrywał się w to samo miejsce, co wcześniej. Poruszał żuchwą, jak ryba wyjęta z wody, jakby zapomniał, jak się mówi.

- Zajęcia teatralne?

Odwróciłam się, słysząc za sobą nowy, nieznany głos.

A/n: Chyba wiadomo, kto podszedł do Vilde. Następny rozdział z perspektywy Isaka!

Komentujcie i gwiazdkujcie, jeśli się Wam podoba. Chęci do pisania nigdy zbyt wiele.

#wildfireff 💛

wildfire || skam × evakOnde histórias criam vida. Descubra agora