18 "Mam dla ciebie kolejną propozycję"

785 40 18
                                    

"This ain't no halo over my head bitch
But dear God can you forgive the sinnin'
For everything that I did since my beginnin'
Because the devil around me so much"



– Studio tatuaży? – otworzyłam szerzej oczy i odwróciłam głowę w jego kierunku.

– Mówiłaś, że chcesz sobie zrobić – wyłączył samochód i spojrzał na mnie z uniesioną brwią.

– No tak, ale... – zacięłam się, nie wiedząc co dalej powiedzieć. Nagle nie byłam taka pewna, czy to dobra decyzja.

– Nie bądź babą, San – powtórzył swoje słowa sprzed kilkunastu minut i otworzył drzwi – Ruszaj ten zgrabny tyłek.

– Gdzie się podział ten dżentelmen, który otwierał mi drzwi? – trzasnęłam nimi i przechyliłam głowę na bok.

– Utopił się w basenie i błagam delikatniej – skrzywił się i podszedł do mnie, łapiąc za dłoń. Wzdychnęłam i mocniej splątałam nasze palce, podążając za nim.

– Boje się – zatrzymałam się i pociągnęłam go w swoją stronę. Chyba zrobiłam to za mocno i zbyt niespodziewanie, bo się potknął i wleciał prosto na mnie, przez co prawie się wywróciliśmy – Uważaj.

– Ja? To ty zachowujesz się, jak dzikus – zapił i złapał mnie za ramiona, patrząc prosto w moje oczy – Nie masz się czego bać, nie będzie aż tak bolało, jak ci się wydaje.

– Na pewno? – zagryzłam wargę i objęłam go obiema rękami w pasie.

– Na pewno – wzdychnął i złożył pocałunek na moim czole – Chodź.

– Dobra – poddałam się i znowu ruszyłam za nim – Nie, za bardzo się boje – zatrzymałam się gwałtownie i pokręciłam głową.

Widziałam, jak wywraca oczami i patrz na mnie z politowaniem. Ale co mogłam zrobić, skoro naprawdę się bałam? Wiele osób mówiło, że to bardzo boli, a ja byłam czuła na ból.

– Przeklęta kobieta – mruknął pod nosem i gwałtownie mnie podniósł, przerzucając sobie przez ramie.

Pisnęłam kolejny raz tego wieczoru i zaczęłam uderzać go w plecy, ale to na nic się nie zdało. Błagałam, żeby mnie postawił, bo chciałam uciec jak najdalej, ale nie słuchał. Zamilkłam dopiero w momencie, w którym przekroczył próg studia. Chciałam, żeby mnie postawił, jednak cały czas uparcie mnie trzymał i pozwolił sobie nawet, kolejny raz tego wieczoru, położyć rękę na moim pośladku.

– Steven, skurwysynu, siema – Kells zrobił krok i słyszałam, jak zbijał piątkę z tym facetem.

– Cześć, Steven – powiedziałam do odbicia czarnoskórego, wytatuowanego mężczyzny w szybie i delikatnie pomachałam.

– Macie szczęście, że się znamy, bo studio jest zamknięte od dobrych trzech godzin – miał gruby i pociągający głos. Podobał mi się.

– Nie pierdol i tak byś odwalił robotę – Kells się zaśmiał i w końcu postawił mnie na ziemi.

Prychnęłam i z zawiązanymi rękoma, odwróciłam się w stronę tatuażysty. Był mniej więcej w wieku Kellsa i jego skóra nie była strasznie ciemna, może tylko troszkę bardziej od mojej. Twarz, mimo kilku malunków na niej, też miał przyjemną.

InvincibleWhere stories live. Discover now