×01×

2.4K 141 74
                                    

Ups! Tento obrázek porušuje naše pokyny k obsahu. Před publikováním ho, prosím, buď odstraň, nebo nahraď jiným.

 Dwudziestolatka gwałtownie skręciła w wąską uliczkę pomiędzy starymi budynkami, dysząc ze zmęczenia

Ups! Tento obrázek porušuje naše pokyny k obsahu. Před publikováním ho, prosím, buď odstraň, nebo nahraď jiným.

 Dwudziestolatka gwałtownie skręciła w wąską uliczkę pomiędzy starymi budynkami, dysząc ze zmęczenia.

- Choleeeraaa - syknęła pod nosem. - Nie sądziłam, że wyślą za mną Psa.

 Ogółem rzecz biorąc bladego pojęcia nie miała co począć. Ledwo uciekła od jednego problemu, a już pojawiał się kolejny. Dodatkowo w niekorzystnej sytuacji stawiało ją jej położenie. Dosłownie. Aby użyć swojej Zdolności musiała jak najszybciej wydostać się z zaułku i całej tej betonowej dżungli. Oczywiście istniał inny, łatwiejszy sposób, ale kobieta za żadne skarby nie zdecydowałaby się na takie rozwiązanie. Miała swoje zasady, a jej duma nakazywała postępować zgodnie z nimi, nawet ceną utraty zdrowia.

- Wyłaź, miernoto - syknął mężczyzna. - Nie chcę już marnować na ciebie więcej czasu - dodał chłodno.

- Możesz sobie iść, naprawdę - mruknęła, gdy zorientowała się, że i tak została zauważona. - Szczerze mówiąc to nic do ciebie nie mam, a nawet myślę, że jesteś - na moje nieszczęście - bardzo silny.

- Przestań grać na czas, gdyż to bez sensu - wycedził poważnym głosem. - Słabi nie mają prawa, by kierować własnym życiem.

 Po tych słowach przed zdezorientowaną oraz wyczerpaną po ucieczce brunetką pojawiło się coś na kształt czarnego potwora, którego widok sprawił, że na moment zapomniała o wszystkim. Jednak jej refleks wystarczył, by uchylić się od ataku i pognać przed siebie w szaleńczym tempie. Być może zwiększona sprawność była zasługą działającej aktualnie adrenaliny, ale priorytetem było dostanie się do czegokolwiek "żywego".

- GIŃ!

Zanim jednak dwudziestolatek zdążył wymierzyć w nią atak, poczuł, że coś było nie tak.

- Banshū heiya! (Dolina Banshū*) - wyrecytowała ciemnowłosa, tworząc wokół siebie coś na kształt bariery ochronnej. - Chrzanić to cholerne miasto - mruknęła, biegnąc przed siebie. - Że też zachciało mi się akurat dzisiaj herbaty, geh.

 Tymczasem Akutagawa przyglądał się jeszcze chwilę spustoszeniu jakie pozostawiła po sobie ta niepozorna kobieta - wszystko w promieniu kilkunastu metrów od miejsca, w którym stała uschło, a ziemia wyjałowiała

Ups! Tento obrázek porušuje naše pokyny k obsahu. Před publikováním ho, prosím, buď odstraň, nebo nahraď jiným.

 Tymczasem Akutagawa przyglądał się jeszcze chwilę spustoszeniu jakie pozostawiła po sobie ta niepozorna kobieta - wszystko w promieniu kilkunastu metrów od miejsca, w którym stała uschło, a ziemia wyjałowiała. To zdecydowanie była Miyamoto Yuriko - jego aktualny cel misji.

 A gdzie był ten cel?

Zdychał w krzakach.

- "Słabi nie mają prawa, by kierować własnym życiem" bla bla - mamrotała, imitując głos czarnookiego. - Normalnie ucieleśnienie depresji. Tylko znicz zapalić i pakiet startowy nienawiści do egzystencji gotowy - dodała w myślach , nie chcąc narazić się na odkrycie. I tak miała już dość wrażeń jak na jeden dzień, więc liczyła, że ponurak da jej święty spokój i wreszcie sobie odpuści. Niestety chwilę później gorzko pożałowała sekund nieuwagi. Jego mroczna aura dosłownie sprawiała, że Yuriko czuła się słabsza.

- Poddajże się, ty nędzn-

- Zróbże coś z tymi brwiami, ty...tyy... - Zamilkła na moment. - Ty dziwnie zły na świat gościu - dokończyła bez przekonania.

 Oczywiście, że niesamowicie rozzłościła go swoim zachowaniem, dlatego też sekundy później poczuła, że uderzyła w coś twardego.

 Domyślił się?! - pomyślała, z przerażeniem stwierdzając, że nie ma drogi ucieczki.

   Zbliżał się do niej wolnym krokiem, a odgłos jego kroków dzwonił jej w uszach niczym dzwon, powodując przyspieszenie bicia serca. Następnie szarpnął za jej płaszcz, unosząc nieco niższą od niego kobietę na kilkanaście centymetrów.

- Agh! A czy z-zanim mnie udusisz - podjęła, siląc się na powagę oraz nieco wspierając się trzymaniem jego chłodnych, kościstych dłoni, - mogłabym wiedzieć z kim mam przyjemność?

- Niechaj to będzie twoje ostatnie życzenie - odparł, patrząc na nią bez emocji. - Akutagawa Ryūnosuke.

 W tamtej chwili zrozumiała dwie rzeczy. Po pierwsze: Miała do czynienia z kimś niezmiernie groźnym oraz lada chwila mogła wyzionąć ducha. Po drugie: On miał brwi. Bardzo rzadkie, ale miał.

I oczywiście nie omieszkała powiedzieć tego głośno, co miało na niego wpływ.

I oczywiście nie omieszkała powiedzieć tego głośno, co miało na niego wpływ

Ups! Tento obrázek porušuje naše pokyny k obsahu. Před publikováním ho, prosím, buď odstraň, nebo nahraď jiným.

Influence ---> wpływ (tu: wpływna kogoś).



*Banshū heiya czy też DolinaBanshū to jedno z najważniejszych dzieł Miyamoto Yuriko, jakie japońska pisarka stworzyła pod koniec życia.

______________

Proszę mi wybaczyć OC (ja ten szajs rysowałam, cry), ale xReader byłoby problematyczne. WSZELKIE PYTANIA HERE--->

Tak. To autentyczna postać, a wybór nie jest przypadkowy. Wszystko starannie przemyślałam. Jest po 1:35, więc za kolejny rozdział wezmę się niebawem. Fabuła jest już obmyślona. Przewiduję rozdziały na ok. 500-1000 słów.

Ten ma 740+

_____________

[!] W mandze Akutagawa wyraża się w dość specyficzny sposób, ale utrudnia to pisanie, a niektórym zapewne czytanie, więc będę to ograniczać. Wzoruję się zarówno na anime jak i posiadanej mandze.

Miłego wieczoru/dnia/popołudnia/egzystencji. *rzuca czytającym swoje żelki*

Sukima.

×Influence×Akutagawa×BSD×Kde žijí příběhy. Začni objevovat