30 {Running phone}

1K 138 17
                                    

Luke

Mój telefon nie przestaje dzwonić.

Nie wiem, która jest godzina, ale sięgam po niego. Co jeśli to coś ważnego? Jestem zbyt daleko, żeby cokolwiek złego mogło się dziać.

– Halo? – opadam z powrotem na poduszkę, żebym tylko nie zasnął.

– Kochanieee, Luki Pukiii – jest pijana.

– Wiesz, że piłaś też wczoraj i przed wczoraj?

– Ja tylko świętuję – dalej nie powiedziała mi co – Wiesz, że podoba im się nasza muzyka?

– Komu?

Słyszę tylko jakieś szmery, a potem dźwięk sprężyn.

– Musiałam wyjść z tej sukienki, chciałabym, żebyś tu był...

– Peggy, czy możesz powiedzieć o co chodzi?

– Są nami zainteresowani! Naszą muzyką! Lubią ją! Chcą, żebyśmy przyszli do studia i coś nagrali.

– Naprawdę?

– Jestem taka podekscytowana! Ciagle to świętujemy i cały czas w to nie wierzymy! – krzyczy do słuchawki – Jestem taka podniecona – chichocze do słuchawki – A ciebie tu nie ma, żeby uczcić nasz sukces!

– Bardzo się cieszę, Peggy.

– Wiem! Ja też się cieszę! A co tam u ciebie?

– Spałem jest druga w nocy.

– Och, tak. Jak tam treningi, Luke?

– Męczące, zawsze jest męcząco, ale efektywnie, a to najważniejsze.

– To dobrze, cieszę się, że ci tam dobrze. My dużo śpiewamy, lalalalala – jest taka pijana.

– Kochanie.

– Och, kocham gdy tak do mnie mówisz – teraz zaczyna chichotać – Nie chcę mi się spać. Chcę tylko z tobą rozmawiać, proszę, porozmawiaj ze mną, brakuje mi ciebie. Tak naprawdę to ledwo ciebie dostałam.. jeszcze się tobą nie nacieszyłam, a ciebie już nie ma...

– Kochanie, jestem.

– Gdzie? – znowu słyszę szamotaninę – Szukam cię i ciebie nie ma.

– Peggy..

– Nienawidzę mojego imienia, powinnam mieć ładniejsze imię – co mam jej powiedzieć?

– Mam gdzieś jak masz na imię.

– Ale ciebie tu nie ma.. – zaraz się popłacze.

– Rozmawiam z tobą, to ci musi wystarczyć.

– Odliczam dni, aż wrócisz. Kocham cię tak bardzo, ale.. – teraz jestem już pewien, że płacze – Nie ma tu ciebie.

– Jestem – wiem, że to kłamstwo, ale chodzi o coś innego – Założę się, że jeszcze mnie czuć na twojej poduszce. Masz pewnie gdzieś pod ręką moje koszulki. Ubierz ją, proszę.

– Luke..

– Peggy, wskakuj w moje ciuchy i to już.

– Dobrze, proszę pana – teraz słyszę jej chichot, chyba już nie zasnę. Nie wiem ile czasu mija, zanim znowu słyszę jej oddech przy słuchawce – Już? Będziemy uprawiać seks przez telefon? – jestem tak cholernie zmęczony – Bo nie mam majtek, proszę pana, to wymagało za dużo ruchów i..

– Boże, Peggy.

Kocham jej śmiech, który teraz rozbrzmiewa przy moim uchu.

– Nigdy nie robiłam tego przez telefon...

– I nie zrobimy tego.

– Jesteś pewien, mogę włączyć kamerkę i...

– Nie mam siły, Peggy.

– A może twój kolega mówi coś innego? – nie mam tyle energii ile ona ma. Zawsze pożytkowałem ją inaczej. Ona.. jest inna niż ja.

– Mogę ci coś zaśpiewać, ale nie umiem śpiewać. Myślę, że ostatnio słuchałem też samej Katy Perry, a ty jej nie znosisz.

– Pamiętasz.

– Pamiętam wszystko, co dotyczy ciebie.

Mam nadzieję, że teraz chociaż trochę się uśmiecha.

– Tęsknię za tobą – powtarza znowu.

– Wiem, kochanie, wiem.

– A czy ty ze mną tęsknisz?

– Jak możesz w ogóle pytać? – nie jestem tak samo otwarty jak ona. Często dopadają mnie wątpliwości, ale to dlatego, że po prostu żyłem, w nieco zamkniętym świecie.

– Otaczam się samymi parami.

– Nie mogę wrócić – mówię szczerze.

– Ty byś nawet nie chciał. Kochasz to co robisz, kochasz, a ja nie mam prawa ci tego odbierać, ale moje samolubne serduszko, chce tylko ciebie i ma gdzieś cały świat.

– Każesz mi wybierać? – teraz jestem zły.

– Nie! – krzyczy głośno.

– Czego chcesz, Peggy?

– Żebyś był szczęśliwy i żebyś.. był mój i żebyś szybko biegał i żebyś... chcę wszystkiego na raz.

– A kariery? Będziecie nagrywać piosenki w studiu? Czy jak?

– Coś takiego. Mamy pokazać, co umiemy.

– Czyli też będziesz zajęta.. – chcę, żeby była zajęta, nie będzie miała czasu na takie pierdoły. Wrócę i wszystko wróci do normy.

Do kolejnego wyjazdu.

– Chcę być zajęta tobą! Jestem przylepą! Mogłabym ci się nawet przykleić do tyłka! – znowu chichocze – Potrzebuję cię obok.

– Miesiąc szybko minie.

– Kocham dźwięk twojego głosu – nie wiem czy ona mnie w ogóle słucha – Opowiedz mi, cokolwiek.

Tak właśnie mija reszta mojej nocy. Samym swoim głosem zadowalam moją dziewczynę, próbując sprawić, że nie będzie czuła się tak samotna.

Gdy mam wstać o siódmej.. cóż.. w ogóle nie spałem, a Peggy stwierdziła, że zrobi sobie dzień wolny.

Miłość.

Ja pierdole.

Związek z Peggy... jest zupełnie inny od tego, co znałem.

Kofeinowy haj nie działa dobrze na bieżni. Chociaż tak naprawdę to chyba haj związany z miłością.

****
Wiem, że rozdziały są krótkie i rzadkie, ale staram się. Minął prawie tydzień, ale sądzę, że mogło być gorzej.

Nie bójcie się, skończę to opowiadanie, bo mam na nie pomysł od początku do końca. Tylko, że inne przychodzi mi łatwiej pisać, ale tu się staram przerwać to, co mam w głowie na klawiaturę.

Jest tu was naprawdę dużo i bardzo za to dziękuję 💘💘💘

Postaram się nadrobić po powrocie z nad morza, a może smażąc się na plaży na piszę... kto wie kiedy złapie mnie wena.

PS nie wiem czy widzieliście wszystkie nowości, ale zapraszam na każde opowiadanie:)

Make me feel powinno się wam spodobać.

Wrong signals •Hemmings•Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora