26 "Ryby i kobiety głosu nie mają"

702 40 31
                                    

"And you can't fight the tears that ain't coming
Or the moment of truth in your lies
When everything feels like the movies
Yeah you bleed just to know you're alive"


Kells zasnął godzinę temu, a ja w końcu musiałam wstać i wyprostować nogi. Siedzenie tyle czasu w jednej pozycji zdecydowanie im nie służyło. Delikatnie uniosłam głowę blondyna i włożyłam pod nią poduszkę, zwinnie się wymykają. Przykryłam go kocem, a potem złożyłam szybkiego całusa na jego czole i przeszłam do kuchni. Chciałam zrobić jedzenie, aby nie był głodny, jak wstanie i przy okazji musiałam odciągnąć myśli od sytuacji, która miała miejsce kilka godzin temu.

Po jakimś czasie, gdy zapadła już noc, skończyłam i wszystko przykryłam pokrywkami, aby nie wystygło. Mężczyzna nadal spał, a ja nie miałam serca go teraz budzić. Należał mu się odpoczynek po tym wszystkim. Zrobiłam sobie herbatę i usiadłam na jednym z foteli, podciągając nogi pod klatkę piersiową. Gorący napój przyjemnie ogrzewał moje dłonie, a dźwięki dochodząc z zewnątrz, tworzyły miłą atmosferę.

Wzdychnęłam cicho i wyciągnęłam telefon, bo bałam się, że gdybym włączyła telewizor, to dźwięki obudziłyby chłopaka. Przejrzałam twittera i odpowiedziałam na kilka rzeczy, o które pytali jacyś ludzie. Nie chciałam mówić zbyt wiele, ale wiedziałam też, że nie mogę w kółko wszystkiego ignorować. W końcu schowałam urządzenie i dokończyłam herbatę, wygodnie układając się na fotelu. Przymknęłam oczy, ale nie miałam zamiaru zasypiać.

Nie wiem ile dokładnie tak przeleżałam, ale usłyszałam jakieś szmery, więc uniosłam powieki. Kells się właśnie rozciągał, ziewając i gdy skończył, nasze spojrzenia się spotkały.

– Myślałem, że śpisz – podrapał się po karku i podszedł do mnie, kucając przy moich nogach.

– Tylko leżałam. Czekałam, aż się obudzisz – nachyliłam się i delikatnie pocałowałam jego usta, obejmując rękoma szyje. Potrzebowałam tego uczucia bezpieczeństwa, które mi dawał.

– Nie musiałaś – pokręcił głową i mocniej mnie do siebie docisnął.

– Ale chciałam. Wcześniej zrobiłam ci jedzenie, stoi w kuchni pod pokrywkami – odsunęłam się od niego i wstałam, ciągnąc za rękę za mną.

Podszedł do kuchenki i zacząć zaglądać do każdego garnka, marszcząc brwi.

– Nie musiałaś – powtórzył, odwracając się do mnie i zawiązując ręce na klatce piersiowej. Patrzył na mnie z przymrużonymi oczami, na co z całej siły starałam się nie wywrócić moimi.

– Ale chciałam, możemy nie ciągnąć tego tematu? Przyjmij do świadomości, że się o ciebie troszczę – burknęłam, ale zaraz zaśmiałam się z jego reakcji – Jak się czujesz? – zmieniłam temat, podchodząc do niego i łapiąc za dłoń.

– W porządku, tak myślę – wzruszył ramionami, najwyraźniej nie chcąc o tym rozmawiać i objął mnie ramieniem – Zmęczona? Jest już późno, a ty nie spałaś.

– Może troszkę – ziewnęłam po wypowiedzeniu tych słów – Okej, może bardziej niż troszkę – uśmiechnęłam się niewinnie.

– Chodź, dam ci coś do spania – zaśmiał się i pociągnął mnie za sobą do sypialni – Dziękuje też za posprzątanie – dodał, drapiąc się karku, gdy przekroczyliśmy próg pomieszczenia.

InvincibleWhere stories live. Discover now