22.

444 63 20
                                    

JONAS

Impreza powoli się rozkręcała. Gości przybywało. Za każdym razem, kiedy słyszałem dzwonek do drzwi, wyglądałem z nadzieją, że to Ronja przyszła. Ale ten moment jeszcze nie nadszedł.

Spędzałem czas w towarzystwie chłopaków, ale nie było z nich żadnego pożytku. Magnus wlepiał cielęcy wzrok w Vilde, która ubrała sukienkę, nie pozostawiającą żadnych wątpliwości, jaki ma cel na wieczór. Współczułem Magnusowi, że tak ostatencyjnie był olewany przez dziewczynę swoich marzeń, ale żeby od razu tracić przez to imprezę? Isak siedział osobno, towarzysząc Emmie. Nie miał zadowolonej miny, ale co jakiś czas uśmiechał się do dziewczyny. Jeden kumpel nie ma w ogóle powodzenia, a drugi aż zbyt duże jak na jego możliwości.

- Mahdi, co proponujesz?

Wpatrywał się w mały tłumek ludzi na środku salonu, tańczących, a raczej próbujących tańczyć do czegoś, czego ja bym muzyką nie nazwał.

- Rozkręćmy tę budę! – zawołał z podekscytowaniem i ruszył przed siebie, torując sobie drogę do Eskilda, który obsługiwał muzykę. Do tej pory.

- Nareszcie zaczyna się coś dziać! – zatarłem ręce i ruszyłem za nim.

Mahdi odsunął Eskilda i zajął jego miejsce. Współlokator Isaka jakoś nie bardzo protestował. Ruszył na parkiet, raczej się ciesząc, że ktoś przejął po nim ten przykry obowiązek.

Chwilę później z głośników płynęła prawdziwa muzyka. Basy aż huczały w bębenkach, a człowiek czuł, jak wszystko rwie się w nim do tańca. I o to chodziło. Mahdi jeszcze przez chwilę nad czymś grzebał, prawdopodobnie ustawiając całą listę piosenek. Potem podszedł do mnie. Spojrzeliśmy po sobie i rozumiejąc się bez słów, wbiliśmy się w pierwszą napotkaną żeńską grupę zamkniętą i zachęciliśmy panie do zabawy.

I to była prawdziwa zabawa. Nie zwracałem uwagi na to, z kim tak właściwie tańczę, po prostu się bawiłem. Jednak cały czas kątem oka obserwowałem wejście. Kiedy Isak zerwał się z kanapy, na której nadal przesiadywał z Emmą, przebiłem się przez tańczące grupy, zmierzając w tym samym kierunku.

I to była ona. Ronja uśmiechnęła się do Isaka, wiedząc, że to mój kumpel. Oparłem się o ścianę w pewnej odległości od nich i obserwowałem, jak się poznają. Chciałem wiedzieć, jakie pierwsze wrażenie zrobiła na moim najlepszym przyjacielu. Na jego twarzy widziałem szczery uśmiech, więc wrażenie chyba było pozytywne. I dość wielkie.

Ronja stała do mnie tyłem, dlatego nie mogła zauważyć, jakim spojrzeniem ją przeskanowałem, kiedy ściągała kurtkę. A było na co popatrzeć, cholera. Nie mogłem się powstrzymać. Isak prawie parsknął śmiechem, kiedy mnie zauważył. Pewnie wyglądałem jak idiota, stojąc jak słup soli i wgapiając się w Ronję z otwartą gębą. Ale miałem to w dupie.

- Cześć – powiedziałem, kiedy odwróciła się w moją stronę. Uśmiechnęła się do mnie w taki sposób, że miałem ochotę zapomnieć o istnieniu jej chłopaka i pocałować ją tu i teraz tak, żeby ona o jego istnieniu też zapomniała.

Podeszła bliżej, składając na moim policzku lekki pocałunek. I to naprawdę był szczyt samokontroli z mojej strony, że zachowałem zimną krew i nie zrobiłem nic głupiego. Naprawdę chciałem już móc nazwać ją moją kobietą, ale jeśli jeszcze trochę musiałem na to zaczekać, to dobrze, niech tak będzie.

Będę się o nią starał tak długo, jak trzeba. Bo wiem, że warto.

▪ ▪ ▪

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

▪ ▪ ▪

Jonas, romantycza dusza
Jego szlachetność tak mnie wzrusza
Że łzy z policzków ocierać muszę
Bo skazuję go na takie katusze

Ta, ja poetka, Pana Tadeusza oglądam i mi się udzieliło. Trzymajcie kciuki, bo jutro, ubrana jak w żałobie po swojej przyszłości, będę pisać maturę.

W mediach taki joke. Wyobraźcie sobie, że chłopaki tą piosenką rozkręcili imprę XD

💛

wildfire || skam × evakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz