15 |I know|

1.2K 151 11
                                    

Luke i Tessa wracają do nas w szybkim tempie, co oznacza, że raczej nie zaliczyli numerka w toalecie. Tessa od razu zabiera się za butelkę wody, a potem podaje ją swojemu chłopakowi. Mike szepcze mi na ucho, jak dobrze mój tyłek wygląda w tych spodniach, nie mogę powstrzymać uśmiechu.

– Mike, chodź! – woła Tess – On się już zmęczył i nie chce tańczyć! – Luke całuje ją w czoło.

– Typowa baletnica.

– Chodź – ciągnie go za rękę, a on z uśmiechem z nią idzie.

– Więc,  co daliście sobie szanse? – wzruszam ramionami.

– Dobrze się razem bawimy tyle – stoimy naprzeciw siebie i gapimy się – A wy jesteście.. wyglądacie.. na bardzo zakochanych, aż miło się patrzy. Widać, że tęskniliście – wyrzucam z siebie jedno za drugim.

– Związek na odległość nie jest łatwy – mówi i dopija butelkę wody do końca – Cieszcie się, że macie siebie obok.

– Chcesz zatańczyć? – pytam go.

– A co tam pijesz? – patrzy na mój kieliszek – Nie mów Tessie – i po prostu wypija go, a potem shota Mike'a – Ta, potrzebowałem tego.

– W porządku? – trącam go biodrem.

– Jeden taniec, bo zaraz będę miał połamane nogi – myślę, że tańczyłby z nią, nawet z połamanymi nogami – Tess próbowała mnie, milion razy nauczyć, ale jestem odporny na naukę tańca – nie zamierzam z nią konkurować.

– Och, uznajmy, że bawimy się tak fantastycznie, że nikt nie zwraca uwagi na deptanie.

– Koniec gadania, więcej tańczenia – ciągnę go za rękę, póki nie jesteśmy na parkiecie. Wtedy przez chwilę robi się dziwnie, ale zamykam oczy i po prostu zaczynam się ruszać. Nie jestem baletnicą, ale też potrafię się ruszać. Luke jest pewien, że tańczenie polega na tym, że on kręci mną, a sam stoi w miejscu – Luke – przysuwam się do niego i delikatnie kładę dłonie na jego barkach – Poruszaj tym tyłeczkiem – parska śmiechem gdy daję mu żartobliwego klapsa – Raz i dwa, raz i dwa.

– Co to? Kurs salsy? – poruszam moim tyłkiem i resztą części ciała.

– Najwyżej mnie podeprzesz – biorę jego dłonie w swoje i przysuwam się, po czym odsuwam. Tańczę wokół niego, aż w końcu przyciąga mnie do siebie. Jego dłonie w stanowczym ruchu lądują na moich biodrach. Przysuwam się do niego, ale nie za blisko. Muzyka w ogóle nie pasuje do naszej pozycji. Porusza się w przód, w tył, na boki, to zwykłych przytulanie w wykonaniu przyjaciół. Ludzie codziennie robią takie rzeczy.. – Och, potrafisz się ruszać! – unoszę oczy na tego przystojnego faceta, on też gapi się na mnie.

– Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, prawda? – to pytanie mnie niemal rozbawia. Bierze mój policzek w dłoń i ściska – Niesamowitymi? – wtulam policzek w jego dłoń.

– Zawsze i na zawsze? – obejmuje moją głowę i opiera o swoją pierś. Czuję, jakby on też to czuł i to przeraża mnie jeszcze bardziej.

– Ponad czarną dziurę – obejrzałam ten jego film i rozumiem.

– Tańczymy – szybko się od siebie odsuwamy i właściwie już nie tańczymy. Zjawiają się Mike i Tessa i znowu jesteśmy z właściwymi ludźmi.

– Muszę zapalić – Mike wyciąga mnie z klubu – To, co robisz jest głupie – patrzy na mnie – Rozumiem, że on ci się podoba. Szanuję to. Myślę, że może nawet on też coś czuje. Tylko nie żyj jako druga opcja, to jest do dupy – dotykam jego ramienia.

– Mike..

– Spraw, że wybierze ciebie albo odpuść.

– Chodź tu – przyciągam go do siebie i mocno przytulam – Jesteś całkowicie niesamowity.

– Dlaczego cię wtedy nie zatrzymałem?

– Nawet nie pamiętam, dlaczego się rozstaliśmy. Czy to nie była wina tej blond suki z kościoła? – Mike wybucha śmiechem – Wróciłam z wakacji, a ty zasugerowałeś, że ona jest tobą zainteresowana.

– Z Victorią obrzuciłyście jej samochód jajkami – wybucham śmiechem – Tak, wiem, że to ty. Nie cierpiałaś długo.

– Zawsze byliśmy przede wszystkim przyjaciółmi, Mike – kiwa głową.

– Chodź, wracamy, a gdy wrócimy do Dublina, umówimy się na jakaś podwójną randkę – zgadza się ze mną.

– Jesteście! – to Tessa nas dopada.

– Było za głośno – mówi Mike, przesuwając mnie do swojego boku – Nawet pocałunki wymagają trochę spokoju. Szminka, Peggy – nie wiem, czy faktycznie się rozmazała, czy to on właśnie ją rozmazał i teraz scałował. Jestem zbyt zaskoczona, ale udaję mi się oddać pocałunek.

– Och, aż mi się zrobiło gorąco – Tess zaczyna się wachlować, a chwile później wokół niej, owijają się ramiona Luke'a – Ty mnie tak nie całujesz – mówi rozbawiona do Luke'a – Przed chwilą zrobili mi tu niezły pokaz – teraz jestem pewna, że Mike ściera mi szminkę i okazuje się, że muszę to samo zrobić na jego ustach.

– Cały Mike – Tessa się uśmiecha gdy jej chłopak nie wygląda na zbyt zadowolonego – Chodźcie do reszty.

– Zaraz przyjdziemy.

– Chyba, musza coś dokończyć – chichocze Tess, gdy Mike znowu zamyka swoje usta na moich. Nie wiem na czym powinnam się skupić, ale decyduję się, że to pocałunek, a nie zajęty facet.

Wrong signals •Hemmings•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz