Część 22

19K 586 72
                                    

 Obudziłam się nie patrząc nawet na godzinę. Leżałam i gapiłam się w sufit. Nie chce nawet schodzić na dół po śniadanie, nie mam ochoty jeść. Od tych kilku dni tylko piję wodę i jem wafle ryżowe, kiedy jestem już bardzo głodna. Wzięłam do ręki telefon i zaczęłam przeglądać wszystkie portale społecznościowe. Po odłożeniu telefonu na biurko, skierowałam się do łazienki wziąć gorący prysznic. Gorące krople wody spływały po moim ciele, co dawało mi ukojenie. Nie wiem czemu, ale zawsze pod prysznicem jakoś lepiej mi się myśli i ogólnie lepiej się czuję. Stoję pod prysznicem i mydlę moje włosy truskawkowym szamponem. Moje myśli wędrują po wspomnieniach, przypominam sobie jak Nathan na mnie patrzył. W tym jego wzroku coś jest, coś co mnie hipnotyzuję. Jego piękne brązowe oczy. Na samo ich wspomnienie moje ciało pragnie być teraz przy nim.

Wychodzę spod prysznica i podchodzę do szafy. Dzisiaj i tak raczej spędzam zimowy dzień w domu. Zakładam więc czarne dresy, dopasowane do moich szczupłych nóg, do tego zakładam białą bluzę wkładaną przez głowę a włosy związuję w wysoką kitkę.

Będąc w kuchni zauważam kartkę od mamy. 

                                     Kochanie my z tatą będziemy późnym wieczorem, musimy coś załatwić. Miłego dnia buziaki.

W sumie to i lepiej że jestem sama. Mama mi nie zadaję pytań związanych z bankietem, a ja nawet nie mam ochoty z nią o tym rozmawiać. Drugi plus jest taki że tata nie pilnuje mnie z jedzeniem. I tak miałam szczęście na wyjeździe że zniknął na dłużysz czas z panem Evans'em i nie pilnował mnie. Rozsiadam się wygodnie na kanapie, w salonie i włączam telewizję.

Z kanapy zerwał mnie dzwonek do drzwi. Musiało mi się przysnąć. Wstaje i idę do drzwi ocierając rękoma oczy. Otwieram drzwi i zamieram. Nie wiem co mam zrobić. Tam stoi on. Po chwili chcę zamknąć drzwi ale zatrzymuje je nogą.

-Kelly proszę...

Wygląda strasznie. Znaczy nadal jest przystojny ale widać że jest przemęczony. Oczy ma podkrążone, nawet mu lekko zaczynają czerwienieć, musiał  nie spać od kilku dni. Włosy ma w kompletnym nie ładzie.Widać że ma w sobie resztki sił, wyschnięte usta. Wydaje mi się że ma zapadnięte policzki, co powoduje że jego kości policzkowe są bardziej widoczne. Ma na sobie jeansy, białą koszulkę, kurtkę i czarne new blance. 

-Co chcesz?-Pytam w końcu.

-Mam do ciebie wielką prośbę. Ogromną.

-Wejdź do środka bo zimno.-Wpuściłam go a ten wszedł, widać że był wykończony.- No więc co to za prośba?

-Pojedź ze mną do mojej babci do szpitala. Proszę.-Gdy on to mówi ja kieruję się do kuchni żeby nalać mu szklankę sok. Stawiam ją przed nim.

-Po co ja tam?-Pytam zdezorientowana.

-Jak jeszcze byliśmy razem, dużo opowiadałem mojej babci o tobie. Bardzo chciała cię poznać i nadal chcę. A od wczoraj jej stan się pogorszył i boję się o nią , a ona cały czas pyta o ciebie. Proszę, wiem że mnie skreśliłaś, ale zrób to chociaż dla niej.-Patrzy na mnie tym przemęczonymi oczami.

Jak może mówić że go skreśliłam?! Wcale tego nie zrobiłam. Nie jednak widzę to jak się nią przejmuję, jak mu na niej zależy, robi dla niej wszystko nawet przemęczony. To jest słodkie i urocze. Widzę ze mu na tym zależy, więc się zgadzam. Może to przez słabość do niego, może przez to że wciąż go kocham. Nie skreśliłam go.

-Zgadzam się. Daj mi 5 minut.- Mówię i idę do swojego pokoju po torebkę i kilka potrzebnych rzeczy. Schodzę na dół , zakładam buty i kurtkę, po czym zamykam dom. Ale nie pozwolę mu prowadzić w takim stanie.

Znienawidzony dupekWhere stories live. Discover now