25 "Nie mamy o czym rozmawiać"

664 39 16
                                    

Nie sprawdzony więc jak znajdzie ktoś błędy, to proszę o napisanie mi :)

"And that was a dark depressing time for him, you know
He did had one visit with his mother I think
During the time that he lived with me and she brought
Him a huge box fill with gifts you know clothes and all
Kinds of little goodies and stuff and it sat in the corner
Untouched, literally for months he'd never opened anything just
Left the box there"


– Abraam odłóż książki, obiad jest już gotowy! – krzyknęłam i postawiłam na stoliku dwa talerze. Nie czekając na brata, od razu zabrałam się za jedzenie.

– Pachnie mi spaghetti – chłopak wleciał do kuchni i od razu zajął miejsce naprzeciwko mnie – Ej, dobre to.

– Bo w końcu ja gotowałam – prychnęłam – Gotowy na jutrzejszy dzień z rodzinką?

– Nawet nic nie mów – jęknął – Niedobrze mi jak pomyśleć o humorach cioci i wypytywaniu babci. W ogóle, na którą tam jedziemy?

– Szesnasta-siedemnasta mamy być, więc przygotuj sobie już rzeczy na jutro, żeby nie było darcia mordy – spojrzałam na niego wymownie, bo zawsze to się tak kończyło.

– Luzuj – machnął na mnie ręką – Kells w końcu z nami jedzie?

– Yep, zaraz idę go odwiedzić i ustalę, o której przyjedzie – pokiwałam głową i wsadziłam sobie widelec z makaronem do ust. Naprawdę wyszło wyśmienite.

– Nadal nie mogę się przyzwyczaić do waszej relacji. To takie... Dziwne – zmarszczył brwi, patrząc na mnie – Przez tyle lat był moim idolem i chodziłem na jego koncerty, nawet nie licząc, że będę mógł z nim dłużej porozmawiać, a tu nagle moja siostra zaczyna się z nim umawiać i mam nawet jego numer telefonu. To jest szalone.

– Uwierz, wiem, o czym mówisz – wzdychnęłam – Sama nie przypuszczałam, że tak będą wyglądać nasze relacje. Jak go pierwszy raz zobaczyłam, to przez chwile pomyślałam, że jest jakimś bandytą, a potem, jak się dowiedziałam, że jest sławny i o tej jego przygodzie z heroiną... W życiu nie sądziłam, że skończę w takim miejscu – pokręciłam głową.

To naprawdę było szalone, z punktu widzenia mojego, jak i brata. Chyba żadne z nas nie przypuszczało, że tak to wszystko się potoczy, gdy wyprowadzimy się od rodziców i zaczniemy żyć po swojemu.

– Ciekawe, jak zareagują rodzice... Jak myślisz? – zapytał ostrożnie. Wypuściłam głośno powietrze, zastanawiając się nad odpowiedzią.

– Mama wie tylko o jego wyglądzie, o niczym innym jej nie mówiłam, więc sama nie wiem. Wiesz, że zawsze nas wspierała, ale nie wydaje mi się, aby była zachwycona, gdy dowie się o jego przeszłości, córce i sławie... Jednak wydaje mi się, że ona przynajmniej postara się zrozumieć moją decyzję – taką miałam przynajmniej nadzieje, ale niczego nie mogłam być pewna – Co do ojca, to możesz to sobie tylko wyobrazić. Pewnie wpadanie w szał i zakończy to się taką awanturą, jakiej jeszcze w naszym domu nie było. Cudem będzie, jeśli nie wyrzuci mnie z mieszkania – prychnęłam, bo wiedziałam, że jest do tego zdolny.

– Nie mów tak, przecież by cię nie wyrzucił – chciał zabrzmieć pewnie, ale słyszałam wahanie w jego głosie.

– Nie mówmy o tym – zaproponowałam – Będzie, co ma być i nie mamy na to wpływu.

InvincibleWhere stories live. Discover now