Część 29

13.9K 510 23
                                    

Staliśmy już przed domem Jonesów. Kiedy jego mama otworzyła nam drzwi, chyba nie dowierzała że mnie widzi co mogłam wywnioskować po jej minie. Wpuściła nas do środka, nie powiem czułam się...dziwnie? W końcu z Nathanem nie byłam już, nic nas nie łączyło, no chyba że nienawiść.

-Matko Kelly nie wiesz jak cieszę się że cię widzę.-Powiedziała pani Jones.

-Panią także miło widzieć.-Uśmiechnęłam się do kobiety. Widać było że była załamana i zmęczona, a oczy miała lekko zapłakane. -Gdzie jest Holly? Bo w zasadzie dla niej tu jestem.

-U siebie, przed chwilą ją tam wysłałam. -Kobieta cały czas się smutno uśmiechała.

-Mogę się z nią zobaczyć?

-Naturalnie...-I nagle rozmowę przerwał nam huk z salonu. Josh z mamą Nathana od razu tam pobiegli. Ja natomiast szłam nie wiedząc co tam zastane. 

Widok był okropny. Brunet stał cały w jakimś amoku i chyba pod wpływem kilku środków odurzających, a na podłodze leżał rozbity wazon. Gdy brunet podniósł głowę i mnie zobaczył, to jakby oniemiał. Stał tak przez kilka minut nic nie mówiąc, ani nie wykonując jakiegokolwiek ruchu. Nikt nic nie robił. Ale po chwili wrócił do świata żywych.

-Co ta kurwa tu robi?!-Krzyknął.

-Nathan zachowuj się!-Upomniała go matka.

-Stary wyluzuj.-Powiedział Josh i stanął obok niego.

-Co Nathan?! Co znowu każdy będzie jej bronić?! Na chuj się tu pojawiasz?!

-Spokojnie, nie dla ciebie tu jestem dupku!-Krzyknęłam. Zawładnął mną wielki gniew, wielka agresja. 

-Nawet bym ciebie nie chciał! Takich kurew jak ty mam na pęczki!

-No to gratuluję! Jest się czym chwalić! Może w końcu któraś da ci pamiątkę! Jakaś kiła, rzeżączka albo HIV?!

-Czego tu kurwa chcesz?! Na chuj tu wracasz?!

-Jak powiedziałam nie dla ciebie! Jestem tu dla twojej siostry! Mała nie zasługuje na brata dupka i palanta, który się stacza! Ona się ciebie boi! Myślałam że chociaż ją uszanujesz ale zapomniałam że to nie możliwe! Wszystkich masz w dupie i traktujesz jak nic! Spójrz na swoją mamę! Dobrze ci z tym że płacze przez ciebie, że sprawiasz jej ból i cierpienie?! Dobrze ci z tym że twoja siostra się ciebie boi?! Tego chcesz, prawda?! Chcesz żeby każdy się ciebie bał, chcesz być obojętny i silny ale taki nie jesteś! Szczerze, mi wisi co o mnie myślisz, jak mnie wyzywasz i kim dla ciebie jestem! Ale nie pozwolę żeby Holly nie miała wsparcia! Zapamiętaj sobie! -Wykrzyczałam mu to wszystko w twarz. Wszystko co mi siedziało na sercu. Jego mama stała i nic nie mówiła, a Josh stał obok niego.

-A ja mam wyjebane w ciebie! Nie będziesz mi mówić jak ja mam się do kurwy zachować! Będę robić to na co ja mam ochotę!-Wyrwał się Joshowi z ramion i wyszedł z domu, po czym trzasnął drzwiami.

Poszłam na górę, porozmawiałam jeszcze z jego mamą, pobawiłam się z jego siostrą i pojechałam do domu. Ten chłopak nie chce pomocy, niszczy sam siebie. Nie chcę się w to mieszać. Nie chce mieć z nim nic wspólnego.

Jestem właśnie w samolocie i wracam do Hiszpanii. W końcu. Te święta były męczące, zjechała się cała rodzina. Najbardziej się cieszyłam z nocowania z Amber. Miałyśmy tyle tematów, uświadomiłam sobie że brakuje mi jej. Ale z jednej strony się cieszę bo w weekend ma mnie odwiedzić Diego. Za nim też tęskniłam. 


Hejka wybaczcie że ten rozdział  jest bardzo krótki ale to ze względu na dalszy ciąg wydarzeń. Mam nadzieje że wam się podoba, jest nas coraz więcej co mnie naprawdę cieszy. Piszcie w komentarzach wasze zdanie na temat tego opowiadania. :) Pozdrawiam :*

Słuchajcie dzisiaj uzyskaliśmy #59 miejsce w Dla nastolatków. Bardzo wam dziękuje bo bez was by się to nie udało :* Co powiecie na dwa rozdziały dzisiaj? Jeżeli jesteście chętni na drugi rozdział wieczorem to głosujcie i komentujcie :* :)





Znienawidzony dupekWhere stories live. Discover now