14.

554 75 5
                                    

ISAK

- Niby się znamy, ale nic o tobie nie wiem.

Ten głos był aż nadto znajomy. Skrzywiłem się, zanim odwróciłem się, by stanąć twarzą w twarz z uśmiechniętą od ucha do ucha Emmą. Nie miałem pojęcia, że ona też się zapisała na te zajęcia. Gdybym wiedział, poświęciłbym tę jedyną okazję na bliższe poznanie Evena na rzecz świętego spokoju.

- Cześć, Emma – uśmiechnąłem się, trochę sztucznie, ale ona chyba nawet tego nie zauważyła.

- To co ciekawego powiesz mi o sobie, hym?

Trąciła mnie zaczepnie w ramię. Starałem się, naprawdę się starałem, by mój śmiech wypadł naturalnie. Emma była naprawdę fajną dziewczyną. Problem w tym, że była dziewczyną. Może gdyby mnie tak nie naciskała... Może wtedy żywiłbym do niej jakieś cieplejsze uczucia. Ale kiedy na każdym kroku czułem jej perfumy, przez które musiałem wstrzymywać oddech, by się nie udusić...

Jakoś tak odruchowo spojrzałem ponad ramieniem Emmy. Trafiając bez pudła na wzrok Evena. Wydawało mi się, że chłopak w sidłach Vilde cierpiał równie bardzo jak ja. Dlatego, kiedy Even sugestywnie spojrzał na wyjście, od razu skinąłem mu głową. Najpierw obserwowałem, jak z uśmiechem na ustach spławia Vilde, jednocześnie udając, że słucham, co Emma trajkocze o samej sobie. Minęło może pół minuty, kiedy złapałem się za brzuch i jęknąłem głośno.

- Isak? – zaniepokoiła się Emma.

- Przepraszam cię, chyba ten kebab, którego zjadłem przed zajęciami, nie był taki do końca dobry, jak mi się wydawało...

I nie tracąc więcej czasu na dalsze wyjaśnienia, rzuciłem się biegiem ku wyjściu. Na zewnątrz wcale nie zwolniłem tempa. Z całą siłą wpadłem na stojącego na uboczu Evena. Poczułem, jak łapie moje ramiona, instynktownie mnie podtrzymując.

- Chyba będę rzygał – jęknąłem teatralnie, zginając się w pół.

Roześmiał się szczerze i głośno, klepiąc mnie kilka razy po ramieniu.

- Już wiem, dlaczego zapisałeś się na te zajęcia – rzucił.

Miałem ochotę powiedzieć, że zapisałem się tylko dlatego, że on to zrobił, ale w ostatniej sekundzie ugryzłem się w język.

- Dla Vilde wszystko – zasalutowałem.

- Jesteś pewny, że nic nie piłeś? – zapytał, patrząc na mnie i unosząc te swoje brwi do góry.

- Może po prostu mam dobry humor?

- Tak po prostu?

- Tak po prostu.

Uśmiechnąłem się krzywo pod nosem. Gdyby wiedział... Gdyby wiedział, jak jego spojrzenie na mnie działa. Gdyby wiedział, jakie myśli chodzą mi po głowie...

Być może nie byłby wcale taki zaskoczony. W końcu sam je spowodował.

- Wracamy tam? – zapytał po jakimś czasie, który spędziliśmy siedząc na ławce i rozmawiając o banalnych sprawach, wymieniając się co jakiś czas papierosem.

- Prezentacja już się chyba skończyła – powiedziałem. – Mam tylko nadzieję, że Vilde nie kazała robić notatek.

Zeskoczyłem z ławki, stając zaraz obok na chodniku. Even zaśmiał się krótko.

- Wiesz, co mi powiedziała? – pokręciłem głową. – Że już ma dla mnie główną rolę w przedstawieniu. Zaraz u jej boku.

- Cała Vilde – westchnąłem. – Nie traci czasu na grę wstępną.

Pociągnąłem klamkę w dół i zajrzałem do środka. Wszyscy byli skupieni na jakimś ćwiczeniu. Nie wiedziałem, na czym ono polegało, ale wiedziałem, że teraz nikt nas nie zauważy.
Odwróciłem się do Evena, chcąc przekazać mu, że mamy wolną drogę. Czego się nie spodziewałem, to tego, że będzie stał zaraz za mną.

Jego twarz była zbyt blisko. Za blisko, by oprzeć się impulsowi, każącemu mi zerknąć na jego usta.

- Możemy wejść – powiedziałem, zbierając resztki samokontroli z pięt.

Even skinął głową i wsunął się do środka zaraz za mną. Niezauważeni przeszliśmy na tyły i tam staraliśmy się naśladować resztę. Było to o tyle trudne, że nie do końca wiedzieliśmy, na czym ma polegać nasza współpraca. Wyszło na to, że po prostu chowaliśmy się w cieniu, starając się nie śmiać zbyt głośno.

- Myślę, że na dziś wystarczy – odezwała się Vilde. – Za tydzień będziemy kontynuować i wtedy też przeniesiemy się do szkoły. Dobierzcie się parami, będzie nam łatwiej. I jeszcze jedno. W piątek Noora i Isak goszczą nas wszystkich u siebie na beforze przed imprezą!

Gdy tylko skończyła mówić, rozejrzała się dookoła i dałbym sobie rękę uciąć, że jej spojrzenie rozbłysło na widok Evena. Skierowała się w naszą stronę, a ja, będąc zajęty obserwowaniem Vilde, nie dostrzegłem zbliżającej się z drugiej strony Emmy.

Obie stanęły obok nas w tym samym momencie. Wymieniły znaczące spojrzenia między sobą. Ja też spojrzałem na Evena. Wydawał się być równie niezadowolony z ich obecności co ja.

- Będziesz ze mną w parze, Isak?

Vilde zadała takie samo pytanie Evenowi.

- Eee... Ja... – próbowałem wymyślić kolejną wymówkę, ale wzięty z zaskoczenia, nie potrafiłem nic wymyślić.

- Tak właściwie, to razem z Isakiem już się dobraliśmy.

Even uratował nam tyłki. Dziewczyny nie wydawały się zachwycone, ale dały nam spokój. Mogłem odetchnąć z ulgą.

▪ ▪ ▪

Oops! Ang larawang ito ay hindi sumusunod sa aming mga alituntunin sa nilalaman. Upang magpatuloy sa pag-publish, subukan itong alisin o mag-upload ng bago.

▪ ▪ ▪

Wiem i rozumiem, że niektórzy z niecierpliwością czekają na Chrisa i Evę lub Noorę i Williama, ale głównym paringiem tutaj będzie Isak i Even, bo to w końcu trzeci sezon, dlatego będzie ich więcej niż reszty. Ale spokojnie, doczekacie się ;)

#wildfireff
💛

wildfire || skam × evakTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon