Część 12

28K 746 221
                                    

Pov.Kelly

Budzik zadzwonił klasycznie o 6:30 więc wstałam żeby się ogarnąć. Był już początek listopada i było zimno, więc założyłam czarne rurki i czarną bluzę wkładaną przez głowę z białym napisem Gucci. Zrobiłam lekki makijaż, spięłam włosy w koka, wzięłam moją szarą torbę i jeansową kurtkę po czym założyłam granatowe new balance i poszłam do auta.

Byłam w szkole i siedziałam już z Amber i resztą przy stoliku na stołówce. Po głowie chodziły mi słowa Nathana sprzed dwóch dni. Bądź moja. Nie dałam mu wtedy jednoznacznej odpowiedzi, powiedziałam że się zastanowię. Nie zmienia to faktu że jest teraz dla mnie taki miły i kochany że kiedyś na pewno bym pomyślała że to jego jakiś chytry plan. Codziennie większość lasek ze szkoły zabija mnie wzrokiem mimo że nie jesteśmy razem. Z myśli wyrwał mnie głos Kate która podbiegła do nas z jakimś plakatem cała uradowana.

-Heej, ludziska patrzcie co będzie u nas w szkole za dwa tygodnie!-Mówiła i piszczała aż z radości. Po chwili Amber się do niej dołączyła.

-Pokaż co tam macie.-Powiedziałam i zobaczyłam plakat na którym było napisane że za dwa tygodnie nasza szkoła organizuje dyskotekę w stylu lat 90. I proszą by przebrać się w ten sposób oraz zachęcają do zgłaszania się uczniów do pokazów tanecznych i do wykonywania piosenek z tamtych lat.-W sumie całkiem fajny pomysł. Gdzie trzeba się wpisać na listę tańczących?-Zapytałam się Kate po czym wszyscy łącznie z Nathanem spojrzeli się na mnie ze zdziwieniem.

-U dyrki-Odpowiedziała Kate.

-Nie wiedziałam że tańczysz.-Powiedziała Amber.

-Musiałam przestać przez naszą przeprowadzkę. Dużo rzeczy porzuciłam by tu wrócić.-Powiedziałam i udałam się w stronę gabinetu.

Gdy zapisałam się u dyrektorki że zaprezentuję jakiś taneczny układ i zastanawiałam się jaką piosenkę. Stwierdziłam że napisze do siostry(Megan) czy mogę do niej przylecieć na weekend.

Ja: Hej Megan, mogę do ciebie przylecieć na weekend? :)

Siostra: Jasne, wbijaj chętnie zobaczę moją małą siostrzyczkę. :)

Ja: Okej w takim razie będziemy w kontakcie.:)

Miałam teraz chemię na której tak mi się nudziło że malowałam jakieś bzdury w zeszycie by zabić czas. Po chwili Nathan do mnie szepnął:

-Co ty na lekcji nie uważasz?-Powiedział żartobliwie.

-No dziś jest nad wyraz nudno.-Odpowiedziałam z lekkim śmiechem.

-Mi tam się nudziło cały czas... póki nie dosiadłaś się do mojej ławki.

-No widzisz, przynajmniej się nie nudzisz.

-Owszem, nie nudzę się.-Powiedział i złapał mnie za rękę która leżała na ławce.

-Bo mnie twoje fanki w końcu dopadną.-Powiedziałam z sarkastycznym uśmiechem.

-Nie jedna chciałaby być na twoim miejscu.-Odpowiedział z tym swoim uśmieszkiem.

-Nic specjalnego zadawać się z idiotą. Doprawdy nie wiem co w tobie widzą.-Odpowiedziałam mu z wrednym uśmieszkiem.

-Może to samo co ty widziałaś we mnie w niedziele rano.-Wyszeptał mi na ucho.

Rozległ się dzwonek i Nathan wyszedł z sali, puszczając mi oczko. Dziś też wyglądał idealnie do schrupania. Miał czarne spodnie i czarną koszulkę. Wyglądał bosko. Miał rację coś w nim zobaczyłam w ten weekend.

Znienawidzony dupekWhere stories live. Discover now