Czterdzieści

7.1K 324 22
                                    

Luke Pov's

Zerwałem się z łóżka słysząc krzyk Asha i zaniepokojony wstałem z łóżka przecierając twarz i dopiero po czasie zdając sobie sprawę z tego, że na moich dłoniach znajduje się bita śmietana. Okazało się, że Sandra postanowiła zrobić nam wszystkim "miłą" pobudkę. .

Gdy Lexi, Mike i Cal wyszli z łazienki, byli wkurzeni. Ja sam osobiście postanowiłem się zemścić na dziewczynie i szybko do niej podbiegłem przerzucając ją sobie przez ramie, następnie wybiegłem z domu. Towarzyszyły temu piski, śmiech i groźby Sandry oraz okrzyki aprobaty ze strony reszty przyjaciół.

Pobiegłem w stronę basenu i wskoczyłem do niego z Sandrą. Z początku dziewczyna nie wypływała, więc pomyślałem, że może nie umie pływać, lecz po chwili wypłynęła za mną i mnie podtopiła. Bawiliśmy się tak kilka minut chlapiąc się wodą i podtapiając. Nie zauważyliśmy nawet gdy nasze twarze znalazły się blisko siebie.

Śmiech uwiązł nam w gardle. Zacząłem przybliżać swoje usta do jej.  Spojrzałem w jej oczy i nie spostrzegłem w nich sprzeciwu lecz aprobatę. Nie przedłużając dłużej pocałowałem ją. Na początku delikatnie muskaliśmy się ustami. Objąłem dziewczynę i przycisnąłem ją jeszcze bliżej siebie, tak że między nami nie było miejsca. Ona wplątała swoje palce w moje włosy i co jakiś czas pociągała mnie za ich końcówki, co spotkało się z moją aprobatą. Z mojego gardła wydarł się niski pomruki dziewczyna uśmiechnęła się najprawdopodobniej zadowolona z tego jak na mnie działa. Przygryzłem delikatnie jej wargę, przez co jęknęła w moje usta. Wykorzystałem to i wdarłem się językiem w jej usta i rozpoczęła się powolna walka naszych języków. Nasz pocałunek nie był dziki i nieokiełznany tak jak ostatni, lecz powolny ale bardzo namiętny.

Chciałbym by ta chwila trwała w nieskończoność.

Jednak nic nie trwa wiecznie. Usłyszeliśmy wiwaty i gwizdy naszych przyjaciół, przez co Sandra się spłoszyła i odpłynęła ode mnie,  a następnie wyszła z basenu.

-Idę się przebrać.- powiedziała i zniknęła za drzwiami tarasowymi.

-Cholera. - mruknąłem pod nosem i również wyszedłem z basenu.

Poszedłem do swojego pokoju, wybrałem ciuchy na przebranie, którymi były zwykłe szare dresy i biały, idealnie opinający moje mięśnie T-shirt. Poszedłem do łazienki i wziąłem prysznic. Namydlając swoje ciało żelem rozmyślałem o mojej relacji z Sandrą.

Kocham ją i jestem tego pewien. Chce być z nią. Na dobre i na złe. W zdrowiu i w chorobie. Chce sprawiać, że na jej ustach będzie malował się uśmiech. Chcę by była szczęśliwa i zawsze radosna. By już więcej nie zaznała cierpienia.

Chce by była moja.

Bad girls ✔Où les histoires vivent. Découvrez maintenant