Część 28

15.8K 476 28
                                    

Leciałam właśnie samolotem już do domu na święta. Ląduje za jakąś godzinę, jestem tak strasznie zmęczona podróżą. Z drugiej strony nie mogę się doczekać. W końcu zobaczę się z rodzicami i przyjaciółmi. Nie widziałam ich wszystkich od mojego wyjazdu, utrzymywałam tylko kontakt przez telefon lub internet. Mimo że podróż jest wyjątkowo męcząca, nie wracam sama. Justin i Kate także wracają. Przynajmniej mam towarzystwo. Co prawda Kate śpi od kilku godzin, a tylko my z Justinem oglądamy jakiś film. Mimo że nie mamy dużo czasu jeszcze i można powiedzieć że tak naprawdę za niedługo lądujemy, postanawiam uciąć sobie drzemkę. Kładę głowę na ramieniu Justina i zasypiam.

Właśnie wylądowaliśmy, a teraz idziemy w kierunku naszych rodzin. Pożegnałam się z przyjaciółmi i widząc rodziców od razu do niech podbiegłam. Przytuliłam mocno tatę, a on zrobił to samo. Po chwili ten sam gest wykonałam z mamą. 

-Jak się cieszę że was widzę.-Powiedziałam uśmiechnięta, jadąc już samochodem z rodzicami.

-My też się cieszymy kochanie.-Odpowiedziała mama z uśmiechem.-Opowiadaj jak na tej wymianie.

No i zaczęłam opowiadać, rodzicom podczas jazdy jak jest tam w szkole, jak mieszkam, jakich mam znajomych. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, była 22:30. Gdy w końcu podjechaliśmy pod dom, rodzice podejrzanie się uśmiechali do siebie. Zastanawiałam się czy coś się zmieniło, czy już mam omamy z przemęczenia.

-Księżniczko choć na chwilę z nami, chcemy ci z mamą coś pokazać.-Powiedział tata z uśmiechem, na co mama tylko kiwnęła potwierdzająco głową, również mając uśmiech na twarzy.

Mama zakryła mi oczy swoimi rękoma, a tata prowadził. Szliśmy gdzieś po schodach w dół. Dziwne, w tym domu były tylko schody na piętro, w górę. Gdy doszliśmy, poczułam dziwny zapach, jak by...

-O mój boże!-Krzyknęłam zdziwiona.

Miałam w domu basen. Swój własny basen pod dachem i mogłam pływać w nim kiedy chcę. Do tej pory jeżeli już to mieliśmy basen w ogrodzie.

-Podoba ci się?-Zapytała mama.

-No pewnie. Ale co was napadło że wybudowaliście basen?

-Tak jakoś pomyśleliśmy o tobie, no i proszę. A po za tym uznaliśmy że to nie głupi pomysł.- Powiedział tata.

Pomieszczenie było śliczne i bardzo duże. Białe ściany, beżowa podłoga z kafelek, kilka leżaków  do tego jakaś mini sofa, a na środku chyba siedmiometrowy basen, jak nie więcej.

Poszłam w końcu do swojego pokoju, wykończona całym lotem. Wskoczyłam szybko pod prysznic i od razu powędrowałam do mojego, ciepłego łóżka. 

Obudziłam się wyspana i w dobrym humorze. Spojrzałam na telefon była godzina 12:15. No to nieźle sobie pospałam. Zeszłam na dół do kuchni chcąc zrobić sobie śniadanie, ale gdy zobaczyłam nie znajomą kobietę, która krzątała się po kuchni, byłam zdziwiona i nie wiedziałam jak zareagować. Nie wyglądała co prawda groźnie, starsza kobieta może przed 60, albo po 60, była lekko otyła miała na swoich ciuchach fartuch i krótkie blond włosy zakręcone i uczesane w stylu Merlin Monroe.

-Kim pani jest?

-Oj witaj jestem Lily, jestem waszą pomocą domową.

-Oh.- I w tym momencie do kuchni weszła mama.

-O kochanie poznałaś już Lily.

-Mamo czemu nic mi nie powiedziałaś? 

-Przepraszam kochanie wyleciało mi z głowy. Lily przychodzi do nas trzy razy w tygodniu.

Znienawidzony dupekWhere stories live. Discover now