16 |doubts|

1.3K 142 31
                                    

Jakimś cudem udało nam się trafić do naszego pokoju hotelowego. Leżę na Mike'u chichocząc w jego szyje.

– Nie mam siły wstać – jestem cholernie pijana – Będę spała z tobą.

Kątem oka zauważam Tesse i Luke'a, którzy zawinęli się na fotelu. On składa drobne pocałunki na jej szyi, a ona ma rozmarzony wyraz twarzy.

– Śpij, kochanie – patrzę na nich jeszcze przez chwile i gdy jestem już gotowa odwrócić wzrok, on przyłapuje mnie na gapieniu się. Teraz patrzymy na siebie. To ja pierwsza odwracam wzrok. Wtulam się w Mike'a i chyba odpływam.

Gdy budzę się rano, okazuje się, że większość z nas jeszcze śpi. Ashton ślini się na piersi Caluma. Oprócz mnie, nie śpi tylko para sportowców. Rozmawiają cicho i skradają sobie małe pocałunki. Są uroczy i zakochani pomimo odległości. Chociaż, niektórzy twierdzą, że są zakochani w odległości.

– Hej, Peggy – to Tessa zauważa mnie pierwsza.

– Hej – zdejmuję z siebie ramię Mike'a, ale on szybko przyciąga mnie do siebie – Chyba nie wstanę – Luke patrzy na mnie, nie lubię wyrazu jego twarzy, bo nie jest łatwy do odczytania.

– Mikey – obracam się do niego, ale on od razu sięga po moje usta – Och – rumienię się i właściwie nie jestem pewna dlaczego.

– Czy to sen? – chyba mocno byliśmy wczoraj pijani.

– Nie – całuję go w nos – Nie tylko my nie śpimy.

– Luke, na litość boską nie mogłeś, chociaż raz się wyspać?

– Przynieśliśmy kawę, więc nie jęcz – podaje mu kawę i druga jest chyba dla mnie, ale gdzieś w tym wszystkim się zapędza, chociaż może to normalne i całuje mnie w czoło. Czuję, jak atmosfera się zagęszcza albo po prostu mi się wydaję – Hej – szepcze przy mojej skórze.

– Hej – szybko upijam łyk kawy, próbując, nie robić z tego czegoś niezręcznego. Gdzieś obok mnie Calum i Ashton zaczynają się przeciągać. Jedno, drugiego uderza ręką, czekam tylko, aż któreś z nich spadnie z łóżka. Po chwili, Calum ląduje na ziemi. Wszyscy wybuchają śmiechem.

– Zgłaszam sprzeciw – mówi – Te łóżka są tak stworzone, że dwóch dużych facetów się na nich nie zmieści.

– A ty jesteś bardzo dużym facetem, Cal – Ashton rzuca mu poduszką w twarz.

– Zabieram was na śniadanie, a potem muszę lecieć się przygotować. Będziecie wszyscy, prawda?

Może nie powinnam tego robić, wiedziałam, że to może go zranić i bardzo tego nie chciałam. Dlatego wolałam nie przytulać się do Mike'a, ale on przyciągał mnie do siebie i w kółko powtarzał, że on wie, czym to jest. Nie byłam tego pewna i przerażał mnie jego uśmiech gdy byłam blisko. To nie mogło się dobrze skończyć.

Dlaczego nie możemy zakochiwać się w tych, co zakochują się w nas?

– Co jemy?

– Mam ochotę na pączka – mówię – Też zjesz?

– Peggy! – Luke krzyczy na mnie z tylu – Mają tu dużo dobrych rzeczy!

– Pączki też wyglądają na dobre – wyciągam język w jego kierunku – Zjedz jednego, a się przekonasz.

– Zjedzmy na pół jak zawsze.

– Czy mógłbyś zająć się swoją dziewczyną? – fuka na niego Mike. Ashton i Calum dziwnie na nas patrzą.

– Och, ja nie mogę jeść pączków – mówi – Dzisiaj tylko woda.

– Tessa – Luke nowi ostrzegawczo – Musisz coś zjeść.

– Nic mi nie będzie – cmoka go w policzek – A ty? Jesz pączki? Od kiedy?

– Nie chcę już pączka – mówię do Mike'a – Co byś zjadł? – ja nie jestem pewna, czy cokolwiek przełknę – Zrób mi niespodziankę – całuję go w policzek i idę usiąść do stołu. Tessa o dziwo, dołącza do mnie.

– Jesteś blisko z Luke'm – wzruszam ramionami.

– Pomaga mi, utrzymać dietę sportowca – żartuję – Chcę zrobić trochę mięśni. Mike pomaga mi w ćwiczeniach, ale gdy mówię 'pączek', on nie potrafi mi odmówić.

– Och! Znam to! – mówi podekscytowana – Luke jest dokładnie taki sam. Nawet teraz, zobaczysz, że przyniesie mi butelkę wody i dla siebie moje ulubione danie, próbując mnie przekonać, nie przekonywując mnie – w przypadku Luke'a to ma naprawdę dużo sensu.

Ma racje. Luke przynosi butelkę wody i jej ulubione danie. Nie męczy jej, ale kilka razy próbuje, przekonać ją do zjedzenia posiłku. Tessa decyduje się iść w końcu po jabłko, żeby go uspokoić.

– Zapomniałem o kawie – mówi Mike – Chcesz jeszcze jednego rogalika?

– Rogalik i kawa – uśmiecha się do mnie i idzie po kolejne kalorie.

– Jaką sztukę wystawiacie?

– Jezioro łabędzie. Będzie wam się podobało, obiecuję – Tessa zaraża miłością do swojej pasji – Wiem, że się na tym nie znacie, ale.. chodzi o historie, tak? To tak jak w waszej muzyce.

– Dobrze, przekonałaś mnie tą muzyką – Luke całuje swoją ukochaną w czubek głowy, a ona wtula się w jego bok. Szczerze, dziwię się, że siedzą tu z nami, zamiast baraszkować w pościeli.

Nie chcę im się przyglądać. Jednak to wszystko z każdą chwilą robi się, co raz trudniejsze. Przed Londynem, wydawało się to prostsze.

Wrong signals •Hemmings•Where stories live. Discover now