11.

646 98 5
                                    

VILDE

- Pierwsze zajęcia dzisiaj! – złapałam Jonasa w ostatniej chwili. - Spotykamy się w Russe o szesnastej.

Jonas kiwnął głową i upewnił się, czy to już wszystko z mojej strony. Kiedy dałam mu zielone światło, prawie sprintem ruszył ku wyjściu, wyłapując w tym tłumie jedną osobę i do niej zmierzając.

Wszyscy dzisiaj powariowali. Miałam wrażenie, że ktoś podmienił moich przyjaciół. Eva prawie się nie odzywała, Noora uśmiechała się do siebie nieustannie, Sana... Sana zawsze miała trochę inne spojrzenie na świat, a Chris ciągle narzekała na jakieś nadchodzące rodzinne wydarzenie, w którym musi uczestniczyć.

- Ale to nie będzie w piątek? – Chris popatrzyła na mnie pytająco, zastanawiając się, po co pytam. – W piątek impreza, Chris! Nie możesz nie iść!

- Luzik, to nie w piątek.

Chwilowo odetchnęłam. Z Evy i Noory będzie raczej kiepskie towarzystwo, a ja naprawdę chciałam się dobrze bawić.

-O, jest Even.

Właśnie wchodził do stołówki, więc nie tracąc czasu, podbiegłam do niego.

- Cześć – pomachałam mu z uśmiechem.

- Cześć – odpowiedział i uśmiechnął się krótko, a potem przeciągnął spojrzeniem po całym pomieszczeniu.

Pewnie szuka wolnego stolika – przemknęło mi przez myśl.

- Dzisiaj pierwsze zajęcia teatralne! O szesnastej w Russe. Będziesz, prawda?

- Tak, jasne.

Wpatrywał się w kogoś ponad moim ramieniem, przez co poczułam się odtrącona. A ja nie lubię się tak czuć. Bo Vilde Hellerud Lien się nie odtrąca. To ona może odtrącić ciebie.

Spojrzałam na stojącego przede mną chłopaka z innej perspektywy. Miał zabójczo dobrze ułożone włosy. Był wysoki, a zawsze gustowałam w wysokich. I te jego oczy. W tym momencie można by w nich utonąć jak w oceanie. To intensywne spojrzenie... Tylko dlaczego na mnie tak nie patrzył?

Odwróciłam się prędko, chcąc znaleźć tę łajzę, w którą się wgapiał. Ale jedyną osobą, patrzącą w tę stronę był Isak.

- Jeszcze coś?

Even patrzył na mnie z góry, z uniesionymi brwiami i małym uśmieszkiem na ustach. A ja miałam wrażenie, że sobie ze mnie kpi.

- Co? Nie... – potrząsnęłam głową. – Pojdę już.

Poczułam się samotna. A ja naprawdę nie lubiłam tego uczucia. Nie umiałam być samotna. Wtedy najczęściej stawałam przed lustrem, patrzyłam w swoje odbicie i wyliczałam swoje wady. Za każdym razem ich lista była coraz dłuższa, a moja samoocena coraz niższa. Jedynym lekarstwem wydawało się być zainteresowanie faceta. Ale mną nikt się nie interesował. Nikt nie chciał spędzić ze mną tak po prostu trochę czasu, nikt nie chciał poznać prawdziwej Vilde.

Był za to ktoś, kogo ja chciałam poznać.
Rzuciłam sobie wyzwanie. A na szali postawiłam naprawdę wiele. Niekoniecznie myśląc o konsekwencjach.

▪ ▪ ▪

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

▪ ▪ ▪

Łajza Isak chyba się wkurzy, bo miał mało gwiazdek pod rozdziałem.

Może zacznę dodawać rozdziały raz w tygodniu?

#wildfireff
💛

wildfire || skam × evakWhere stories live. Discover now