12.2

1.5K 99 0
                                    

Gdy się obudziłam nikogo przy mnie nie było. Postanowiłam iść do Dereka. Ubrałam na siebie jakąś bluzę i wyskoczyłam przez okno. Pełnia. Kurde.. To nie najlepiej, ale no nic i tak poszłam. Szłam na moje nieszczęście parkiem, ponieważ nie ma innej drogi. Nagle poczułam szarpnięcie i zostałam wciągnięta w jakieś gęste krzaki. Poczułam ból i zobaczyłam jak że ukochaną ciemność.

***

Gdy się ocknęłam słońce dopiero zaczęło wschodzić, a ja cała byłam obolała i gdzie nie gdzie miałam siniaki. Moja bluza leżała w oddali więc zabrałam ją i pobiegłam najszybciej jak umiałam do Dereka. Bez pukania wbiegłam do domu i dziwnym trafem wpadłam na chłopaka, którego od razu przytuliłam płacząc.
-Hej, co jest? Czy ty masz siniaki?! - odsunął mnie od siebie i dokładnie mi się przyjżał. Zaprowadził mnie do łazienki gdzie zdjęłam bluzę i buty. Wyciągnął apteczkę, a z niej maść na siniaki i podobne obrażenia.
-Co się stało? - zapytał od razu.
-Szłam do ciebie, była j-jakaś pierwsza w-w noocy i wciągnięto mnie w krzaki, potem ból i ciemność. O-obuudziłam się obolała i osiniacz-czona. - ciągle płakałam, nie mogłam się otrząsnąć.
-A jeśli cię z..
-Nie chce o tym myśleć, ale najprawdopodobniej. - rozpłakałam się jeszcze bardziej i przytuliłam chłopaka. Moja ciocia gdy miała siedemnaście lat była.. No napadły ją wilkołaki i mam kuzynkę starszą o pięć lat. Lub cztery, nie wiem dokładnie. Może to też były wilkołaki?! Ale ja mam prawie szesnaście lat! Nie mogę być w ciąży! Chwila, nic nie jest pewne, to tylko czarne scenariusze. Pocieszające.
Nagle poczułam okropne zimno. Zobaczyłam ducha. Nie znałam tej osoby.
-Kim jesteeeś? - załkałam, a chłopak odsunął się ode mnie z pytającym spojrzeniem.
-Jestem Keri.. - zamarłam.
-Od Dereka?! - wstałam nie mal krzycząc.
-Tak, przyszłam was ostrzec. Na wasze terytorium przychodzą grupy pijawek.. Znaczy wampirów. Może to znaczyć coś złego, jak tylko się dowiem to ci powiem, ale muszę znikać do Liyi. - i zniknęła.
-Z kim ty rozmawiałaś?!- wrzasnął zdekoncentrowany chłopak.
-Mój dar to zaklinaczka duchów,  nie mówiłam ci?
-Może zapomniałem.. Kto to był?
-Keri.. - chłopak się spiął i zrobił blady jak kartka, a mi na ten kolor zrobiło się słabo i odruchowo spojrzałam na rękę. Biała i gdzie nie gdzie czarne żyłki.
-Co mówiła? - zapytał oschle.
-Na nasze terytoria przychodzą grupy wampirów.  - szepnęłam i zniknęłam. Po chwili byłam w moim domu.
-Chwilkę.. Jak ja to zro.. Jestem wampirem - szepnęłam płacząc. Moje życie toczy się w nędzy, może już nigdy nie zobaczę duchów?!

*Dwa tygodnie później*

Moje najgorsze obawy się potwierdziły. Jestem wampirem, nie mam kontaku z Drake'm oraz najgorsze jest to, że jestem w ciaży. Dziś są moje najgorsze szesnaste urodziny. Najgorsze.
-Kochanie! Wiem jak zdjąć z ciebie "klątwę"! - krzyknęła moja mama wchodząc do pokoju - wypij to i musisz znaleźć swojego mate, lub osobę do której czujesz mocne uczucia! Biegiem!!! - popędzała. Wypiłam fioletową zawartość fiolki i ruszyłam na dwór. Dobrze wiedziałam do kogo idę. Założyłam trampki, bluzę i wyszłam. Stanęłam pod jego domem i zapukałam. Gdy otworzył niemal że od razu go pocałowałam. Chłopak zaskoczony na początku nie oddał pocałunku, ale później to się zmieniło. Gdy się od niego oderwałam, przytulił mnie.
-Co się stało? - zapytał.
-Kocham Cię Drake, kocham, rozumiesz? - spojrzałam mu w oczy.
-Ja Ciebie bardziej - uśmiechnął się i pocałował w czoło. Objełam rękami jego brzuch i na moje usta wpłynął szeroki uśmiech.
-Witamy u wilkołaków - szepnął chłopak, a ja zaczęłam się śmiać. Ze szczęścia.

~¤~¤~¤~¤~¤~¤

Łołołołołoooł, co tu się zadziało?! Do wampirów wrócimy później :] Zaufajta mi! :D xD
Strzałka wilczki 💜

Mój nieznośny MateWhere stories live. Discover now