9.

661 96 5
                                    

NOORA

- Czyli Chris odpada. Szkoda, myślałam, że się zgodzi i będziecie spędzać mnóstwo czasu na próbach. Sami. We dwoje. Tańcząc i wyzwalając zmysły...

- Vilde, stop – przerwałam jej, zauważając, jak bardzo każde jej słowo wpływa na Evę.

Dziewczyna oparła łokcie na blacie stolika i ukryła twarz w dłoniach. Miałam takie wrażenie, że stało się coś, o czym nam nie powiedziała. Wydawała się być strasznie nieobecna i jakby nieco rozdarta. Zaczęłam się o nią martwić, ale nie chciałam zaczynać tematu przy reszcie. Jeśli Eva nie powiedziała nam, o co chodzi, pewnie miała swoje powody. A nie chciałam, by poczuła się zmuszona do opowiedzenia nam wszystkiego.

- Słyszałam, że z Chrisa zrobił się naprawdę straszny dupek. Głównie od dziewczyn, którym dał zjawiskowego kosza. Znajoma koleżanki podobno ryczała przez dwa dni, kiedy ją spławił.

Spojrzałam zimnym wzrokiem na Vilde, chcąc ją zmusić, żeby się już zamknęła. Temat Chrisa musiał zostać odłożony na bok jak najszybciej.

- No co? Tak słyszałam...

- Ja za to słyszałam, że szykuje się impreza! – Chris zawołała szeptem z przejęciem.

To była dobra zmiana tematu, nawet Eva zwróciła się w jej stronę z rosnącym zainteresowaniem. Patrzyłam na nią, dopóki nie uniosła wzroku na mnie, a potem uśmiechnęłam się do niej ciepło, chociaż tak ją wspierając.

- U kogo? – zapytała Vilde.

- Nie mam pojęcia, ale wszyscy są zaproszeni. I wszyscy mówią tylko o tym!

- Idziemy! – zawołała Vilde, patrząc po naszych twarzach, na których stopniowo rosła ekscytacja.

- Tylko u kogo zrobimy befor?

Spojrzałyśmy wszystkie po sobie. Chris wycofała się od razu, mówiąc, że jej rodzicom tłum nastolatków w domu się nie spodoba. Eva już wcześniej mówiła, że jej mama nigdzie nie wyjeżdża w ten weekend. A Vilde... Vilde tak właściwie nigdy nie podała jakiejś wiarygodnej wymówki, ale każdy wiedział, że u niej nie wyjdzie.

Wszystkie zwróciły oczy na mnie. Uniosłam brwi w geście zdziwienia.

- Że u mnie?

Ten pomysł mi się nie podobał, ale chyba nie miałyśmy innego wyjścia.

- Okej, pogadam z resztą – powiedziałam, a przy naszym stoliku wybuchł szał radości. – Ale niczego nie obiecuję! – zawołałam jeszcze, tylko że już mnie nie słuchały.

Zaśmiałam się pod nosem, wyobrażając sobie, jak będzie ta impreza wyglądać, kiedy telefon zawibrował mi w dłoni. Spojrzałam na ekran i uśmiech zniknął z mojej twarzy.

William?

Nie starczyło mi odwagi, by sprawdzić, co napisał. To była pierwsza wiadomość od niego, od kiedy wróciłam z powrotem do Oslo. Skoro on potrzebował aż tyle czasu, by zdobyć się na odwagę i napisać, równie dobrze mógł jeszcze trochę poczekać na odpowiedź.

Odłożyłam telefon na stolik, ale nic nie mogłam poradzić na to, że ciągle zerkałam na ekran, sprawdzając, czy nie przysłał kolejnej wiadomości. To było głupie i naiwne, że w ogóle nadal czekałam na niego. Gdyby naprawdę mnie kochał, byłby w tej chwili zaraz obok, upewniając się z naprawdę niewielkiej odległości, czy szminka pokrywa moje usta idealnie równo.

Eva jako jedyna zorientowała się, że umilkłam. Napotkałam jej pytające spojrzenie. Od razu wiedziałam, o co pyta. Jakiś rodzaj telepatii. W odpowiedzi wzruszyłam ramionami, siląc się na krzywy uśmiech.

Zapukałam do drzwi i ostrożnie wetknęłam głowę do środka pokoju. Spojrzałam pytająco na chłopaka, a kiedy skinął głową, weszłam do środka.

- Linn i Eskild już się zgodzili. Zostałeś mi tylko ty – uśmiechnęłam się do Isaka, który właśnie odkładał na bok gitarę.

- Hym?

- Nie masz nic przeciwko małej imprezie tutaj u nas, co?

Najpierw zmarszczył brwi, potem uniósł brwi, a na końcu się uśmiechnął.

- Ale ty sprzątasz? – upewnił się.

Walnęłam go poduszką. Kilka razy.

- Dlaczego wszyscy musieliście się upewnić, że nie będziecie musieli sprzątać, zanim się zgodziliście?! Co za egoiści z was – zawołałam i raz jeszcze przyłożyłam Isakowi poduszką. Śmiał się ze mnie, więc walnęłam go jeszcze kilka razy.

- Masz skłonności do przemocy, Noora. Idź się leczyć – śmiał się nadal, a ja do niego dołączyłam chwilę później.

Zmęczyłam się, dlatego opadłam na łóżko obok Isaka i towarzyszyłam mu w ciszy. Milczenie we dwoje może być całkiem przyjemne.

▪ ▪ ▪

Małe wprowadzenie do Norhelma. Chociaż jeden sms, to w sumie niewiele.

Jeśli czytacie, zostawiajcie gwiazdki. Miło by było, gdybyście mnie docenili, bo ja z całego serca się staram ciągle pisać dla was rozdziały. A uwierzcie, że w tym samym czasie mogłabym robić zupełnie co innego. Chociażby uczyć się do matury.

#wildfireff
💛

wildfire || skam × evakWhere stories live. Discover now