30 "Co on tu, do cholery, robi?"

627 38 30
                                    

"I've become so numb
I can't feel you there
I've become so tired
So much more aware
I'm becoming this
All I want to do
Is be more like me
And be less like you"


– Gdzieś ty, kurwa, była?

Abraam stanął naprzeciwko mnie z zaciśniętą szczęką. Zdenerwowanie aż z niego kipiało i miałam wrażenie, że jak powiem coś źle, to się na mnie rzuci z pięściami.

Powoli odłożyłam rzeczy na półkę i odwróciłam się w jego kierunku, głośno przełykając ślinę.

– Po pierwsze, nie przeklinaj, a po drugie byłam z Victorią – odpowiedziałam łagodnie, spoglądając mu prosto w oczy.

– Pierdole to twoje 'nie przeklinaj'! Zniknęłaś na dwadzieścia cztery godziny, nie dając żadnego, jebanego, znaku życia. Wiesz, jak każdy się o ciebie martwił?! Oczywiście, że nie wiesz, bo balowałaś sobie nie wiadomo gdzie i nie wiadomo z kim! – wrzasnął na mnie, wyrzucając ręce w powietrze.

Impulsywnie zrobiłam krok do tyłu i zacisnęłam powieki. Wiedziałam, że zrobiłam źle, ale chciałam się przez chwile odciąć od tego wszystkiego. Musiałam odreagować i specjalnie nie zastanawiałam się nad tym, czy ktoś się martwił.

– Nie krzycz na mnie, bo tego nienawidzę – otworzyłam oczy i spojrzałam na niego pewnie – Dobrze wiesz, dlaczego się tak zachowałam. Musiałam odreagować i nie spodziewałam się, że tak na mnie naskoczysz – zawiązałam ręce pod biustem – Abraam, jestem dorosła i wiem co robie. Rozumiem, że się martwisz, ale nic złego się nie stało, więc odpuść.

– 'Odpuść'? 'Wiem, co robię'? – zakpił – Ah, to pewnie dlatego zabawiałaś się z jakimiś frajerami, gdy twój chłopak przychodził tu najebany w trzy dupy, chcąc z tobą porozmawiać.

– A może to ja nie chciałam rozmawiać z nim? – uniosłam brew – Mam być na każde jego życzenie, podczas gdy on nie liczy się ze mną? To tak nie działa, dzieciaku.

Pokręciłam głową i go minęłam, wchodząc do salonu, a potem przeżyłam kolejny szok dzisiejszego dnia. Na mojej kanapie z Mendą na kolanach siedział Niger i patrzył na mnie z lekkim uśmiechem.

– To są chyba jakieś pierdolone żarty! – krzyknęłam, odwracając się w stronę brata – Co on tu, do cholery, robi?

– Nie wiem i nie interesuje mnie to – posłał mi sztuczny uśmiech – Ja wychodzę, a pani 'wielce dorosła' niech sobie radzi sama – odwrócił się i zaczął iść w stronę drzwi – Ah i w twoim pokoju śpi pijany Kells – dodał i trzasnął drzwi.

Patrzyłam na miejsce, w którym stał chwile temu z otwartymi ustami. Nie wiedziałam, co się wokół mnie dzieje i miałam ochotę uciec stąd z krzykiem. Przebywałam w tym mieszkaniu jakieś pięć minut i już byłam na granicy popadnięcia w nerwice.

Odwróciłam się w stronę mojego byłego i zmierzyłam go zdenerwowanym wzrokiem. Jakim prawem tu w ogóle przyszedł po tym wszystkim?

– Nie wyraziłam się wczoraj jasno, że nie chce cię widzieć? – położyłam ręce na biodrach i zacisnęłam usta.

Mężczyzna zagryzł wargę i przejechał ręką po włosach, cały czas mnie obserwując.

– Wyraziłaś, ale chciałem wszystko wyjaśnić – wziął głęboki wdech, patrząc na mnie niepewnie.

InvincibleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz