10.

5.4K 229 9
                                    

Zdjęłam go i zaczęłam bacznie oglądać. Nagle w brylanciku na pierścieniu zaczęły pojawiać się cyferki.
5. 4. 3. 2. 1. 0..
Odruchowo rzuciłam to coś na podłogę, a z .. Tego czegoś wyleciał fioletowy dym, z którego powstała jakaś postać. Z początku nie wiedziałam kto to, ale po chwili już tak.
-Cz-cz-czym zasługuję na wizytę samej śmierci? - zapytałam przełykając głośno ślinę.
-Mam informację droga władczyni.. Na Ciebie jeszcze nie czas, a się nie uleczasz.. Dlaczego? - zapytała marszcząc czoło.
-Bo..Bo ja nie wiem jak. - usiadłam na podłodze mając nogi pod sobą i spuszczając głowę w dół.
-Podnieś głowę - rozkazała więc tak zrobiłam - nie mogę Ci powiedzieć całkowicie jak.. Ale dam Ci małą podpowiedź, daj mi rękę. - gdy dałam jej rękę, cofnęłyśmy się o jakieś pare godzin gdy mówiłam do wampura aby zginął, a następnie aby zniknął. Potem wróciłyśmy z powrotem do łazienki. Nadal nie rozumiałam.
-Nadal nie rozumiem.
-Nie długo zrozumiesz co chciałam Ci przekazać, ale proszę, abyś zrobiła to jak najszybciej, bo nie chcę Cię gościć w Czyśćcu tak wcześnie. - powiedziała i zniknęła. Pierścionek jednak nadal został. Założyłam go na palec licząc, że da mi kiedyś jakąś siłę lub coś.
-Garry!! - krzyknęłam i już po chwili widziałam go zsapanego w drzwiach.
-Co się stało? - zapytałam widząc jego minę.
-Musimy wyjechać. Teraz. - powiedział i wskazał na walizki. - Rodziną się nie martw, oni już tam są tak samo jak i Maddy. - skinęłam głową i szybko założyłam buty. Wsiadłam do auta z Garrym i już po chwili ruszyliśmy z piskiem opon.
Obróciłam się, a z tyłu siedzieli jacyś obcy faceci.
-Co to za faceci? - zapytałam bezpośrednio.
-Śpij kochanie. - powiedział i jeden facet wstrzyknął mi coś w ręke. Zanim usnęłam zobaczyłam jak Garry zmienia się w jakiegoś człowieka. Brawo dziewczyno. Właśnie porwali Cię Zmiennokształtni.

Garry

Szukamy Loli już chyba trzy godziny! Nigdzie, ale to nigdzie jej nie ma. Wpadłem do kuchni i chciałem wziąć szybko z lodówki wodę i szukać jej dalej. Na lodówce moją uwagę przykuła pewna karteczka. Wziąłem ją do ręki i przeczytałem.
-Jeśli chcesz odzyskać swoją panienkę, musisz najpierw mnie znaleźć! - wszędzie rozpoznam to pismo. Alex cwelu, dopadnę Cię! Zwołałem wszystkich i zaczęło się zebranie.

Lola

Obudziłam się w jakimś pokoju.. Białe sciany, czarne meble, czarny dywan, jakiś chłopak, szafa z ubraniami, biurko również czarne... Chwila. Wróciłam oczami do chłopaka, który podniósł głowę.
-B..B-Bra. - przełknęłam głośno ślinę. -Brayan? - szepnęłam i pobiegłam do brata. Ale chwila, to może być Zmienno kształtny. Uderzyłam go w rękę, którą kiedyś miał złamaną.
-Powaliło?! - tak, to mój brat.
-Patrzałam czy jesteś Zmiennokształtnym, czy sobą.. Wybacz, a teraz.. Co. Oni. Ci. Zrobili?!
-Pobili, pocięli na ryju i takie podobne. - powiedział jakby toco mu zrobili było czymś ... Normalnym!?
-Jezuu.. Jak ty wyglądasz, dziecko. - zakryłam usta dłonią.
-Ej, jestem młodszy o niecałe trzy lata. - i w tedy przypomniał mi tak ważną rzecz - Wzzystkiego najlepszego Sis - przytulił mnie,  ja się popłakałam.
-Jesteś głupi, wiesz?
-Wiem - zaśmiał się.- Tęsknie za moją mate.. - szepnął.
-Ja za swoim mate również, ale uwierz mi, że Garry nas uratuje. Dlaczego w sumie nas porwali?
-Nie wiem. - powiedział. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem, a w nich stanął..

~¤~¤~¤~¤~¤~¤

Ej, a kto to Alex, hmm??
Podwyższam stawkę! 3 gwiazdki i dopiero w tedy się dowiecie kto to Alex i kto.. Otworzył drzwi? XDDD Wierze w Was, tym czasem 😘

Mój nieznośny MateWhere stories live. Discover now