Pov.Kelly
Obudziłam się rano i zaczęłam szykować do szkoły. Wskoczyłam pod prysznic i zrobiłam lekki makijaż. Założyłam ciemne jeansy i białą bluzkę z długim rękawem. Gdy zeszłam na dół i zakładałam buty oraz płaszcz, zadzwonił telefon.
-Hej maleńka, przyjechać po ciebie?-Zapytał Nathan.
-Nie, przyjadę sama. Spokojnie.
-Na pewno?
-Tak. Wyluzuj.
-Okej, to do zobaczenia.
Rozłączyłam się i poszłam do auta. Nathan po tym anonimie był jakiś przewrażliwiony. Uznałam to za akt zazdrości, jakiejś dziewczyny od nas ze szkoły. Nie należałam do osób bardzo strachliwych, w końcu chodziłam na sztuki walki, ale nie powiem że gdy to przeczytałam pierwszy raz, byłam w szoku. Owszem lekko się zaniepokoiłam. W końcu nigdy jeszcze coś takiego mnie nie spotkało. No ale gdy otrząsnęłam się z tego szoku, stwierdziłam że był to jakiś desperacki akt, którejś dziewczyny która jest zazdrosna. W końcu Nathan był nie tylko gwiazdą szkoły, ale był mega przystojny. Uważano nawet że najprzystojniejszy w całej szkole.
Gdy weszłam do szkoły Nathan czekał już przy wejściu.
-Cześć kochanie.-Powiedział i pocałował mnie.
-Cześć słonko.
Po chwili podeszła do nas Amber. Wszystko było normalnie. Szliśmy w stronę szafek i gadaliśmy, żartowaliśmy, śmialiśmy się. Gdy miałam otwierać szafkę by schować płaszcz i wyjąć potrzebne książki, przyrzekam że nigdy nie spodziewałam się tego co w niej zastałam.
Otworzyłam ją i momentalnie odbiegłam od niej, jak najszybciej i jak najdalej. W mojej szafce znajdowały się dwa wielkie pająki, prawdopodobnie jadowite. Nie znam się na nich ale pamiętam że jak byłam mała i pojechałam z rodzicami do Australii jeden mnie nieszczęśliwie ukąsił i wtedy dowiedzieliśmy się że mam uczulenie na ten jad, pomijając to że on jest śmiertelny sam w sobie. Dodatkowo w panikę wpędził mnie też fakt że się ich bałam.
Byłam pechową osobą w takich przypadkach. Musiałam bardzo na siebie uważać. Uczulona na pszczoły, osy, pająki i inne rzeczy.
-Nathan! Weź to! -Zaczęłam krzyczeć na cały korytarz.-Nie dość że mogą być jadowite to ja mam uczulenie na jad zwykłego pająka!
Nagle zaczęli podbiegać nauczyciele którzy od razu zainterweniowali. Byłam cała roztrzęsiona, a w oczach miałam łzy. Pani dyrektor, która szybko pojawiła się na miejscu, poprosiła Amber by zabrała mnie jak najdalej stąd. Udałyśmy się więc pod jej gabinet, stwierdziłam że to było już z dużo, musiałam jej powiedzieć o wczorajszym anonimie. Teraz się wystraszyłam i wiem że to nie był przypadek.
Po kilku minutach Nathan nas znalazł.
-Kelly wszystko okej?
-Tak już tak. Nathan to nie jest przypadek ani głupi żart.
-Wiem. Pan od biologii powiedział że te pająki były jadowite. Ale jakoś je włożyli do pudełka i zajęli się nimi.
-Nie rozumiem tylko komu tak bardzo przeszkadza wasz związek.-Powiedziała Amber.-Okej, kumam że przez to że jesteś z naszą gwiazdeczką i do tego nie jesteś brzydka, ani nie jesteś na jedną noc może powodować zazdrość.
-Tak ale widzisz Amber-zaczął Nathan- nie wierze ze to zwykła zazdrość. Jak dla mnie ta osoba musi mieć nie po kolei w głowie.
-Ja wam powiem, że po tej sytuacji na dyskotece z tą karteczką, uznałam to za głupi żart lub jakąś desperacje ze strony którejś z dziewczyn. Ale przyznam że po dzisiejszym się przestraszyłam. To nie jest normalne.
YOU ARE READING
Znienawidzony dupek
Teen FictionKelly Wilson powróciła z Włoch do Ameryki, w której się urodziła i spędziła pierwsze lata swojego dzieciństwa. Szybko zyskuje popularność w nowej szkole, gdzie także spotyka swojego znienawidzonego kolegę z dzieciństwa, Nathana Jonesa. Czy ta dwójka...