Sad End

2K 78 4
                                    

Drake

Dziewczyna ewidentnie po zabiciu Thea chciała się odmienić, ale wyglądało jakby nie mogła. Ktoś jeszcze musi zginąć, czy jak?! Obserwowałem demona przez długi czas.. Nagle zaczął lecieć w kierunku ziemi i każdy się rozproszył. Każdy, tylko nie ja... Zabijała kogo popadnie, jakieś wampiry, a przynajmniej te co uszły z życiem.. Jednak w końcu zaczęła zabijać też wilkołaki, które popełniły jakieś większe zbrodnie, na przykład takie jak zdradzenie swojej watachy lub zabicie jednego ze swoich. Postanowiłem zareagować.. Nawet jeśli będzie mnie to kosztowało życiem.

Vanessa

Na prawdę nie chciałam aby to co mnie ogarnęło ich wszystkich zabijało.. Tych niewinnych ludzi! Te biedne wilkołaki.. Mające rodziny..

Stoop! Proszę skończ! Zabiłaś go! Zrobiłaś to co chciałaś! Czego chcesz od nich?!

Chcę znaleźć jednego.. Abym mogła odejść, muszę go zabić!

Wycharpiała w moim umyśle. Świetnie.
-Ej potworzyco! Tutaj jestem! Chcesz to mnie złap! Zabij! Cokolwiek, ale ich zostaw w spokoju! - znałam ten melodyjny głos.. Znałam aż za dobrze. Drake.. Nie! On nie może zginąć! Gdy to coś skierowało wzrok na niego.. widziałam co się dzieje, nie widziałam już ciemności.. Próbowałam zapanować nad ciałem, ale nie widziałam skutków. Szarpałam się , płakałam, błagałam o oszczędzenie go. I ja jeszcze miałam to widzieć?! Nie mogłam nawet mrugnąć, lecz nie sprawiało to moim oczom bólu. Nagle demon złapał go za szyję i rzucił wysoko w górę. Gdy zaczął opadać, znowu zaczęłam się szarpać - chciałam go złapać! Nie mogę dopuścić by umarł! Gdy już zaplanowałam na chwilę ciałem podleciałam do niego i gdy miałam go złapać.. Straciłam kontrolę. Uderzył plecami o kamienie i jakieś krzaki.. Od kiedy one tu są?! Demon podniósł go i cisnął nim o mur.. Uderzył głową.. Później była sama krew.. Wszędzie. To coś co władało moim ciałem podniosło go za koszulkę i wzniosło się w powietrze.. Wbiło pazury w miejsce gdzie jest serce i dosłownie wypchnęło je z klatki piersiowej..
-Nieeeee!!!!!!! - wykrzyknęła w końcu wolna.. Jego ciało opadło delikatnie na ziemię.. Jego martwe ciało.. Gdy ja stanęłam na ziemi , upadłam na kolana i zaczęłam szlochać. Przemieniłam się , tylko włosy zostały nowego koloru. Do moich rąk wpadł jeden róg tego demonicznego zła. Podrzuciłam go w górę.
-Nigdy więcej!!! - wydarłam się szlochając, a przedmiot zmienił się w błyszczący pył i ożywił wszystkich których zabiłam.. Od razu spojrzałam na Drake. Nie miał dziur w ciele , ani zadrapań, ale brakowało mu tak że pulsu. Serca nadal nie miał, mimo że nie było dziury... Rozpłakałam się.. Nic nie wyglądało jak by tutaj zaszło to co zaszło. Wszystko wręcz że lśniło, a ja tylko wzięłam na ręce moją małą już córeczkę i odeszłam z tamtąd..

Tydzień później

To już dziś.. To dziś żegnam swojego ukochanego. Córkę zostawiłam pod opieką matki i ojca, którzy ze względów zdrowotnych nie mogli mi towarzyszyć. Nadeszła moja kolej na przemowę, pożegnanie go..
-Drake... To człowiek o tak szlachetnym sercu, tak wyrozumiałościowy i tak uczuciowy.. Człowiek jakiego jeszcze nigdy nie znałam.. Mój ukochany, którego najpierw zadaniem było mnie zabić, lecz niestety się we mnie zakochał, a ja w nim.. Może gdyby nie to, to by żył? A umarł by dopiero na starość, w domu, w ciepłym łóżku, przy żonie i rodzinie..? - zaśmiałam się delikatnie przez łzy,a inni tak samo - Kochałam.. Kocham go całym sercem i wiem, że bez niego sobie nie poradzę. - rozpłakałam się na dobre - Pamiętaj Drake, że cię kocham skarbie. - zeszłam z mówinicy najszybciej jak mogłam.

*Po pogrzebie*

Zostałam sama na cmentarzu. Trzymałam te róże którą miałam mu podarować gdy z tąd pójdę.. Ale ja nie chciałam.
-Przepraszam.. Przepraszam, rozumiesz?! - krzyknęłam spoglądając to na niebo, to na grób - Kocham Cię.. Słyszysz?! Kocham Ciebie i tylko Ciebie!! - wykrzyczałam to. Odłożyłam róże, całując jego grób i odeszłam. Jeszcze nie na zawsze, ale to się zaraz zmieni. Wbiegłam do domu i rzuciłam buty w kąt. Pobiegłam do kuchni. Nóż. To to czego szukałam.. w końcu znalazłam.
-Przepraszam mamo.. Przepraszam tato.. Przepraszam promyczku, Alex.. Przepraszam skarbie.. - wyszeptałam to i rozcięłam sobie wszystkie żyły jakie miałam na widoczności.. A na końcu gardło. Zrobiłam to co chciał zrobić Oskar.. Teraz przynajmniej będę na zawsze z Drake'm. Na zawsze.. Z myślą że go tam spotkam, odeszłam.. Odeszłam na zawsze.

°=°=°=°=°=°=°=°=°=°

Okejj.. No to tutaj macie Sad End. Prosiliście o dwa zakończenia, no i będąAż mi się łezka kręci w oku jak to czytam ;( Ale sad to smutny, musi taki być i rozdział.. Okeej, koniec tych lamentów! Jeszcze dziś, albo jutro pojawi się Happy End! 😏
Strzałka wilczki 💜

Mój nieznośny MateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz