×27×

570 61 16
                                    

Nadal kwicze jak to widzę w mandze xD

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Nadal kwicze jak to widzę w mandze xD

Ale jakby wywalić Higuchi to ten tomik jest cudny. I te słowa Aku do Kyouki~

Bra. Enjoy.

Grudzień sam w sobie nie należał do najprzyjemniejszych pod względem chociażby temperatury

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Grudzień sam w sobie nie należał do najprzyjemniejszych pod względem chociażby temperatury. Odnośnie wydatków na prezenty... tu bywało różnie. Yuriko należała do osób, które po prostu spędzały gwiazdkę same, w zaciszu domowym.
Tym razem jednak miało być inaczej.

Kobieta zachodziła w głowę, co też powinna zrobić.
Oczywiście każdy musiał kupić coś dla Elise, żeby trochę wkupić się w łaski szefa, ale co z pozostałymi?
Dla Chuuyi pół litra w ozdobnej butelce i o dobrym smaku, szefowi album ze zdjęciami Elise a.... Ryūnosuke?
Czuła potrzebę podarowania mu czegokolwiek. Oczywiście dla Gin też coś planowała, ale tu zdecydowała się na kupienie jej sukienki, która bardzo się jej podobała. Zanotowała to sobie, gdy wyszły kiedyś razem na zakupy.
Wielką niewiadomą był on. Pies Mafii Portowej.
Wszelkie kwiaty odpadały. Wiedziała, że lubił herbatę, ale tej w ich domu nie brakowało.
Więc co?

Misja: Gwiazdka Akutagawy

- Nah! To też nie - warknęła, skreślając z kartki kolejnąrzecz. Kompletnie nie miała pomysłu na prezent dla Akutagawy. Naprawdę przykładała się do tej "misji" oraz zamierzała podarować mu coś, z czego nawet on mógłby się ucieszyć. No może to mocno powiedziane - wystarczy, że tego nie wyrzuci.
Czas uciekał nieubłaganie, a Miyamoto nadal nie miała dla niego prezentu. Z każdą chwilą rozważała poddanie się, kupienie książki o herbacie i powrót. Jednak zaraz po tym wyobrażała sobie, co by było, gdyby sprawiła mu przyjemność. Ta myśl motywowała ją do działania, dlatego zdecydowała się, że znajdzie coś wspaniałego.
.......
...
..
.
- Wstań, Yuuuuriiikoooooo~
Kobieta leniwie podniosła powieki, a dopiero po chwili dotarło do niej, że przysnęła szukając prezentu dla Akutagawy.
Chwila.
- DAZAI?! - zerwała się na równe nogi, nie wierząc w to co widzi. - Co ty tu robisz i co to za wdzianko...? - dopytywała, przyglądając się mężczyźnie, który z niewiadomych jej przyczyn miał na sobie coś przypominającego białe prześcieradło. - Umarłeś i mnie nawiedzasz? Mam się bać czy pogratulować?
Brunet tylko się zaśmiał, poprawiając sznur, którym był związany w pasie.
- Jestem duchem świąt przeszłych! - zakomunikował, unosząc w górę ręce.
- Hę?
Yuriko otworzyła szerzej oczy, niedowierzając temu co widzi. Może znowu nażarł się czegoś dziwnego i bredzi?
- Zatem ruszamy sprawdzić jak wyglądały twoje dotychczasowe gwiazdki~
- Co ty pieprzysz, Dazai - wymamrotała.
Tymczasem podłoga oraz ściany zawirowały, a ona wraz z maniakiem samobójstw stała teraz w swoim starym domu. Chociaż kalendarz wskazywał czas świąt, mała Miyamoto siedziała sama w połmroku, patrząc tępo w okno, za którym można było dostrzec wirujące na wietrze płatki śniegu.
Taka była jej przeszłość, ale....
- Dazai, co to ma znaczy-
- Buuu! To okropne - skomlał, wisząc na jej nodze. - Jakbym wiedział to bym Cię odwiedził i popełnilibyśmy podwójne gwiazdkowe samobójstwo!
Kobieta zacisnęła powieki, mając zamiar mu nagadać, jednak gdy znów je otworzyła Osamu już tu nie było.
Za to zobaczyła coś jeszcze bardziej niespodziewanego. Pomijając już fakt, że znowu była w swoim mieszkaniu.
- Matko moja..... CHUUYA?!
- Jam jest duch teraźniejszości czy coś takiego - wymamrotał, leżąc na jej kanapie z butelką wina. - Skoro chleje się na półmetku, czyli w połowie, a ja jako teraźniejszość jestem połową w czasie to zawsze jest okazja by chlać.
Yuriko już nawet nie próbowała się odzywać. Taka byka jej teraźniejszość w mafii. W zasadzie to zdarzyło jej się raz wypić z Nakaharą, ale żałowała tego nieco, ponieważ musiała go potem zanieść do domu.
- Dawajcie przyszłość, bo chyba się zaraz załamię... - mruknęła, masując palcami skronie.
Minęła dłuższa chwila, jednak nic się nie wydarzyło. Zaniepokoiło ją to poniekąd, więc wstała z kanapy zaczęła się rozglądać.
Pustka.
Czy to była jej przyszłość?
Pustka, samotność, nicość.
- Yuriko - rozległo się nagle. - Jam jest duch czasu przyszłego, zaiste...
- AKUTAWAGA?!
.....
...
..
.
- AKUTAGAWA! AŁA! - kobieta jęknęła, zdając sobie sprawę, że spadła z krzesła.
Więc to był tylko sen? Coś jak opowieść wigilijna z bajek?
Nie miała jednak czasu nad tym myśleć. W końcu prezent... Właśnie. Czasu.
- Już wiem! - zawołała sama do siebie, wybiegając z mieszkania.

- Aku-Akutagawa - powiedziała dosyć cicho, niepewnie łapiąc go na moment za rękaw. Było już nieco późno, a oni skończyli dopiero papierkową robotę, którą z reguły zajmowali się w jego salonie. - Nie złość się, ale chciałabym, żebyś poczuł nieco klimat grudnia, więc mam dla Ciebie mały prezent - oznajmiła, podając mu niewielkie pudełeczko.
Wbrew oczekiwaniom Ryūnosuke przyjął podarek, po czym zwyczajnie go rozpakował.
- Widzę iż włożyłaś sporo starań w wybór - oznajmił, przyglądając się przedmiotowi. Miyamoto denerwowała się jak nigdy, niemalże skacząc z radości, a mały uśmiech sam wkradł się jej na usta, gdy mężczyzna przymierzył otrzymany od niej zegarek.
- Pomyślałam sobie, że skoro lubisz kaligrafię to taka tarcza będzie najlepsza - odezwała się nieco niepewnie. - Zadbano o szczegóły, a pomimo to ozdób nie jest dużo. Pasek jest czarny, więc myślę, że będzie do Ciebie pasował i... Ech? - zdziwiła się, gdy ciemnooki dosłownie wsadził jej w ręce pudełeczko owinięte w czerwony jak jej tęczówki papier. - To...
- Przewidziałem twoje zachowanie, dlatego przygotowałem się na taką okoliczność zawczasu - mruknął, zerkając na swój nowy nabytek.
- Dz-dziękuję! - Yuriko delikatnie rozpakowała prezent, a wtedy zobaczyła parę ładnych czarnych rękawiczek oraz małe pudełeczko. - Skąd...
- Twoje obecne rękawiczki zapewne wiele dla Ciebie znaczą, jednakże widzę, że wiele już przeszły, więc nowe mogą być niezbędne - przerwał jej, jak gdyby nigdy nic sięgając po pudełeczko, z którego wyjął naszyjnik i parę kolczyków. Miały ozdoby w ulubionym kolorze kobiety, ponadto mogłaby w nich chodzić na codzień.
- Są przepiękne - powiedziała pogodnym tonem, zakładając kolczyki przed stojącym w salonie lustrem. Miały wygodne zapięcia, więc zajęło to chwilkę, jednak nie mogła poradzić sobie z założeniem naszyjnika. Może to przez nerwy lub też fakt, że nie pomyślała o tym, by zdjąć rękawiczki. Przy innych po prostu bała się odkrywać dłonie.
Nagle Ryūnosuke westchnął, po czym podszedł do niej od tylu, zabierając jej naszyjnik. Yuriko przełknęła ślinę, czując jego smukłe i zimna palce na karku, gdy zapinał jej biżuterię.
Podziękowała cicho, przyglądając się odbiciu w lustrze. Nadal stał za nią z takim samym wyrazem twarzy jak dotychczas, jednak ona stała lekko uśmiechnięta, szczęśliwa jak nigdy dotąd.
Yuriko postanowiła traktować prezent od Akutagawy jako jednąz najcenniejszych rzeczy jakie posiada.

To była cudowna gwiazdka.

×Influence×Akutagawa×BSD×Where stories live. Discover now