Dedykuję ten rozdział Abildi która wybrała datę maratonu
Maraton 2/8
Gdy wszyscy zjedli już śniadanie poszłam z Martą do jej pokoju, żeby z nią porozmawiać. Dziewczyna niechętnie ale się zgodziła. Usiadła na swoim łóżku, a ja ukucnęłam przed nią i położyłam ręce na jej kolanach, na co ona lekko się spięła ale nic z tym nie zrobiła.
-Słuchaj. Ja wiem, że oni... Że robili ci tam złe rzeczy. - powiedziałam czując gule w gardle.
-Nie chcę o tym rozmawiać.- szepnęła spuszczając głowę w dół. Jednak zanim to zrobiła, spostrzegłam w jej oczach łzy.
-Ja wiem. - zapewniłam.- Wiem o tym, że ten temat jest dla ciebie ciężki i nie będę cię zmuszała do rozmowy. Jak będziesz chciała, to sama przyjdziesz i mi powiesz. Chcę tylko żebyś wiedziała, że masz we mnie wsparcie. Że możesz na mnie, jak z resztą na cały gang liczyć w każdej sytuacji.
-Wiem o tym.- szepnęła. - Dziękuje.- Zeszła z łóżka klęknęła naprzeciwko mnie i mocno mnie przytuliła.- Dziękuje za wszystko. Za to że jesteś. Że mnie wspierasz. Pomagasz.... Dziękuje. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.
Przytulałyśmy się dobre parę minut, gdy przypomniałam sobie o jednej bardzo ważnej rzeczy. Powoli odsunęłam się od dziewczyny i spuściłam głowę w dół.
-Bo... Jest jeszcze jedna sprawa.- powiedziałam. - Bo ma dzisiaj przyjechać Connor, żeby nas zbadać.
Po moich słowach zapanowała cisza. Spojrzałam na Martę i zobaczyłam jak pobladła. Serce łamało mi się na ten widok.
-Jeśli chcesz to mogę być przy tobie kiedy będzie cię badał.
-Czy to konieczne?- wyszeptała.
-Tak... Bo widzisz... Trzymali nas tam dość długo i... mnie tam bili, a ciebie... ciebie... gwałcili i... i nie wiadomo czy nie mamy jakichś urazów wewnętrznych albo coś.
-Dobrze ale... będziesz tam przy mnie prawda?
-Oczywiście. Nie opuszczę cię nawet na minutę.
-Dziękuje. O której ma przyjechać Connor?
-O 15.
Spojrzałam na zegarek i stwierdziłam, że jest już 13, a ja dalej chodzę nieogarnięta.
-Dobra. To ja idę się ogarnąć.- powiedziałam, po czym wstałam z podłogi i ruszyłam do drzwi.
Dziewczyna również wstała ale oba poszła do łazienki. Poszłam do siebie do pokoju, a następnie do garderoby, skąd wzięłam zestaw bielizny, żółty crop top z napisem "Royal" i dżinsowe szorty.
Poszłam do łazienki, rozebrałam się z rzeczy, które miałam na sobie, a następnie wrzuciłam je do kosza na pranie. Weszłam do kabiny prysznicowej, odkręciłam ciepłą wodę i umyłam się płynem o zapachu granatu.
Po paru lub parunastu minutach wyszłam z kabiny, wytarłam się niebieskim ręcznikiem i ubrałam wcześniej przygotowane rzeczy. Następnie wysuszyłam i uczesałam włosy suszarką oraz zrobiłam delikatny makijaż składający się z tuszu, eyelinera i pomadki o smaku coli (od aut: kocham tą pomadkę <3).
Gotowa poszłam do salonu, gdzie siedział mój brat oraz jego kumple, Dan, Will, Marta, Emily i kilka dziewczyn z gangu. Jako, że nie było miejsca na kanapie usiadłam na kolanach Willa.
-Złaź ze mnie grubasie. Zasłaniasz mi cały telewizor.- pisnął udając oburzenie.
-Trudno. Jakoś to przebolejesz.- powiedziałam ze śmiechem i oparłam się plecami o jego tors, jednak odsłoniłam mu trochę widok na telewizor, przez co ucieszył się i objął mnie w pasie.
Kątem oka widziałam Luka, który na nasze zachowanie zaciska pięści. Chłopak jakby cały się spiął.
Dziiiiwneee.... Czyżby Luke był o mnie zazdrosny??
YOU ARE READING
Bad girls ✔
Fanfiction17-letnia Sandra Irwin niegdyś upokarzana przez brata i jego kolegów teraz wraca do rodzinnego Sydney szukając zemsty na bossie gangu niezniszczalnych. Czy pomści ukochanego? Czy może to wszystko ją przerośnie? Przeczytaj ;* Raczej nie pożałujesz :...