Część 14

24.9K 678 200
                                    

Kiedy budzik zadzwonił, zastanawiałam się czy aby na pewno iść do szkoły. W końcu zadecydowałam że pójdę. Wskoczyłam pod prysznic i ubrałam się w moje nowe rurki w kolorze pudrowego różu. Do nich założyłam białą bluzkę z falbankami na długi rękaw i moje botki.  Zeszłam na dół, wzięłam śniadanie, założyłam kurtkę i ruszyłam do auta.

Gdy wchodziłam do szkoły lekko zmarznięta, dosłownie chyba każdy wzrok był zwrócony w moją stronę. Podeszłam do szafki i odłożyłam tam kurtkę po czym zaczęłam pakować potrzebne mi książki. W pewnym momencie podszedł do mnie Josh z Amber.

-Hejka.-Powiedzieli oboje.

-Hej wam. Co tam?

-Kelly-Zaczęła Amber.

-Tak?

-Ty serio jesteś z Nathanem?-Dokończył Josh.

-No a co?-Zamknęłam szafkę i odwróciłam się w stronę przyjaciół.

-Jesteśmy zdziwieni, nie chcieliśmy mu wierzyć.-Powiedziała Amber.

-No tak jakoś wyszło. A gdzie gwiazda szkoły?

-Gdzieś był z chłopakami z drużyny.

-Aha. No i dobrze.

-Wiesz co Josh, coś czuję że to będzie najciekawszy związek tej szkoły.-Powiedziała Amber ze śmiechem.

-Idzie gwiazda.-Powiedział Josh. Ja za to poczułam dłonie oplatające moje biodra i usta muskające mój polik.

-Hej maleńka.-Powiedział Nathan. 

-Hejka.-Odpowiedziałam i cmoknęłam go w polik.

-Amber nie uważasz że to ciekawy widok?-Powiedział rozbawiony Josh.

-Bardziej ciekawe jest to że teraz Kelly to chyba każda laska chce cię zabić wzrokiem.

Pogadaliśmy jeszcze chwilę i ja z Amber poszłyśmy na matmę a chłopaki na wf.

Na jednej z przerw siedzieliśmy całą grupą na stołówce gdy nagle podeszła do nas Alex.

-No proszę, kto tu z kim jest?

-A co zazdrosna?- Powiedziałam a Nathan mocniej mnie objął.

-Nie, i tak się tobą znudzi.

-Wypierdalaj Alex bo pożałujesz!-Krzyknął Nathan.

-Boże jak ja jej nienawidzę.-Powiedziałam.

Reszta lekcji minęła mi w sumie w miarę szybko. Wychodząc ze szkoły, szłam z Nathanem trzymając się za ręce.

-To co dziś robimy?-Zapytał.

-Ja muszę dokończyć projekt z chemii.

-Pomogę ci.

-Serio?-Zapytałam rozbawiona.

-Tak.

-Okej, to w takim razie jedź prosto do mnie.

Wsiedliśmy w swoje auta i pojechaliśmy do mnie. Gdy weszliśmy już do środka nalałam nam po szklance soku i poszliśmy do mnie na górę.

-Rodziców nie ma?-Zapytał Nathan. Siedzieliśmy na moim łóżku, naprzeciwko siebie.

-Nie ma, pewnie wrócą późno. Jak zawsze.

-Kelly powiesz mi coś?

-A co?

-Mówiłaś kiedyś że przeprowadzając się tu dużo poświęciłaś i dużo rzeczy" zawiesiłaś"?

-No to prawda. Na samą myśl mi smutno.

Znienawidzony dupekOnde histórias criam vida. Descubra agora