Spadam z łóżka gdy słyszę dzwonek w moim telefonie. To Amber.
-Kelly gdzie ty jesteś?
-W domu.
-Czy ty dopiero wstałaś ruszaj swoją dupę tu szybko, bo spóźnisz się na angielski.
-Dobra już lecę, jak by co to coś wymyśl.
-Okej okej.
Wstaje szybko na równe nogi. Szlak. Zaspałam mam 35 minut na naszykowanie się i dojechanie do szkoły. Wpadam szybko pod krótki prysznic, robię szybki makijaż żeby zakryć te wory pod oczami. Jednak pisanie referatu na angielski do 3 nad ranem to nie był dobry pomysł. Podbiegam szybko do szafy wciskam na siebie granatowe rurki i bordową koszulę, która prześwituje. Zakładam szybko naszyjnik. Rozczesuje jeszcze tylko moje proste włosy, pakuje potrzebne rzeczy i zbiegam na dół jak po parzona. Mam jeszcze 10 minut.
Gdy wchodzę do szkoły, z całych sił w nogach biegnę do klasy i jestem ostatnią osobą którą nauczycielka przepuszcza w drzwiach. Udało mi się. Brawo kochana, gratuluję sobie sama.
Minęły już dwie lekcje teraz mam okienko, bo pani od fizyki jednak nie będzie. Amber została w klasie z Kate, ja tymczasem idę do toalety. Gdy z niej wychodzę, idę sobie wolnym krokiem. Nagle ktoś z tyłu łapie mnie i popycha ma szafki. I zgadnijcie kogo twarz ukazuję się przed moimi oczami. No oczywiście że Nathana, a jakżeby inaczej.
-Co ty znowu robisz?!-Krzyczę a jednocześnie mierzę go wzrokiem. Ma na sobie czarne spodnie i buty w tym samym kolorze, a do tego bordową koszulkę. No to żeśmy się dobrali. Palant.
-A tak sobie spaceruje.
-A ty nie masz czasem lekcji?-Pytam i krzyżuje ręce na piersiach, a ten stoi naprzeciwko mnie.
-Mam, ale nauczycielka mnie wysłała do dyrektora a nie mogę jakoś do niego trafić.
-Zaprowadzić cię?-Pytam ironicznie jakbym rozmawiała z małym dzieckiem co się zgubiło.
-Nie trzeba.-Uśmiecha się. Oj ja już znam ten uśmieszek, on coś kombinuję.
-A ty nie masz lekcji maleńka?-Pyta nadal z tym swoim uśmieszkiem na twarzy. Maleńka, jak ja dawno tego nie słyszałam.
-Mam okienko.-Mówię i rzucam złośliwe spojrzenie. Na moje słowa w jego oczach pojawia się jakiś błysk. Łapię mnie nagle za rękę i prowadzi przez korytarz. Wpycha mnie do kantorka woźnego obok hali gimnastycznej
-Na wspomnienia ci się wzięło debilu?!-Krzyczę gdy już stoję na środku pomieszczenia.
-Może.-Mówi z tym swoim uśmieszkiem i podchodzi do mnie tak że siadam na jakimś małym biurku.
-Czego ty kurwa chcesz?!
-Ciebie.-Zamieram.
-Mnie?!
-Tak ciebie.
-No chyba śnisz. Nie ma opcji. -Mówię i krzyżuję ręce na piersiach.
-Czemu ty grasz taką niedostępną co?
-Ty jesteś zaćpany jakiś czy co?! Nas już nic nie łączy.
-Nie jestem czysty od kilku miesięcy. To w takim razie czemu mnie wczoraj pocałowałaś?
-Impuls.-Mówię z wrednym uśmieszkiem. On natomiast stojąc blisko mnie, łapie mnie za talię i przyciąga do siebie.
-Widzę że nadal nosisz naszyjnik który ci dałem na urodziny.-mówi z uśmiechem spoglądając na łańcuszek na mojej szyi.
YOU ARE READING
Znienawidzony dupek
Teen FictionKelly Wilson powróciła z Włoch do Ameryki, w której się urodziła i spędziła pierwsze lata swojego dzieciństwa. Szybko zyskuje popularność w nowej szkole, gdzie także spotyka swojego znienawidzonego kolegę z dzieciństwa, Nathana Jonesa. Czy ta dwójka...